Kiedy strażacy zajrzeli do rury, oniemieli. Zaginiona suczka musiała przebywać w niej kilka dni
Suczka o imieniu Sophie została przygarnięta ze schroniska. Szybko stała się oczkiem w głowie swojej nowej rodziny, wszyscy ją uwielbiali. Kiedy zaginęła właściciele byli zrozpaczeni. Od razu rozpoczęli poszukiwania, jednak początkowo nie przynosiły one rezultatu. W końcu po około 30 dniach otrzymali informację, która dała im nadzieję na powrót psa do domu. Zwierzak miał znajdować się w kanale burzowym odprowadzającym nadmiar wody z ulic miasta. Rura, która odprowadzała deszczówkę miała jedynie 45 centymetrów średnicy, co mocno utrudniało akcję ratunkową.
Suczka spędziła w rurze co najmniej 3 dni
Spanikowane zwierzę musiało radzić sobie samo przez kilka dni, poruszając się w kompletnej ciemności i jedząc znalezione w kanale resztki. Czworonóg prawdopodobnie wpadł do kanału, kiedy studzienka była otwarta, czyli co najmniej 3 dni przed momentem jego znalezienia. W akcję ratunkową zaangażowano straż pożarną. Personel remizy w Santa Barbara w Kalifornii pojawił się na miejscu zdarzenia i opracował plan pozwalający na wyciągnięcie psa. Trzeba było go zwabić blisko wylotu kanału, tak by strażacy mogli go złapać. Prześwit rury był zbyt mały, aby strażak ze sprzętem mógł się niej poruszać, nawet czołgając się. Strażacy posłużyli się wężem, na końcu którego umieścili latarkę i smakołyk, który miał skłonić psa do podążania za wyciąganą powoli strażacką sikawką. Jeden z mundurowych czekał u wylotu rury, gotowy by złapać i wyciągnąć psa.
Akcja ratunkowa suczki zakończyła się sukcesem
Plan powiódł się. Strażacy złapali głodną i przerażoną suczkę i wyciągnęli ją z kanału. Pies po raz pierwszy od kilku dni ujrzał światło dzienne. Po badaniach weterynaryjnych, które nie wykazały u Sophie żadnych urazów ani nieprawidłowości pies wrócił do domu. Straż pożarna dokumentowała całą akcję i zdjęcia z niej zamieściła na Twitterze. Komentujący sprawę dziękują im za ich pracę oraz chwalą pomysłowy sposób na wyciągnięcie psa z głębi rury. Najważniejsze jest jednak to, że pies po całym stresie, jaki przeszedł, wrócił do kochającej rodziny.
Źródło: pawmygosh.co
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Horror w Ostrołęce. Przy ludziach bił psa pięścią, niemal nikt nie zareagował
Podpalaczka z aresztowana. Usłyszała zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem
Artur Szpilka nie wstydzi się miłości do zwierząt. Hejterom odpowiada „Piona!"