Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Pitbull był głodzony przez właścicieli. Potrącenie przez samochód uratowało mu życie
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 22.02.2022 01:00

Pitbull był głodzony przez właścicieli. Potrącenie przez samochód uratowało mu życie

Buddy
facebook/Płockie Towarzystwo Pomocy Zwierzętom ARKA

Pies w typie pitbull rednose wymknął się z mieszkania w kamienicy w centrum Płocka i wybiegł na ulicę, gdzie został potrącony przez samochód. Paradoksalnie kolizja uratowała mu życie. Okazuje się, że skrajnie zaniedbany czworonóg od dłuższego czasu głodował. Teraz ma szansę znaleźć nowych opiekunów. Do zdarzenia doszło we wtorek, 16 lutego. Kierowca, który potrącił zwierzę, nawet nie zatrzymał się. Możliwe, że nawet nie zauważył. Świadkiem zdarzenia była pewna kobieta, która pobiegła za psem, jednak nie odważyła się wejść za nim do klatki schodowej.

Potrącenie przez samochód zmieniło całe jego życie

Kobieta poprosiła Straż Miejską o pomoc. Ta jednak nie pofatygowała się szukać psa po mieszkaniach. Zbiegiem okoliczności o sytuacji usłyszała wolontariuszka współpracująca z organizacją pro-zwierzęcą.

- Roztrzęsiona opowiedziała w sklepie o zdarzeniu, o tym że pies był strasznie chudy, krwawił. Kolejnym cudownym zrządzeniem, usłyszała o tym nasza wolontariuszka. Wiedząc, w której klatce ma szukać, namierzyła właścicieli – opowiada pani Wiktoria, wolontariuszka Płockiego Towarzystwa Pomocy Zwierzętom Arka.

Początkowo właściciele potrąconego pitbulla nie mieli zamiaru zabrać go do weterynarza, dopiero po usilnych namowach Pani Wiktorii wspólnie pojechali do lecznicy. Buddy, bo takie imię nosił starszy piesek, nie odniósł poważnych obrażeń w wypadku, otarł sobie jedynie do krwi nos. To jednak był dopiero początek.

- Wyniki krwi nie pozostawiły wątpliwości – parametry biochemiczne są prawidłowe, to znaczy że pies nie jest chudy bo jest chory, ale jest taki z powodu skrajnego zagłodzenia! Pies po prostu głodował. Ma przerośnięte pazury, ponieważ nie wychodził W OGÓLE na dwór, co faktycznie potwierdza świadek i co sama przyzna potem właścicielka. Psina nie ma wszystkich zębów, te które zostały są starte niemal do końca. Co on gryzł, że tak je starł? – przekazują wolontariusze PTPZ Arka.

Buddy nie posiadał książeczki szczepień, nigdy wcześniej nie był nawet u weterynarza. Jak wynikało z relacji właścicielki, przeszło 10 lat temu pies został zabrany z rąk "kiepskiego faceta", który groził, że się z nim rozprawi. Problemy pojawiły się rok temu, kiedy musiał pozostać pod opieką jej najbliższych. Wówczas Buddy zaczął się męczyć i podupadł na zdrowiu.

- Przyznaje, że pies nie wychodził na spacery… Mówi, że i tak nie trzyma moczu czy kału. Bzdura, trzyma, tylko pies nie wychodził, więc skąd miał wiedzieć, że w końcu się wyjdzie i nie wolno robić pod siebie… Twierdzi, że pies dostawał jedzenie, ale wymiotował. Jakie? Dobre, Chappi ostatnio. U nas nie zwymiotował ani razu… - relacjonuje PTPZ Arka.

Wyraźnie zawstydzona kobieta zrzekła się swojego podopiecznego. Chociaż Buddy trafił do płockiego schroniska zaledwie kilka dni temu, zdążył pokazać, że kocha człowieka do szaleństwa i czuje się cudownie, gdy może mu towarzyszyć.

- Jaki jest Buddy? Absolutnie cudowny. Po prostu przecudowny. Wszyscy od razu się w nim zakochują. Po prostu wszyscy. Pies mimo cierpienia jakie doznał kocha ludzi. Jedynym problemem jest niechęć do innych zwierząt, musi być jedynakiem - czytamy w komunikacie na Facebooku.

Pilnie poszukiwany dom

Mimo, iż psi staruszek ma już najgorsze chwile za sobą, pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt stanęli przed ogromnym wyzwaniem. Pragną znaleźć Buddiemu dom, w którym spędzi jesień życia. Tymczasem po osobach zainteresowanych jego adopcją ani widu, ani słychu.

- Chęci mamy ogromne, zapał też. Wszystkie nasze stałe domy tymczasowe obłożone są zwierzakami. O ile wszyscy wolontariusze by chcieli go wziąć i nawet znaleźliby kawałek miejsca, to Buddi najlepiej jakby był sam.. nie mamy jak go odizolować. Dlatego ponawiamy apel! Błagamy, niech ktoś się zlituje. Gwarantujemy wszystko! - napisali wolontariusze Płockiego Towarzystwa Pomocy Zwierzętom ARKA.

Osoby zainteresowane przygarnięciem Buddiego proszone są o kontakt bezpośrednio z przedstawicielami płockiego towarzystwa. Istnieje jeszcze inny sposób, aby pomóc - wysyłając datki finansowe na leczenie za pośrednictwem internetowej zbiórki. Link do niej znajduje się TUTAJ. Trzymamy kciuki!

Źródło: Płockie Towarzystwo Pomocy Zwierzętom Arka

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami