Wystraszona, porzucona, bezbronna suczka została porzucona przez swoich właścicieli w pobliżu cmentarzu w Święto Zmarłych. O zwierzęciu poinformował radny Łukasz Litewka, który wierzy w moc Internetu i stara się znaleźć dla niego nowy dom. Historia młodego pieska chwyta za serce, a mężczyzna dziwi się, że ktoś był w stanie tak bezlitośnie potraktować żywą istotę. Bezbronna suczka porzucona nieopodal cmentarza otrzymała tymczasowe imię - Lampka - ze względu na okoliczności, w jakich została znaleziona. To około półroczna sunia, którą w Święto Zmarłych znalazła nieopodal nekropolii pani Angelika Orczyk - mieszkanka Sosnowca.
Do domu Amandy Hightower z Kalifornii włamało się dwóch uzbrojonych mężczyzn w celu kradzieży rasowego psa, który spodziewał się szczeniąt. Właścicielka zwierzęcia została brutalnie pobita, a ciężarna suczka buldoga francuskiego uprowadzona. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu.Mija kolejny dzień zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań suczki o imieniu Milani, którą skradziono Amandzie Hightower z Kalifornii. Jak donosi "Inside Edition”, mężczyźni, którzy obrabowali kobietę, nie mieli żadnych skrupułów.
Historia pitbulla, który został odizolowany od świata może poruszyć każdego z miłośników psów. Suczka o imieniu Rose miała wrócić do domu po 10 dniach, lecz rozłąka z właścicielką trwała prawie 5 lat. Opiekunka zwierzęcia opowiedziała ich historię. Jak do tego doszło?Wieź, która może narodzić się między psem, a człowiekiem przez niektórych jest nazywana nawet najprawdziwszą przyjaźnią. W takiej sytuacji choćby kilkudniowa rozłąka może być powodem do smutku zarówno u opiekuna, jak i ukochanego pupila.
Życie malutkiej suni pitbulla rozpoczęło się w dramatyczny sposób. Szczenię od urodzenia zmagało się z szeregiem chorób. Choć sytuacja była beznadziejna, a lekarze sugerowali eutanazję zwierzęcia, właścicielka postanowiła nie poddawać się bez walki.Właścicielka Sashy postanowiła podzielić się historią walecznego szczenięcia z innymi ludźmi, pragnąc wzbudzić w nich nadzieję i determinację oraz pokazując, że cuda naprawdę się zdarzają. Jak potoczyły się losy malutkiej suczki i co jest w niej tak wyjątkowego, że pokrzepia serca ludzi na całym świecie?
W najważniejszym pałacu Zjednoczonego Królestwa zamieszkają nowe czworonogi. Miejsce psów rasy welsh corgi pembroke, które zajmowały specjalne miejsce w sercu królowej Elżbiety II, zajmą ukochane pupilki króla Karola III i jego żony Kamili. W przeciwieństwie do swoich poprzedników mają bardzo trudną przeszłość za sobą. Gdy królowa Elżbieta II zmarła w wieku 96 lat, pozostawiła nie tylko naród i bliskich, ale i swoje zwierzęta. Małe i niskie psy rasy corgi były stałym elementem wizerunku brytyjskiej monarchini, jednak wraz z formalnym przejęciem tronu przez Karola III miejsce ulubieńców brytyjskiej rodziny królewskiej zajmą dwie suczki adoptowane ze schroniska.
Schorowana i bezdomna suczka po cichu weszła do siedziby organizacji zajmującej się ratowaniem zwierząt, po czym zwinęła się w kłębek na kanapie i od razu poszła spać. Nie chcąc nikomu przeszkadzać, cierpliwie czekała na pomoc. Wolontariusze i weterynarze nie mieli serca jej odmówić.Pewnego dnia pracownicy Humane Society International, organizacji zajmującej się dobrostanem zwierząt w Indiach, byli zbyt zajęci wykonywaniem swoich obowiązków, by zauważyć, że do biura niepostrzeżenie wślizgnął się bezpański pies. Nikt by się pewnie nie zorientował, gdyby nie potworny smród, który unosił się w powietrzu.
Właściciele owczarka australijskiego o imieniu Gipsy zgłosili się do kliniki weterynaryjnej z podejrzeniem ciąży u swojej podopiecznej. Wystarczyło jedno badanie, by lekarz nabrał pewności, że suczka wcale nie spodziewa się potomstwa. W zamian miał do przekazania złe wieści. Ciąża u psa to wyjątkowy czas zarówno dla suczki, jak i jej właściciela. Wielu opiekunów zwierząt zauważa ciążę u swojej podopiecznej dopiero w momencie, gdy powiększą się brzuch i sutki, czyli ok. 4-5 tygodni przed porodem. Nic dziwnego. Pierwsze tygodnie stanu „przy nadziei” u czworonogów mijają bezobjawowo. Aby mieć stuprocentowe potwierdzenie, należy udać się do weterynarza na USG.
W mediach społecznościowych udostępniono wzruszającą historię suczki Belli, która ukrywała się pod znakiem budowy, umieszczonym wzdłuż ruchliwej ulicy. To ostatnie miejsce, gdzie widziała swoją rodzinę. Do Suzette Hall, ratowniczki zwierząt i założycielki organizacji Logan’s Legacy, codziennie docierają informacje o porzuconych, bezpańskich i potrzebujących pomocy czworonogach. Tak też stało się w przypadku suczki, która przez 3 dni nie ruszała się z placu budowy. Nie tracąc czasu, postanowiła sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
Na TikToku zaczęły się ostatnio pojawiać nagrania sympatycznie wyglądającej suczki rasy shih tzu, która na krok nie rozstaje się ze swoją zabawką. Gumowa, różowa świnka nie jest jednak do końca jej ulubionym akcesorium do zabawy, a spełnia zgoła inną funkcję.To, co na pierwszy rzut oka wygląda na uroczą sytuację, tak naprawdę jest poważną dolegliwością natury fizjologicznej. Nieco więcej na ten temat opowiedziała właścicielka pieska, która została już poinstruowana przez weterynarza w związku z zaistniałym problemem.
Niedawno w sieci pojawiło się wzruszające zdjęcie. Przedstawia ono suczkę, która siedzi przed drzwiami domu, oczekując powrotu właścicielki. Jak relacjonuje fundacja "Zwierzęta Podhala", kobieta zmarła, pozostawiając pustkę w sercu swojej podopiecznej. Najwyższa wierność, przywiązanie i absolutne oddanie - to cechy przypisywane psom już od wieków. O przykładach psiej lojalności względem opiekunów można by napisać wielotomową książkę. Na specjalne wyróżnienie zasługuje choćby pies Hachiko, który przeszedł do historii jako najwierniejszy pies znany Japończykom. Próbując rozwiązać zagadkę psiej miłości, z pewnością uronimy niejedną łzę nad historiami z czworonogami w rolach głównych. Przykładów wierności psa i człowieka nie trzeba jednak szukać w odległych zakątkach świata. Jedna z nich właśnie rozgrywa się na "naszym podwórku".
Carter Cifelli prowadzi dom zastępczy dla psów, w szczególności ciężarnych suczek oraz szczeniąt. Kobieta chciała sfotografować jedną ze swoich podopiecznych i gdy wykonała kilka zdjęcie, zorientowała się, że coś w nich nie gra. W kadrze załapał się niespodziewany gość. Suczka o imieniu Poppy została uratowana ze schroniska Północnej Karolinie przez organizację Saving Grace NC. Nikt nie był pewien, przez co przeszła ani skąd pochodzi, niemniej jednak powiększający się brzuch zwiastował rychłe pojawienie się czworonożnego potomstwa na świecie.
Suczka o imieniu Stella przyniosła do domu tajemnicze jajko. Właścicielka postanowiła dać pisklakowi szansę na życie i opiekowała się nim aż do wyklucia. Niesamowite, jakie zwierzę wkrótce powitano na świecie. Erica Laurenzi z Bostonu w Stanach Zjednoczonych postanowiła przeprowadzić pewien eksperyment. Gdy należący do niej pies przyniósł do domu jajo, postanowiła dołożyć wszelkich starań, by wykluło się z niego pisklę. Nie miała jednak pewności, jaki gatunek zwierzęcia kryje się w środku.
Ciąża urojona u psa to problem, które może pojawić się u niewysterylizowanych suczek. Wielu właścicieli pragnie dowiedzieć się, skąd się bierze oraz na co się przygotować, jeśli mimo braku zapłodnienia ich podopieczna zaczyna się specyficznie zachowywać. Czas rozprawić się z mitami na temat ciąży urojonej.
Straż miejska wszczęła poszukiwania właściciela, który przywiązała psa przy jednym z łódzkich przystanków MPK. Starsze zwierzę trafiło pod opiekę Schroniska dla Zwierząt w Łodzi, gdzie ustalono, że nie widzi ani nie słyszy. Jego ciało pokryte jest zmianami chorobowymi.W sobotę na oficjalnym facebookowym profilu miasta Łodzi pojawił się wpis dotyczący starszego psa, którego zostawiono bez opieki przy jednym z przystanków autobusowych Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi. Doświadczenie to wywołało u niego przerażenie i duży stres.
Suczka imieniem Foxy stała się ofiarą zaniedbania. Chociaż miała właścicieli, wyglądała, jakby nikt się nią nie opiekował. Na szczęście ktoś ją zauważył i wezwał pomoc. Psinką zajęli się przedstawiciele organizacji pro-zwierzęcej. Dzięki ich pomocy odmienił się nie tylko jej wygląd, ale także całe życie!
Suczka wykorzystywana do krwawych psich walk zostaje uratowana przez wolontariuszy organizacji pro-zwierzęcej. Dzięki trosce i wsparciu behawiorystów Trinity dostała szansę na lepsze życie. Po traumatycznej przeszłości pozostały tylko blizny.W Polsce i na świecie wciąż organizowane są nielegalne walki psów, będące wyjątkowo okrutną formą znęcania się nad zwierzętami. Psy przeznaczone do walk zazwyczaj nie znają innego zachowania niż agresja. Poddane rygorystycznej tresurze, są zmuszane do uczestniczenia w starciach z innymi czworonogami.Nierzadko pojedynek kończy się dopiero wtedy, gdy jedno ze zwierząt nie jest w stanie dłużej walczyć lub zostanie uśmiercone. Zakłady hazardowe są nieodłączną częścią tego "widowiska". Suczka o imieniu Trinity była częścią tego brutalnego świata.
Na ulicach Brazylii wolontariusze z organizacji Viva Bicho Santos znaleźli bezpańską suczkę o imieniu Samantha. Z czasem okazało się, że psina była w ciąży, jednak była zbyt słaba, by ją donosić. Po stracie potomstwa suczka instynktownie objęła opieką swoje zabawki. Gdy suczka imieniem Smantha została uratowana, była bardzo przestraszona, a stan jej zdrowia nie był najlepszy. Pomimo, że została otoczona odpowiednią opieką, nie była niestety w stanie donosić ciąży. Nawet tak olbrzymia strata nie uśpiła w niej instynktu macierzyńskiego.
Reese to suczka, która jest głucha od urodzenia. Nigdy nie słyszała, jak się szczeka, ale znalazła swój własny sposób komunikacji. Mimo własnych słabości, Reese stara się rozwijać i nie pozwala, aby niepełnosprawność ją ograniczała.Samantha Ramos wraz z mężem adoptowała suczkę na początku stycznia. Chociaż małżeństwo ma doświadczenie w opiece nad psami, ponieważ ma już jedną podopieczną o imieniu Roxx, szybko zorientowało się, że wychowywanie Reese może być nieco trudniejsze.
Bucza to miejsce, które stało się symbolem szaleństwa Putina i na samo wspomnienie wywołuje bardzo przykre uczucia. Pomimo zła i cierpienia, jakiego doświadczyła tamtejsza ludność, wszędzie może pojawić się także dobro. W tej opowieści bohaterem jest policjant, który znalazł suczkę rasy husky w ostrzelanym samochodzie. Kijowski policjant Ołeksij Sydorenko patrolował miasto Bucza w obwodzie kijowskim, kiedy odkrył, że nie jest sam. Podczas sprawdzania ostrzelanych samochodów w jednym z nich odnalazł psa rasy husky syberyjski. Niesamowite co postanowił z nim zrobić.
Molly to suczka, która od początku życia była maltretowana przez swojego właściciela. Na szczęście aktywistom udało się odebrać zwierzę, zanim spotkał je tragiczny los. Tak wyglądała, gdy wreszcie mogła zasnąć w spokoju w swoim nowym domu.Historia, którą chcemy Wam przybliżyć, opowiada o suczce imieniem Molly, która od bardzo dawna była niezauważana przez swojego właściciela. Nie mogła liczyć na troskliwą opiekę, zrozumienie czy czułość. W oczach swojej ludzkiej rodziny stanowiła wyłącznie kłopot, którego trzeba było się jak najszybciej pozbyć.
Suczka trafiła więc do gabinetu weterynaryjnego. Lekarz stwierdził, że jest zdrowa i urodzi piękne szczeniaki. Nie umiał jednak określić kiedy. Poród mógł nastąpić równie dobrze w ciągu kilku godzin, jak i kilku dni. Ciąża u psów trwa około dwóch miesięcy, dokładnie od 58 do 63 dni. Wielkość jej brzucha oraz jej stan sugerowały, że szybko zbliża się do końca tego przedziału. Zdecydowano, że pies czas ten spędzi u przyjaciela kobiety, Justina. Po około tygodniu dokładnie w urodziny mężczyzny, na świat przyszły jej młode.
Suczka o imieniu Sophie została przygarnięta ze schroniska. Szybko stała się oczkiem w głowie swojej nowej rodziny, wszyscy ją uwielbiali. Kiedy zaginęła właściciele byli zrozpaczeni. Od razu rozpoczęli poszukiwania, jednak początkowo nie przynosiły one rezultatu. W końcu po około 30 dniach otrzymali informację, która dała im nadzieję na powrót psa do domu. Zwierzak miał znajdować się w kanale burzowym odprowadzającym nadmiar wody z ulic miasta. Rura, która odprowadzała deszczówkę miała jedynie 45 centymetrów średnicy, co mocno utrudniało akcję ratunkową.
Schronisko w Radysach nazywane jest przez pracujących tam wolontariuszy oraz opisujące sprawę media "psim piekłem". Na terenie placówki dochodziło do znęcania się nad zwierzętami oraz ogromnej liczby zaniedbań. W momencie podjęcia przez policję i wolontariuszy interwencji, na terenie ośrodka znajdowało się mnóstwo chorych, głodnych i brudnych czworonogów. Dzięki nieustającej, heroicznej pracy wolontariuszy i fundacji wiele ze zwierząt dostało drugą szansę na szczęśliwe życie. Część zwierzaków odnaleźli ich właściciele, którzy szukali ich od lat. Obsługa schroniska nie podawała im jednak informacji o tym, że ich pupile znajdują się pod ich opieką.
Półtoraroczna suczka o oryginalnym imieniu LOL okazała się prawdziwą rekordzistką. Gdy zaczął się poród jej szczeniąt, opiekunowie przecierali oczy z niedowierzania. Maluchy pojawiały się na świecie jedno po drugim, a ostateczny wynik jest nadzwyczaj imponujący. W 2018 roku ciężarna suczka rasy chihuahua została oddana do schroniska Unleashed Pet Rescue & Adoption w Kansas przez swojego poprzedniego właściciela. Na szczęście szybko znalazła schronienie w domu tymczasowym, gdzie wkrótce miała wydać na świat swoje pierwsze szczenięta.
Świeżo upieczeni rodzice obawiali się, jak ich pies zareaguje na pojawienie się nowego członka rodziny w domu. Gdy przynieśli córeczkę ze szpitala, a dziecko pierwszy raz zapłakało, zdarzyło się coś niesamowitego. Urocze nagrania z udziałem suczki Belli podbija serca internautów.Wideo, które możecie zobaczyć poniżej, zrobiło w sieci ogromną furorę. Przedstawia ono reakcję suczki rasy bokser na pierwszy płacz niemowlęcia. Ten dźwięk wywarł na czworonogu ogromne wrażenie!
Kiedy słodka chihuahua o imieniu Daisy skończyła 15 lat, opiekunowie postanowili wyprawić jej huczną imprezę. Rodzina nie szczędziła pieniędzy i przygotowała dla suczki niezapomniany prezent - tort z własną podobizną! Kto powiedział, że urodziny mogą obchodzić tylko ludzie? Daisy, urocza chihuahua, skończyła właśnie 15 lat i udowodniła wszystkim, że nigdy nie jest się za starym na imprezę urodzinową.
Podkarpacka policja postawiła zarzut znęcania się nad zwierzęciem 76-letniej mieszkance Kolbuszowej Dolnej. O przestępstwie zawiadomiła kobieta, która była świadkiem wyrzucenia worka za bramę jednej z posesji. W środku znajdował się pies. Sytuacja miała miejsce pod koniec lutego. Zaniepokojona mieszkanka powiatu kolbuszowskiego zawiadomiła policję o znalezieniu średniej wielkości kundelka. Jak się okazuje, suczka padła ofiarą przestępstwa.
Suczka o imieniu Finka, która została skradziona z kaliskiego schroniska dla zwierząt, została odnaleziona. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę monitoringu i odbiło się głośnym echem w mediach. Po blisko 2 tygodniach ciszy anonimowa wiadomość zapoczątkowała przełom w poszukiwaniach.W ostatnim czasie informowaliśmy o kradzieży w kaliskim schronisku dla zwierząt, która miała miejsce 15 stycznia. Sobotnim wieczorem z boksu wyniesiono płochliwą suczkę o imieniu Finka, która lada dzień miała trafić do nowego domu.Pracowników od początku zaintrygował fakt, że mężczyzna uchwycony przez monitoring doskonale wiedział, gdzie znajduje się konkretny pies. Nie ulegało wątpliwości, że kradzież Finki była zaplanowana, a złodziej mógł mieć powiązania ze schroniskiem.