Po 30 latach w cyrku zwrócono jej wolność. Przemiana niedźwiedzicy chwyta za serce
Niedźwiedzica o imieniu Fifi przez wiele lat żyła w cyrku, gdzie nie mogła liczyć na przyzwoitą opiekę i znosiła okrutne traktowanie ze strony treserów. Dzięki interwencji pro-zwierzęcej organizacji stworzenie wreszcie wróciło na łono natury. Niezwykła przemiana wzrusza do łez.
Tak, jak w przypadku tysięcy innych zwierząt wykorzystywanych w celach rozrywkowych, historia niedźwiedzicy Fifi rozpoczęła się od przyjazdu do przydrożnego zoo, pełniące również funkcję cyrku, gdzie rozpoczęła tresurę. Choć nadal była młodym niedźwiadkiem, nie mogła liczyć na taryfę ulgową.
Przez 30 lat zmuszano ją do robienia cyrkowych sztuczek
Przez lata Fifi i inne niedźwiedzie były zmuszone do wykonywania wielu niekomfortowych sztuczek, na przykład stawania na tylnych łapach. Po 10 latach, gdy ogród zoologiczny w Pensylwanii został zamknięty, zwierzę uznano za bezużyteczne i wtrącono do ciasnej klatki. Fifi spędziła w niej następne 20 lat, spoglądając na świat zza zardzewiałych krat.
W 2015 roku o losie niedźwiedzia powiadomiono przedstawicieli organizacji PETA oraz The Wild Animal Sanctuary. Fifi miała matowe futro, była wychudzona i cierpiała na artretyzm. Zdając sobie sprawę, w jakim stanie jest dzikie zwierzę, postanowiono natychmiast interweniować.
Dzięki współpracy organizacji pro-zwierzęcych i determinacji wolontariuszy, niedźwiedzica została uratowana i przeniesiona do sanktuarium dla niedźwiedzi w Kolorado. Możliwość powrotu do naturalnego środowiska była najlepszym prezentem, jaki mogli jej podarować.
Chociaż obawiano się, czy Fifi odnajdzie się na wolności, po zaledwie pięciu miesiącach spędzonych w sanktuarium niedźwiedzica odzyskała witalność, przybrała na wadze i porosła pięknym, gęstym futrem. A co najważniejsze, nawet zaczęła spotykać się z innymi mieszkającymi tam niedźwiedziami, z którymi mogła biegać po przestronnej zagrodzie. Nareszcie może żyć pełnią życia!
Historia Fifi została udokumentowana, a film przedstawiający jej metamorfozę został odtworzony ponad 7,5 mln razy. Spróbujcie nie uronić łzy, widząc, jaka jest teraz szczęśliwa:
Cyrk to nie jest miejsce dla zwierząt
Pamiętajmy, że cyrk nie jest środowiskiem naturalnym dla zwierząt - zostały one wyrwane ze swojego stada i przemocą uczone posłuszeństwa. Większość z nich żyje w absolutnej izolacji, a przez większość życia pozbawione są jakiegokolwiek towarzystwa.
Opiekunowie zwierząt cyrkowych nie zawracają sobie głowy zapewnieniem im odpowiednich warunków bytowych, a co więcej, w trakcie tresury stosują kary fizyczne i psychiczne. Warto przy tym zauważyć, że stworzenia są karane za naturalne dla nich zachowania i zmuszane do wykonywania sztuczek, co skutkuje wystąpieniem nieodwracalnych zmian behawioralnych, zaburzeń psychicznych oraz urazów stawów czy paraliżu.
Fakty są takie, że zwierzęta trzymane w cyrkach nie prowadzą szczęśliwego i godnego życia. Nie zapominajmy, że misie, foki, tygrysy czy małpy występujące na cyrkowej arenie w dalszym ciągu są istotami myślącymi i czującymi, którym należy się poszanowanie, opieka i ochrona. Nikt nie powinien wyrządzać im krzywdę i wykorzystać tylko po to, aby przyciągnąć publiczność i zarabiać pieniądze.
Źródło: PETA
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Rocznica śmierci Hachiko - psa, który czekał 10 lat na nieżyjącego pana
Pracownicy ZOO w Charkowie wśród ofiar rosyjskiej opresji. Nie żyją dwie osoby
Tabloid zarzuca Antkowi Królikowskiego porzucenie psa. Co stało się z Klasykiem?