Lampart plamisty, lampart, pantera, leopard – gatunek ssaka z rodziny kotowatych. Czwarty pod względem wielkości kot świata. Występuje w Afryce i Azji. Według badania z 1988 w Afryce żyło 700 000 leopardów, jest jednak ono uznane za niewiarygodne.
Słońce, upał i tłumy turystów — pierwsze dni wakacji przyniosły prawdziwie letnią aurę nie tylko nad Morzem Bałtyckim, ale i w centralnej Polsce. Ogród Zoologiczny w Płocku cieszy się ogromną popularnością, a dodatkową zachętą do odwiedzenia placówki są rosnące jak na drożdżach bliźnięta lamparta perskiego. Choć są miniaturkami swoich rodziców, na opiekę ze strony ojca nie mają co liczyć.
Drapieżne zwierzęta niezmiennie budzą fascynację, lęk i podziw u każdego miłośnika dzikiej przyrody. Są utożsamiane z siłą, sprytem i dominacją, niemniej przystosowanie do życia w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka sprawiło, że coraz częściej zakradają się do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. Lampartowi udało się przedostać do budynku, w którym przebywał 12-letni chłopiec. To, co wydarzyło się kilka sekund później, odbiera mowę.
ZOO w Płocku podzieliło się kolejną dobrą nowiną. Po niedawnym przyjściu na świat czerwonych pand, ogród może pochwalić się kolejnymi bliźniaczymi narodzinami. Cętkowane puszyste kuleczki są prawdziwą dumą płockiego ZOO. To gatunek zagrożony wyginięciem. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy w europejskich ogrodach zoologicznych zanotowano tylko trzy porody u tych rzadkich kotowatych.
Na Facebooku “Drapieżniki Warszawskiego ZOO” pojawiła się wspaniała wiadomość o nowym mieszkańcu Ogrodu Zoologicznego w Warszawie. To niezwykle rzadki okaz, który dołączył do grona podopiecznych stołecznego ZOO. Samiec urodził się w Niemczech, skąd przetransportowano go do Polski.Zivon to lampart amurski. Niestety, jego gatunek jest zagrożony wyginięciem, a na wolności żyje jedynie około 200 osobników. W poście pracownicy ZOO opublikowali również zdjęcia nowego mieszkańca. Nie ma się co dziwić, że internauci są zachwyceni.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak bezdomny pies utknął w jednym pomieszczeniu z lampartem. Cała akcja rozegrała się w małej wiosce Subramanya w Indiach. Choć większość mieszkańców spisała merdającego czworonoga na straty, życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze. To, co wydarzyło się w małym pomieszczeniu, może szokować.Indie były niegdyś domem dla geparda azjatyckiego, ale w 1952 r. został uznany za wymarły. Zwierzęta te wyginęły w Azji Południowej głównie z powodu utraty siedlisk oraz polowań ze względu na ich charakterystyczne, nakrapiane futro, aczkolwiek zoolodzy pokładają nadzieję w programach reintrodukcji gatunku, próbując zapełnić lukę po wymarłych dzikich kotach sprowadzonymi gepardami afrykańskimi. Tymczasem na wolności nadal można tam spotkać innego przedstawiciela rodziny kotowatych, a mianowicie lamparta. Nietrudno sobie wyobrazić, jak może skończyć się spotkania psa oraz czwartego co do wielkości kot świata, po tygrysie, lwie i jaguarze. Chociaż w Indiach miejskie lamparty nie robią już specjalnego wrażenia, przebieg tej historii wydawałby się zupełnie jak wyssany z palca, gdyby nie nagranie wideo.
W sieci udostępniono nagranie jednego z turystów, który korzystał z safari w RPA. Uchwyciło ono polowanie w wykonaniu młodego lamparta. Drapieżnik połasił się na niewłaściwą ofiarę. Na własnej skórze przekonał się, że z jeżozwierzem nie należy zadzierać. Natura rządzi się własnymi prawami, przez co ciągle zaskakuje, rozczula, ale także przeraża człowieka. Jednym z najbardziej zachwycających doświadczeń, o których marzy niejeden miłośnik zwierząt, jest obserwacja dzikich stworzeń w ich naturalnym środowisku. Turystom odbywającym wycieczkę na terenie Parku Narodowym Krugera w Afryce Południowej udało się nagrać pojedynek lamparta i jeżozwierza. Młody drapieżnik przekonał się, że choć miał do czynienia z mniejszym przeciwnikiem, wcale nie stał na wygranej pozycji.
W ZOO w San Antonio organizowano niezwykłą atrakcję dla dzikich podopiecznych. W placówce pojawili się czworonożni goście. Spotkanie domowego kotka i olbrzymiego jaguara na długo zapadnie w pamięci wolontariuszy.Pandemia była trudnym okresem zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. W okresie narodowej kwarantanny pracownicy ogrodu zoologicznego w San Antonio połączyli siły z wolontariuszami z pobliskiego schroniska. Chociaż placówka pozostawała zamknięta dla zwiedzających, zrobiono wyjątek dla kociąt i szczeniąt oczekujących adopcji.
Pantera śnieżna, zwana też irbisem, jest jednym z najpiękniejszych, ale i najbardziej tajemniczych kotów na świecie. Wrocławskie zoo udostępniło rozczulające nagranie z udziałem swoich podopiecznych. Nikt, poza opiekunami, nie widział ich w podobnych okolicznościach.We wrocławskim ogrodzie zoologicznym znajduje się unikatowy na europejską skalę kompleks przeznaczony do hodowli zagrożonych wyginięciem panter śnieżnych, nazywanych też irbisami bądź lampartami śnieżnymi. Zwierzęta te można obserwować na wybiegu zewnętrznym, jednak mało kto wie, co robią w strefie, gdzie nie docierają ciekawskie spojrzenia zwiedzających.
Zagraniczne media przekazały, że praca w jednej z największych fabryk produkujących części do Mercedesa-Benz w Indiach została wstrzymana na 4 godziny. Wyjaśnienie opóźnienia przechodzi najśmielsze oczekiwania. Wszystkiemu winne jest dzikie zwierzę.Fabryka Mercedesa w indyjskim Chakan musiała wstrzymać produkcję na kilka godzin. Przestój nie był spowodowany brakiem części czy wolną sprzedażą w związku z konfliktem na linii Rosja-Ukraina. Do hali zakradł się młody leopard, zwany również lampartem czy panterą.
Polowania na dzikie zwierzęta są dziś przedmiotem gorącej debaty. O ile polowanie dla mięsa, skór czy kości można jeszcze zrozumieć, o tyle zabijanie egzotycznych zwierząt dla trofeów jest dziś niemal powszechnie potępiane. Cóż powiedzieć o "polowaniach" na zwierzęta, które nie mogą nawet uciec z zamkniętego wybiegu?Okazuje się, że proceder taki szerzy się niemal na całym świecie. Przodują w nim USA i kraje Unii Europejskiej. Polacy też są współwinni temu zabójczemu absurdowi.
Amandine Lequime pochodzi z Belgii i ma tylko 18 lat. Od zawsze kochała zwierzęta i starała się im pomagać. Przybyła do Republiki Południowej Afryki, by wesprzeć ośrodek zajmujący się opieka nad dzikimi kotami. Nie spodziewała się, że ceną za dobre serce może być życie.To był pierwszy tydzień Amandine w roli wolontariuszki. Miała pomagać starszemu koledze w opiece nad gepardami.
Pochodzący z Indii lekarz, Girikumar Patil od ponad tygodnia ukrywa się w piwnicy w regionie Donbasu we wschodniej Ukrainie. Od wybuchu wojny mężczyzna wychodzi na zewnątrz tylko po to, by kupić jedzenie dla swoich zwierząt - czarnej pantery i jaguara. Nie chce uciekać z kraju ze względu na swoich podopiecznych.
Aktywiści organizacji Wildlife SOS uratowali lamparta, który wpadł do studni we wsi Beslar w indyjskim stanie Maharasztra. Piękny kot gorączkowo wiosłował łapami, aby utrzymać się na powierzchni i nie utonąć. Gdyby pomoc przybyła na miejsce później najprawdopodobniej nie byłoby szansa na uratowanie zwierzęcia. Miejscowy rolnik jako pierwszy zaobserwował zwierzę znajdujące się w pułapce bez wyjścia. Jego uwagę zwróciło wycie i dziwne dźwięki dochodzące z pobliskiej studni. Po szybkim śledztwie mężczyzna dostrzegł, że w studni znajduje się lampart.
Jedno zdjęcie narobiło więcej szumu w Internecie niż niejeden celebryta czy polityk. Fotografię wykonał Hemant Dabi w Indiach. Przedstawia lamparta, tyle że... wcale go nie widać.Zdjęcie ukazuje lamparta plamistego na tle ziemnej rozpadliny. Na pierwszym planie widzimy gałązkę krzewu, dalej drzewo, całe mnóstwo ziemi i kamieni, ale lamparta nigdzie nie widać!
Pewien nastolatek wybrał się na wieczorny spacer wzdłuż plaży. W trakcie natknął się na wyrzucone na brzeg zwierzę. Chcąc jedynie sprawdzić, czy wciąż żyje, dotknął jego grzbietu. W mgnienia oku okazało się, że popełnił straszliwy błąd. Nagranie przedstawiające reakcję stworzenia mrozi krew w żyłach.17-letni mieszkaniec Australii nigdy nie zapomni spotkania, jakiego doświadczył sierpniową nocą z pewnym morskim stworzeniem. Podczas samotnej przechadzki po półwyspie Eyre jego oczom ukazał się gatunek, który nie występuje w okolicznych wodach.
Wstrząsające nagranie postawiło na nogi całą wioskę Panhala w indyjskim dystrykcie Kolhapur. Kamery ochrony przy jednym z budynków uchwyciły bezlitosny atak lamparta na psa.Już od paru dni mieszkańcy wioski Panhala widywali w okolicy lamparta. Krył się wśród gęstych lasów, otaczających wioskę, ale od czasu do czasu dawał się zobaczyć ludziom w pobliżu ich siedzib.
Matka trójki dzieci przeżyła chwile grozy. Z okna własnego okna wypatrzyła drapieżnego kota ukrywającego się na skraju lasu. Chcąc ostrzec swoich sąsiadów, umieściła w sieci nagranie przedstawiające zwierzę. Pojawiły się już pierwsze teorie, skąd przywędrowało. Bestia biegająca po polu została zaobserwowane na terenie hrabstwa Rutland w Wielkiej Brytanii. Jak zapewnia 36-letnia Michelle Lee, nie ma mowy o pomyłce - to musi być czarna pantera.
Jak donosi amerykańska telewizja informacyjna CNN, nieproszony gość wdarł się do sypialni kobiety i wskoczył na jej łóżko. Dopiero po przebudzeniu Amerykanka zdała sobie sprawę, że zwierzę wcale nie jest potulnym pupilem sąsiadów, lecz dziko żyjącym kotem afrykańskim.Gatunek drapieżnego ssaka z podrodziny kotów zawitał na przedmieścia Atlanty i postanowił zrobić jeden z mieszkanek poranną niespodziankę. Z jakim efektem?
Maya to 7-tygodniowa samica jaguara, która krótko po narodzinach została odrzucona przez matkę. Zwierzę miało jednak wiele szczęścia, gdyż trafiło pod opiekę Gilesa Clarka, eksperta od wielkich kotów. Aby zapewnić maluchowi prawidłowy rozwój, opiekun postanowił zrobić mu niespodziankę i zabrać na pływalnię dla czworonogów. Jaguary występują w wilgotnych lasach tropikalnych oraz subtropikalnych i na sawannach. Zazwyczaj można je zaobserwować na terenach umiejscowionych w pobliżu zbiorników wodnych. Co zadziwiające, te zwierzęta wcale nie boją się wody i są urodzonymi pływakami!
Zagraniczne media przekazały wyjątkowo przygnębiającą informację. Znaleziono ciało 4-letniej dziewczynki, która została porwana sprzed domu przez dzikie zwierzę. Świadkowie ataku ujawnili wstrząsające szczegóły tragicznego zdarzenia. Niektóre wolno żyjące zwierzęta są uważane za urocze i rozkoszne, inne, chociaż groźne, niezmiennie rozbudzają naszą ciekawość i sprawiają, że nie możemy od nich odciągnąć wzroku. Niestety, historia małej Ady Shakir udowadnia, że w oczach drapieżników ludzkie dziecko jest łatwą zdobyczą.
Pracownicy ogrodu zoologicznego w Filadelfii opublikowali na Instagramie niecodzienne nagranie z udziałem jednego z ich podopiecznych. Na filmie widać małe dziecko, które wymachuje maskotką przed wybiegiem lamparta. Drapieżnik nie mógł się powstrzymać od dołączenia do fantastycznej zabawy.Przyjaźń między człowiekiem a dzikim zwierzęciem nie musi ograniczać się wyłącznie do bajek. Jak udowadnia to krótki film z filadelfijskiego ZOO, ma ona szansę zaistnieć także w rzeczywistym świecie.
W Warszawskim Ogrodzie Zoologicznym spotkać można przeróżne zwierzęta z całego świata. Jedne gatunki pochodzą z tropików, podczas gdy ich dalecy krewni zamieszkiwali rejony koła podbiegunowego. Jeszcze inne zwierzęta mają swojego korzenie w strefach umiarkowanych. Zatem można być pewnym, że dla każdego zwierzaka z ZOO zima oznacza coś zupełnie innego.
W ostatnią sobotę, 19 grudnia policja w stanie Oregon dostała nadzwyczajne zgłoszenie. Szeryf hrabstwa Multnomah odebrał telefon od pewnego mieszkańca Portland, który zgłosił, że widział „wielkiego, drapieżnego kota w cętki” w swojej okolicy. Zgłoszenie było na tyle interesujące, że później szeryf zamieścił je w mediach społecznościowych.
Lampart śnieżny mieszkający w amerykańskim ZOO przeszedł testy na obecność koronawirusa. Służba Inspekcji Zdrowia Zwierząt i Roślin Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych.potwierdziła informację o uzyskaniu pozytywnego wyniku u zwierzęcia.
Zagadki rozwijają naszą percepcje. Dzięki trudno zauważalnym iluzjom rozwija się ośrodek mózgu odpowiedzialny za wzrok i spostrzegawczość. Natura stworzyła niektóre zwierzęta w taki sposób, że nawet najbardziej spostrzegawcze osoby mogą mieć trudność z ich dostrzeżeniem.