Pod skrzydła fundacji Friends of Life Rescue Network trafiło rude kociątko, które borykało się z bardzo nietypowym problemem. Przypadek tego małego pacjenta był na tyle wyjątkowy, że zainteresowała się nim prezes, Jacqueline Santiago. Kobieta postanowiła, że dołoży wszelkich starań, aby malec wyrósł na zdrowego, w pełni sprawnego kota. Okazało się, że cały proces będzie ogromnym wyzwaniem, nawet dla świetnie wykwalifikowanych specjalistów. Na szczęście ekipa fundacji miała już doświadczenie w pracy z takimi zwierzętami.
Ari to kocia piękność pochodząca z Białegostoku. Jako kociątko błąkała się po ulicy, póki nie została znaleziona przez dzieci bawiące się na placu zabaw. Niestety dalsza wędrówka w dorosłość okazała się bardzo wyboistą i krętą drogą. U zwierzęcia zdiagnozowano padaczkę, ale na tym problemy zdrowotne się nie skończyły. Nagle, jak grom z jasnego nieba, uderzenie obuchem, padła kolejna diagnoza. Zamiast bawić się włóczką i korzystać z młodości, kotka jest zmuszona stoczyć jedną z najcięższych walk. Stawka jest wysoka, a każdy dzień może być tym ostatnim.
Sezon na nowe mioty kociąt w pełni, lecz niestety wiele ciężarnych kotek jest bezdomnych. Nie przeszkadza im to jednak w skutecznym odchowie potomstwa. Pomysłowość kocich matek mająca na celu zapewnienie maluchom bezpiecznego miejsca nie ma granic. Okazuje się, że niektóre czworonogi decydują się na poród w wyjątkowo nietypowych miejscach.Para mieszkająca w Las Vegas przekonała się o tym, że ciężarnym kotkom niestraszne są nawet takie przestrzenie, które już są zamieszkane przez inne zwierzęta.
Chociaż ma zaledwie 4,5 miesiąca, od samego początku kot imieniem Pinkie swoją odwagą i wiecznie zadartą kitą ujął za serca swoich opiekunów. Był energicznym i ciekawskim młodzieńcem, z chęcią przystawał na zabawę z resztą kocich rezydentów, dopóki nie zapadł na poważną chorobę. Diagnoza postawiła pod znakiem zapytania marzenia o wypełnionej radością dorosłości. Właściciele błagają o pomoc w leczeniu Pinkiego.“Serca nam pękają, kiedy patrzymy jak cierpi” - wyznaje pani Joanna, opisując stan zdrowia swojego podopiecznego, który na przestrzeni ostatnich dni uległ znacznemu pogorszeniu. Kociak rasy maine coon ma przed sobą całe życie, jednak bez pomocy miłośników zwierząt może wkrótce umrzeć.
Istnieje wiele rozmaitych sposobów na poznanie nowych przyjaciół. W powiększeniu grona znajomych pomocne jest konto na portalu społecznościowym, przynależność do klubu dyskusyjnego, udział w wolontariacie, a czasem kupno psa. Ten mężczyzna obudził się z drzemki i znalazł nowego najlepszego kumpla mruczącego na jego klatce piersiowej.Ali Safa, mieszkaniec Canberry w Australii nie mógł się doczekać dnia, w którym jego jedynym planem było siedzenie przed domem i nicnierobienie. Nawet nie podejrzewał, że po przebudzeniu z nieplanowanej drzemki zyska przyjaciela, który tak, jak on, uwielbia wypoczynek na świeżym powietrzu.
Co można znaleźć w zdezelowanych wersalkach, fotelach czy innych meblowych gratach? Okazuje się, że całkiem niezłe cudeńka. Kiedy mężczyźni zajrzeli do starej czerwonej kanapy, która miała właśnie wyjechać na wysypisko śmieci, zorientowali się, że kryje ona coś szczególnego. Ze środka spozierały na nich błyszczące oczka. Nie mogli tego tak po prostu zostawić.Oddawanie mebli to dobry sposób na pozbycie się starego fotela, łóżka czy kanapy z domu, a zarazem nadanie niepotrzebnym przedmiotom drugie życie. Warto jednak zawczasu dokładnie sprawdzić, czy nie zadomowili się w nich dzicy lokatorzy - i bynajmniej nie chodzi nam o pluskwy.
Poznajcie kocie dziecko o imieniu Peanut (pl. Arachid). Choć jest słodki jak masło orzechowe i wiedzie cudowne życie, początki jego historii wcale nie należały do najszczęśliwszych. Kociak musiał uporać się z ludzkimi uprzedzeniami i udowodnić, że pomimo wady rozwojowej jest pełnowartościowy i zasługuje na danie szansy.Choroby dotykają zwierzęta w każdym wieku, niemniej wrodzone wady rozwojowe i choroby dziedziczne to trudny temat zarówno dla hodowców i opiekunów, jak i lekarzy weterynarii. Jak informuje portal weterynaria.pl, w pewnych środowiskach lub w obrębie niektórych ras notowano wady rozwojowe nawet u blisko 20% kociąt. Kociak nazywany Peanut, wbrew własnej woli, stał się jednym z “wybrańców”.
Fundacja Zwierzętom Pomocne - Pomorskie przywitała na pokładzie sześć kociąt, które były właściciel porzucił w kartonie i dołączył do nich list. Zwierzęta mają powyżej tygodnia i powinny być nadal z matką. “Okrucieństwo, brak wyobraźni, myślenia i empatii osiągnął apogeum” - podsumowuje organizacja.Każdego dnia wolontariusze i inspektorzy, którzy zapewniają lepszą ochronę zwierzętom, pomagają setkom nowych podopiecznych. Coraz częściej zdarza się, że psy i koty w transporterach czy pudełkach są podrzucane pod siedziby organizacji. Tym razem ratownicy z Fundacji Zwierzętom Pomocne - Pomorskie znaleźli przy płocie karton z niedawno narodzonymi kociętami.
Smutnego odkrycia dokonano w jednej z paryskich klinik weterynaryjnych. W recepcji „La patte de l'espoir” pojawiła się kobieta trzymająca pojemnik do dań na wynos, po czym rzuciła tackę na ladę i wyszła. W opakowaniu znajdowało się kocię, którego waga nie przekraczała 100 gram. Zwierzątko najprawdopodobniej dopiero co przyszło na świat.Wiele osób cieszy się z posiadania niewysterylizowanej kotki i perspektywy posiadania kociej gromadki. Nie ma co się oszukiwać: kocięta są urocze. Rzeczywistość jest jednak brutalna, a co roku wiosną i wczesnym latem setki kociąt umiera na ulicach bądź zasila grono podopiecznych już i tak przepełnionych schronisk.
Do organizacji “One Cat At a Time” trafiło nowo narodzone kocię, które podczas porodu straciło swoją mamę. Na szczęście szaro-biała maleńka istotka nie została bez opieki, a pracownicy ośrodka zajęli się nią najlepiej, jak tylko umieli. Walka o jej przetrwanie od samego początku nie należała do najłatwiejszych.Choć mała kotka została na tym świecie zupełnie sama, ponieważ na świat przyszła jako jedyna z miotu, jej chęci do życia były ogromne. Mimo że miała bardzo trudny start w życie, pokazała wszystkim, że jest prawdziwą wojowniczką.
W internetowych sklepach oraz na portalach aukcyjnych można wyszperać wiele, delikatnie mówiąc, osobliwych ofert. Jedne rozśmieszają, inne napawają odrazą czy przerażeniem. Z negatywnym odbiorem spotkała się młoda kobieta pracująca w klinice weterynaryjnym, która wystawiła na sprzedaż płody kotów zamknięte w słoikach z cieczą. Ogłoszeniem zainteresowały się odpowiednie służby.Płody kociąt umieszczone w słoikach wypełnionych zabarwionym formaldehydem trafiły na sprzedaż we Francji. Tamtejsza organizacja Fondation Assistance Aux Animaux, zajmująca się dobrostanem i ochroną praw zwierząt, niezwłocznie zgłosiła sprawę na policję.
Czy porzucanie małych kociaków w kartonie pod drzwiami obcej osoby jest etyczne? Usprawiedliwienia dla takiego czynu nie widzą przedstawiciele Animal Patrol Straży Miejskiej, do których trafiło pięć kociąt. Zwierzęta zostały znalezione przez mieszkankę Łodzi, kiedy akurat wychodziła rano do pracy.O losach pięciu porzuconych kociaków powiadomiono za pośrednictwem wpisu na Facebooku. 11 marca pod drzwiami jednego z mieszkań przy ulicy Sosnowej w Łodzi znaleziono pudełko ze znajdującymi się w środku zwierzętami. Całe szczęście trafiły na osobę, która postanowiła zawalczyć o ich przetrwanie.
Katie Shrume to właścicielka energicznej kotki o imieniu Peewee. Pewnego razu kobieta oniemiała, kiedy zobaczyła, co wyprawia jej pupilka. Wszystko wskazuje na to, że jakiś czas temu przygarnęła do swojego domu mruczka, który ewidentnie ma coś wspólnego ze Spider-Manem.Koty potrafią zaskakiwać, o czym sami najlepiej wiedzą ich opiekunowie. Często chowają się w najmniej oczywistych miejscach i wskakują na najwyższe punkty w pomieszczeniu, by obserwować otoczenie z góry. Rzadko jednak słyszy się o mruczkach potrafiących wspinać się po suficie niczym pająk.
Kotka o imieniu Scarlett wykazała się godnym podziwu poświęceniem dla swoich młodych. Chociaż strażacy zakładali, że zwierzęta poniosły śmierć w pożarze, czekała ich spora niespodzianka. Ryzykując własnym życiem, kocia mama wynosiła swoje kocięta z płonącego budynku jedno po drugim. O jej czynie do dziś mówi się na całym świecie. Mówi się, że miłość matki wykracza poza instynkt przetrwania dziecka i nie jest obwarowana żadnym warunkiem. Historia, jaka miała miejsce ponad 20 lat temu w jednym z garaży na Brooklynie, jest prawdziwym potwierdzeniem tego stwierdzenia.
Meteo to mieszkaniec Hiszpanii, który w sieci podzielił się niecodzienną historią. Mężczyzna znalazł kotka uwięzionego pod autobusem, który był w opłakanym stanie i postanowił się nim zająć. Od tamtej chwili jego życie wywróciło się do góry nogami. Na popularnym forum internetowym Reddit zamieszczono historię o tym, jak pewien mężczyzna nieoczekiwanie znalazł przyjaciela. Nie potrzebował dużo czasu do namysłu, aby zabrać go do swojego domu i dać schronienie. Sam przyznał, że od tamtej chwili jego życie zmieniło się na lepsze.
Laila D'Souza omyłkowo pomyliła tasę z pracy do domu i wylądowała na nieznanej drodze. Wtedy ujrzała przedzierające się przez autostradę przerażone zwierzę, które wszyscy mijali. Kobieta czym prędzej zatrzymała samochód. W ten sposób na zawsze zmieniło się życie nie tylko jej, ale także jej nowego podopiecznego.Niestety, dość często zdarza się, że bezdomne zwierzęta znajdą się w nieodpowiednim dla siebie miejscu, na przykład pośrodku drogi szybkiego ruchu. Wtedy, w miarę możliwość należy zabezpieczyć je lub powiadomić odpowiednie służby. Przy tym przede wszystkim trzeba pamiętać o bezpieczeństwie nie tylko jego, ale także własnym.
Pewien policjant z Łomży do końca życia zapamięta kontrolę samochodu osobowego, jaką przeprowadził. Podczas oględzin pojazdu niespodziewanie poczuł, że coś spadło mu na głowę. Okazało się, że sprawczyni całego zamieszania była mała kotka. Funkcjonariusze z drogówki niejednokrotnie powtarzają, że nie ma dwóch identycznych kontroli samochodów i podczas służby należy mieć oczy dookoła głowy. Wraz ze wstąpieniem w szeregi Policji należy być gotowym na nieprzewidywane sytuacje. Nigdy nie wiadomo, kiedy coś szokującego może spaść z nieba.
Jak zareagują koty i psy, które po raz pierwszy widzą przedstawicieli drugiego gatunku? Opiekunowie szczeniaka owczarka niemieckiego oraz kociej rodziny postanowili rozwiać wątpliwości, publikując w sieci nagranie z ich pierwszego spotkania. Poziom słodyczy wybił poza skalę!Właściciele owczarka niemieckiego postanowili poznać pupila z nowymi członkami rodziny, a dokładniej czterema kocięta pozostającymi pod opieką ich mamy. Szczeniak był, delikatnie mówiąc, bardzo zdziwiony. Wideo we wspaniały sposób ukazuje, jak udało im się dojść do porozumienia.
Schronisko dla zwierząt Mini Cat Town z San Jose w Stanach Zjednoczonych zyskało nowych podopiecznych. Kotka osierociła 7 kociąt. Choć przeważająca większość potomstwa została obdarzona przez naturę śnieżnobiałym futerkiem, jeden z nich wyróżnia się na tle rodzeństwa.Jedna z wolontariuszek w schronisku o imieniu Merritt przyjęła siódemkę nowo narodzonych kociąt. Zwierzęta straciły matkę, przez co wymagały regularnego karmienia butelką i musiały znajdować się pod opieką przez całą dobę. Na szczęście mogły liczyć na profesjonalną pomoc.
Severin i Nicole postanowili porzucić dotychczasowe życie i ruszyli furgonetką na podbój świata. Podróżując przez Chorwację, para natknęła się na bezdomnego kociaka. Widząc, że maluch nie ma dokąd pójść, nie potrafili go zostawić. Tym sposobem zyskali uroczego towarzysza podróży.A gdyby tak rzucić wszystko i ruszyć w drogę? Chyba każdemu choć raz w życiu przeszedł taki scenariusz przez myśli. Podróże kształcą, pozwalają eksploatować świat i odkrywać nowe możliwości. Pomagają także nawiązywać nowe znajomości, które z czasem mogą przekształcić się w przyjaźnie na całe życie.
Poznajcie Stellę - kotkę o naprawdę niecodziennym wyglądzie łapek spowodowanym wadą genetyczną. Chociaż od samego początku miała w życiu pod górkę, z biegiem czasu udowodniła, że ma w sobie wolę walki i jest wyjątkowa pod każdym względem. Natura nieustannie nas zaskakuje i często płata figle, które czasami stają się najważniejszym atutem danego zwierzaka. Tak też było w przypadku małej Stelli. Kociątko przyszło na świat z polidaktylią, czyli wadą wrodzoną polegającą na wykształceniu dodatkowych palców.
Mały, zagubiony kotek pojawił się jakby znikąd na środku ulicy, którą przejeżdżała Katie Long. Głośno miauczał, a jego mamy nie było w zasięgu wzroku. Wydawać by się mogło, że zwierzak popsuł kobiecie plany. Tymczasem wydarzyło się, coś zupełnie innego. Zdarza się, że bezpańskie psy czy koty pojawiają się w naszych życiach dziełem przypadku, kiedy zarówno człowiek, jak i zwierzę najbardziej potrzebuje bliskości. Nie sposób stwierdzić, czy wówczas można mówić o przeznaczeniu, jednak sytuacja, jaka rozegrała się w Stanach Zjednoczonych rozbudza nadzieję, że za nieplanowanymi spotkaniami może stać siła wyższa.
Poznajcie Teddy'ego - przyjaznego kotka o czarno-białym futerku, który zaufał nieodpowiedniemu człowiekowi. Zwierzę padło ofiarą sadysty, czego efektem są przycięte i zaokrąglone uszka niczym u pluszowego misia.- Wyobraźcie sobie malusiego, wesołego koteczka, który biegnie do Was na ulicy jak tylko usłyszy „kici, kici”. Tak to musiało się zacząć, bo nawet teraz kocurek jest wpatrzony w ludzi i całkowicie w nas zakochany. Biegnie taki maluszek radośnie a ktoś bierze go na ręce i, nie wiemy czym, ale czymś skutecznie obcina mu uszka… - tymi słowami członkowie fundacji azylu Koci Świat rozpoczynają krótką, choć burzliwą historię małego Teddy'ego.
Pewien mężczyzna, wychodząc z pracy, znalazł małego kociaka pod ciężarówką i nie wiedział, gdzie jest jego mama czy rodzeństwo. Od razu poczuł, że nie może go tam samego zostawić.Kiedy pod ciężarówką widzi się tak małego i przestraszonego kociaka, trzeba być pozbawionym serca, by zostawić go na ruchliwym parkingu, wśród zgiełku miasta na pastwę losu. Na szczęście maluszek spotkał człowieka, który wyciągnął do niego pomocną dłoń.
W takich momentach serce rośnie. W sieci pojawiła się poruszająca opowieść o porzuconym kocie, który był wygłodniały, cierpiał na infekcję oka, a ponadto jego ciało było pełne insektów. Zwierzę nie dawało oznak życia. Przypadkowy przechodzień postanowił zająć się rudym kotem.Ta historia wzbudza skrajne emocje. Nic więc dziwnego, że cieszy się coraz większą popularnością w sieci. Poznajcie wzruszające losy rudego kotka, który cudem uniknął śmierci.
Olbrzymi rottweiler po raz pierwszy zobaczył maleńkie kocięta. Właścicielka nagrała, co zwierzak wyprawia na ich widok. Nagranie, które zostało odtworzone już ponad milion razy, wywołuje zdziwienie i zachwyt.Rottweilery należą do najstarszych niemieckich ras psów. To czworonogi, które cechuje muskularna sylwetka, zapewniająca im niesamowitą wytrzymałość. Ludzi często przeraża wygląd i siła tych zwierząt. Kiedy widzą je na ulicy, nierzadko przechodzą na drugą stronę ulicy. Ale czy faktycznie jest się czego bać?
Do sieci trafiło kilkusekundowe nagranie przedstawiające uroczą reakcję szarego kotka na dmuchanie w pyszczek. Zachowanie malucha zapewne wywoła uśmiech na twarzy miłośników mruczków. Kocięta są urocze – nie da się tego ukryć. Te słodkie niczym wata cukrowa stworzenia nie tylko potrafią nas pocieszyć i rozczulić, ale przede wszystkim obdarzyć prawdziwą i bezwarunkową miłością. W dodatku mają one wyjątkowy talent, dzięki któremu potrafią nas niejednokrotnie rozśmieszyć do łez
Zwierzętami domowymi często rządzą instynkty, których ich właściciele nie są w stanie pojąć. Tak chociażby bywa w przypadkach kotek, które nagle porzucają swoje młode. Z czego wynika taka sytuacja? Okazuje się, że przyczyn jest wiele.Warto się z nimi zapoznać, by mieć świadomość, co robić w takiej sytuacji. Często bowiem zachowująca się w ten sposób kotka ma po prostu problemy natury zdrowotnej, których nie należy bagatelizować.