Konkursy piękności nie wzbudzają już takich emocji jak przed laty, jednak wciąż cieszą się dużą popularnością w niektórych zakątkach świata. Podczas lokalnych zawodów w Brazylii cała widownia doznała szoku. Na wybiegu pojawił się nowy pretendent do tytułu najurokliwszej istoty. W takim wypadku werdykt jury musiał być jednogłośny. Tytuł miss piękności mógł trafić w tylko jego ręce, a właściwie łapy.Jak się okazuje, psy sprawdzają się w coraz to nowszych rolach niż tylko byciu najlepszym przyjacielem człowieka. Znamy przykład kundelka, który zajmuje się witaniem gości w jednym ze schronisk, a z kolei pewien czworonóg z Brazylii zapragnął znaleźć się w blasku fleszy. To marzenie mógł spełnić tylko w jednym miejscu - na wybiegu.
W sieci udostępniono nagranie jednego z turystów, który korzystał z safari w RPA. Uchwyciło ono polowanie w wykonaniu młodego lamparta. Drapieżnik połasił się na niewłaściwą ofiarę. Na własnej skórze przekonał się, że z jeżozwierzem nie należy zadzierać. Natura rządzi się własnymi prawami, przez co ciągle zaskakuje, rozczula, ale także przeraża człowieka. Jednym z najbardziej zachwycających doświadczeń, o których marzy niejeden miłośnik zwierząt, jest obserwacja dzikich stworzeń w ich naturalnym środowisku. Turystom odbywającym wycieczkę na terenie Parku Narodowym Krugera w Afryce Południowej udało się nagrać pojedynek lamparta i jeżozwierza. Młody drapieżnik przekonał się, że choć miał do czynienia z mniejszym przeciwnikiem, wcale nie stał na wygranej pozycji.
Zeppelin to kot, który codziennie czeka na przybycie listonosza. Gdy pracownik poczty zjawia się przed drzwiami domu, w którym mieszka zwierzę, aby dostarczyć pocztę, kociak wciela w życie sprytny plan. Jego opiekunowie nagrali to zachowanie, a filmik szybko podbił sieć. Pies goniący listonosza to obrazek dobrze znany z bajek. A jak na wizytę pracownika poczty czy kuriera zapatrują się koty? Listonosz, który codziennie rano przybywa z przesyłkami pod drzwi opiekunów Zeppelina, dostarcza nie tylko listy czy rachunki, ale także coś więcej. Mężczyzna wita się z kotem i zapewnia mu codzienną dawkę rozrywki.
Kenya to suczka w typie białego owczarka szwajcarskiego, która ma za sobą trudną przeszłość, w tym śmierć swojego właściciela. Po tym, jak ludzie zostawili ją przykutą łańcuchem w błocie, jej reakcja na własne posłanie wzrusza do głębi. Wreszcie jest gotowa rozpocząć nowe życie. Trzymanie psa na uwięzi jest zabronione, jeżeli ma to miejsce nieprzerwanie przez całą dobę, co nie zmienia tego, że w wielu miejscach na świecie przykuwanie zwierząt łańcuchem jest wciąż powszechnie praktykowane. Kenya nie jest jednym zwierzakiem, który ma za sobą tak okrutny los.
Ogród zoologiczny w Sydney poinformował, że o nieoczekiwanym zamknięciu obiektu dla odwiedzających. Powodem był niedawny incydent z udziałem dzikich zwierząt, a mianowicie z wybiegu uciekło pięć lwów. Całej sprawie grozy dodaje fakt, że nieopodal w namiotach nocowali obozowicze.W jednym z australijskich ogrodów zoologicznych ze swojego wybiegu wydostało się pięć lwów. Należy pamiętać, że mimo iż drapieżniki przebywają w niewoli, ich instynkty nadal pozostają nieuśpione. W razie kontaktu z ludźmi mogą stanowić realne zagrożenie.
Pewien użytkownik forum Reddit podzielił się nieprzyjemną sytuacją, jaka spotkała go w sklepie zoologicznym. Mężczyzna był wyraźnie zaskoczony, kiedy nieznajoma oburzyła się, słysząc imię jego psa i nawet krzyczeć na niego w obecności innych klientów. W jej ocenie wybór imienia był niedorzeczny. Nie da się ukryć, że wybór imienia pasującego zwierzakowi, którego wzięliśmy pod opiekę, to bardzo odpowiedzialne zadanie, a zarazem spory dylemat. W końcu będzie towarzyszyło mu przez całe życia, a my będziemy zwracać się do niego w ten sposób także w miejscach publicznych. Oczywistym jest, że nazywając pupila, musimy kierować się własnym gustem, a opinia innych to sprawa drugorzędna, niemniej jednak nietrafiony pomysł na ksywkę dla zwierzaka może stać się powodem drwin wśród nieznajomych osób. Przekonał się o tym pewien właściciel psa, którego imię wyraźnie nie przypadło do gustu kobiecie napotkanej w sklepie z akcesoriami dla zwierząt. Swoją historią podzielił się za pośrednictwem popularnego forum internetowego Reddit.
Kundelek nazywany Coco nie miał w życiu dużo szczęścia. Najpierw trafił do schroniska, a później nikt nie chciał go adoptować. Jego opiekunowie postarali się jednak, aby nie czuł się odrzucony i zapewnili mu nietypową rolę, dzięki której ma stały kontakt z ludźmi. Zdarza się, że nie bacząc na liczbę prób pracowników schroniska, któremuś z ich podopiecznych nie uda się znaleźć nowego domu. Przykładem takiej sytuacji jest kundelek, który pomimo przyjaznego usposobienia, nie trafił do serca żadnego z odwiedzających przytułek.
W sieci znajdziemy wiele zabawnych filmików, na których właściciele zwierząt nagrywają swoich pupili w śmiesznych sytuacjach. Ten kotek dał się wkręcić swoim opiekunom, a jego reakcja na dekorację w postaci kociego szkieletu osiągnęło rekordową liczbę wyświetleń.Ten czarny kociak na długo zapamięta przygotowania do obchodów Halloween. Jego opiekunowie przynieśli do domu sztuczny szkielet, który od razu wywołał duże zainteresowanie u mruczka. Jednak niczego nieświadomy zwierzak nie spodziewał się, co może wydarzyć się, gdy za bardzo się do niego zbliży.
Pracownik brytyjskiej kolei ostrzegł maszynistów, kiedy na torach dostrzegł biegającego psa. Nie wahał się ani chwili i wymyślił sprytny plan, aby uratować zwierzę przed wjeżdżającym na stację pociągiem. Niełatwo było zwabić je blisko krawędzi platformy.Mężczyzna, który pracuje jako kontroler na stacji kolejowej Leagrave w Luton, przyszedł do pracy, jak w każdy inny dzień. Wtedy nie wiedział jeszcze, że o akcji ratunkowej, którą wkrótce przeprowadzi, dowiedzą się ludzie na całym świecie. Dzięki niemu psu, który wtargnął na tory, nic się nie stało.
Pewien mężczyzna usłyszał płacz kota, który utknął w stosie drewna. Nie zastanawiał się długo i pobiegł na pomoc zaklinowanemu między deskami maluchowi. Jak się okazało, nie tylko on utknął w pułapce. Dobry Samarytanin podwinął rękawy i rozpoczął 7 godzinną akcję ratunkową.Porzucanie nowo narodzonych zwierząt to wciąż praktykowana czynność w wielu zakątkach świata. Nieodpowiedzialni opiekunowie wymyślają rozmaite sposoby na pozbycie się maluchów, które przekraczają poza najśmielsze oczekiwania. Jednym z udokumentowanych przypadków są szczenięta porzucone w zamkniętej walizce, lecz opisana niżej sytuacja również może wywołać rozgoryczenie u miłośników zwierząt.
Stowarzyszenie specjalizujące się w ratowaniu gryzoni i małych zwierzątek domowych wydało do adopcji królika. Nowi opiekunowie upragnionego pupila nie mogli przewidzieć, że zaledwie kilka dni później sprawy wymkną się spod kontroli. Niestety przez niewystarczającą wiedzę i nieuwagę właścicieli zwierzaka, w niedługim czasie w panice dzwonili po pomoc do stowarzyszenia.Adopcja zwierzaków, niezależnie od tego, czy ma być to pies, kot, królik, rybka lub mysz, musi być w pełni przemyślaną decyzją. Przed powitaniem w domu nowego członka rodziny najlepiej odpowiednio się przygotować i dokształcić w zakresie hodowli. Dzięki powszechnie dostępnym materiałom edukacyjnym czy forom internetowym można zaczerpnąć przydatną wiedzę, a ewentualnej porady zasięgnąć u behawiorystów, lekarzy weterynarii czy członków fundacji pro-zwierzęcych.
Mieszkankę Wielkiej Brytanii przeżyła szok po wejściu do sypialni. Widoku, który zastała na swoim łóżku, nie mogła się spodziewać. Dzikie zwierzę nieomal przyprawiło kobietę o zawał serca, choć trzeba przyznać, że nie brakowało mu uroku osobistego. Na szczęście niezapowiedzianą wizytę w sypialni uwieczniła na nagraniu wideo.Nie od dziś wiadomo, że lisy potrafią naprawdę uprzykrzać życie człowiekowi i zwierzętom domowym. Drapieżne ssaki z rodziny psowatych coraz pewniej czują się na terenach zamieszkałych przez ludzi, a nawet w większych miastach. Bliskie otoczenie człowieka okazuje się bowiem doskonałym źródłem pożywienia, o które nie muszą się zbyt mocno starać.
Pies o imieniu Sammi spędził trzy miesiące w ośrodku rehabilitacyjnym na skutek zmian zwyrodnieniowych szyi. Lekarze weterynarii uprzedzali jego właścicielkę, że zwierzę może doznać paraliżu i przestać chodzić. Jednakże gdy kobieta zobaczyła, co zrobili z nim specjaliści, wprost ścięło ją z nóg. Lepiej przygotujcie chusteczki.Rozłąka z ukochanym przyjacielem to prawdziwie druzgocące doświadczenie. Równie trudno pogodzić się z rozstaniem, jeśli przyjaciel ten ma cztery łapy i merdający ogon. Doskonałym przykładem na potwierdzenie tych słów jest reakcja kobiety o imieniu Jane, która tęskniła za swoim psem w czasie, gdy przebywał na rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku.
Co zrobić, kiedy rano zbyt łatwo przychodzi nam wyłączenie budzika i bez pamięci idziemy spać dalej? Zdecydowanie nie polecamy adopcji tego kota! Sprytny mruczek nie znosi odgłosu alarmu i ku zdumieniu swoich opiekunów, nauczył się wyłączać budziki swoich opiekunów. Sprawca zamieszania został przyłapany na gorącym uczynku.Nie da się ukryć, że poranki bywają ciężkie, zwłaszcza, że ze wszystkich obiektów we wszechświecie, największe przyciąganie ma łóżko o 7 rano. Okazuje się, że kotom wstawanie wczesną porą także nie przychodzi z łatwością. Pewien sprytny przedstawiciel swojego gatunku nauczył się wyłączać budzik, przez co nie raz mocno pokrzyżował plany plany swoich właścicieli. Zwierzak zdecydowanie nie jest fanem wczesnych pobudek.
Porzuconą walizkę w okolicy domków letniskowych znaleźli policjanci z Florydy. Mimo, że dochodziły z niej tajemnicze odgłosy, w chwili, gdy otworzyli bagaż, ich oczom ukazało się coś zaskakującego. Zawartość stanowiły szczenięta, których matkę i rodzeństwo schwytano poprzedniego dnia. Wśród czynów lub zachowań, które wykraczają poza normy społeczne i wywołują oburzenie, bezapelacyjnie powinno znaleźć się porzucanie niechcianych zwierząt. Historia wielokrotnie udowodniła, do czego są w stanie posunąć się nierozważni właściciele. Motywacje sprawców oraz sposoby, w jakie ludzie skazują psy czy koty na bezdomność, niekiedy ciężko objąć rozumem. Niestety w części przypadków pomoc nie zawsze przybywa na czas, by niewinne stworzenia doczekały się szczęśliwego zakończenia.
María José Sáez Orte podzieliła się z internautami wzruszającą historią, jaka spotkała ją podczas wizyty na cmentarzu. Jak sama wyznała, po stracie bliskiej osoby objawił się jej anioł. Trzeba przyznać, że jej wybawiciel przybył w idealnym momencie, by okazać wsparcie.Każdy, kto stracił bliską osobę, doskonale zdaje sobie sprawę, jak trudno pogodzić się z cierpieniem i poczuciem pustki w sercu. Dla niektórych nieocenionym wsparciem okazują się czworonożni przyjaciele. Zwierzęta potrafią wyczuć emocje swoich opiekunów i mniej lub bardziej świadomie obecnością oraz zachowaniem dać pocieszenie.
Ann Dixon zaczęła tracić cierpliwość, ponieważ od kilku tygodni ktoś wrzucał chleb do poidełka dla ptaków, które znajdowało się przed jej domem. Pierwsze podejrzenia padły na sąsiadów, lecz niedługo później kobieta przyłapała winowajcę na gorącym uczynku.Kobieta, która irytowała się, że w jej poidełku do ptaków wciąż znajdują się kawałki chleba, zupełnie nie spodziewała się, kto tak naprawdę jest winny całemu zamieszaniu. Kiedy poznała prawdę, nie pozostało jej nic innego jak wybuchnąć głośnym śmiechem.
Użytkowniczka Tiktoka była w trakcie nagrywania jednego z filmów, które chciała udostępnić na platformie. W pewnej chwili towarzyszący jej pies zobaczył staruszkę z sąsiedztwa. Zwierzę nie potrafiło oderwać od niej oczu, a gdy tylko wysiadło z auta, rzuciło się pędem w jej kierunku.Traf chciał, że gdy tiktokerka o imieniu Jackie nagrywała recenzję kawy, ze znajdującego się nieopodal domu wyszła starsza kobieta. Autorka filmiku zdała sobie sprawę, że towarzyszące jej zwierzę jest wpatrzone w jeden punkt. Reakcja psa, który z samochodu zauważył seniorkę, może wzruszać.
Hannah Shaw to ratowniczka kotów, która przyjęła pod opiekę sparaliżowane kociątko. Wydawało się, że los tego rudzielca jest przesądzony. Lekarze przekonywali, że malec nigdy nie będzie chodzić. Jak się okazało, wszyscy byli w błędzie. Niepełnosprawne zwierzę z pomocą swojej opiekunki pokonało wszelkie przeszkody i pokazało, że chce żyć.Poznajcie Chloe - kocią gwiazdę Internetu, która dziełem przypadku została tymczasową podopieczną amerykańskiej youtuberki, znanej z kanału Kitten Lady, zajmującej się edukowaniem na temat opieki nad kociętami. Ratowniczka dokumentuje na swoim kanale najbardziej wymagające przypadki, udowadniając, że warto dawać zwierzętom szansę na lepsze życie. Zważywszy na fakt, iż stan Chloe był daleki od idealnego, za punkt honoru postawiła sobie przywrócenie jej względnej mobilności.
Pewni rodzice zamieścili w sieci materiał wideo, na którym doskonale widać, co pies robi w nocy w pokojach dzieci. Elektroniczna niania umieszczona w sypialniach zarejestrowała zachowanie zwierzaka. Internauci byli oczarowani postawą czworonożnego członka rodziny w stosunku do śpiących maluchów.Psy, które mieszkają w domach wraz z dziećmi, często wykazują wobec nich silny instynkt opiekuńczy. Relacja, jaka łączy je z pociechami, może nie tylko urzekać, ale przede wszystkim skłonić rodziców do myślenia. Takie zachowanie jest w pełni naturalne dla czworonogów, bowiem malców traktują jako najsłabszą i bezbronną część stada.
Młody bóbr, który trafił do ośrodka rehabilitacyjnego, doskonale zdawał sobie sprawę, że nie ma czasu na lenistwo i odpoczynek od codziennych obowiązków. Zwierzę ledwo zdążyło zaaklimatyzować się w nowym miejscu, a już przystąpił do budowania drewnianej konstrukcji.Nibi to bóbr, który przebywa w Newhouse Wildlife Rescue, ośrodku rehabilitacyjnym dla dzikich zwierząt. Pomieszczenie dzieli z innym przedstawicielem swojego gatunku o imieniu Ziibi. Wygląda jednak na to, że między nimi nie doszło do porozumienia.
Pewien rodzic podzielił się w sieci historią, w której dzieci pomalowały psa kredkami. Kobieta tylko na chwilę spuściła pociechy z oczu, a po jej powrocie zwierzę nie wyglądało już tak samo. Internauci podzielili się w komentarzach pod wpisem. Jedni uważają zachowanie dzieci za niewinną zabawę, inni natomiast dopatrują się w nim znamion znęcania nad zwierzęciem.Farbowanie sierści zwierząt czy malowanie ich kolorowymi kredkami lub pisakami to zjawisko, które nie raz było szeroko komentowane w sieci. Do takiej sytuacji doszło choćby w szkółce jeździeckiej, gdzie dzieciom pozwolono rysować po białym koniu. Internauci nie mieli litości wobec instruktorów, a w komentarzach pojawiły się liczne zarzuty o znęcanie. Tym razem sprawa dotyczy owczarka australijskiego o imieniu Archie, który stał się żywą kolorowanką w rękach 5-letnich bliźniaków.
Pielęgniarka opiekująca się śmiertelnie chorym pacjentem postanowiła złamać szpitalne zasady, pozwalając mu na spotkanie z ukochanym psem. Po półgodzinnej wizycie samopoczucie mężczyzny uległo przemianie. To właśnie tęsknota za czworonogiem pogłębiała zły stan pacjenta. Chihuahua dosłownie przywrócił go do życia. Powiedzenie, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka zna każdy. Pupile potrafią wyczuć u właściciela stres, okazać mu swoje uczucia, a nawet być o niego zazdrosnym. Co najważniejsze, zwierzęta doceniają już samo przebywanie w towarzystwie swojego opiekuna, dzięki czemu zyskujemy poczucie bezpieczeństwa, przyjaźń, a nawet miłość. Więź miedzy człowiekiem a czworonogiem może być wręcz uzdrawiająca, a historia udokumentowana przez zespół złożony z pielęgniarek i pracowników schroniska w stanie Kentuchy w Stanach Zjednoczonych w zupełności potwierdza te słowa.
Właścicielka kotka o imieniu Cheesecake zauważyła, że jego brzuch jest wyraźnie wzdęty. W obawie o życie i zdrowie swojego podopiecznego popędziła prosto do kliniki weterynaryjnej, aby skonsultować swój niepokój ze specjalistą. Po serii badań lekarz z rozbrajającą szczerością zdradził prawdziwą przyczynę dolegliwości. Osoby opiekujące się zwierzętami, zwłaszcza tymi młodymi, często martwią się wszelkimi zmianami w zachowaniu czy wyglądzie ich podopiecznych, zastanawiając się, czy z ich pupilem aby na pewno nie dzieje się nic złego. Tak stało się także w przypadku kotka o imieniu Cheesecake oraz jego opiekunki, która jeszcze przed diagnozą weterynarza brała pod uwagę jeden z najgorszych scenariuszy.
Właścicielka psa umieściła na furtce napis odnoszący się do jej czworonożnego przyjaciela. Tabliczka sprawia, że wszyscy wyciągają do niego ręce. Na dowód tych słów właścicielka zwierzaka opublikowała w sieci nagrania, które wzbudziły duże zainteresowanie wśród internautów.Staffik to potoczne okreśelnie rasy psów, nazywanych również staffordshire bull terrier. Jej przedstawiciele z reguły szybko się uczą oraz wyróżnia ich ekspresyjna mimika. Jednakże należy mieć na uwadze, że psy te mają mocny charakter, który niedoświadczonemu właścicielowi może przysporzyć kłopotów wychowawczych. Mocna i umięśniona sylwetka sprawia, że u niektórych ludzi sam widok tych zwierząt może wywoływać strach, lecz nie zawsze należy kierować się pierwszym wrażeniem.
Domownicy byli, delikatnie mówiąc, bardzo zdziwieni widząc, jakie stworzenie przeszło przez klapkę dla kota w drzwiach. Morskie stworzenie najwyraźniej zgubiło drogę do domu i zawędrowało prosto do salonu państwa Ross. Zanim na miejsce przyjechały odpowiednie służby, rodzina z Nowej Zelandii musiała przez kilka godzin zabawiać nieproszonego gościa.Co byś zrobił, gdybyś po zajściu ze schodów zobaczył w swoim salonie małą fokę? Rodzina Rossów spodziewała się, że w pomieszczeniu będzie znajdował się wyłącznie ich kot o imieniu Coco, który ma w zwyczaju grzecznie czekać na śniadanie i poranne pieszczoty. Pewnego razu okazało się, że mruczek musiał ukryć się za kanapą przed niezapowiedzianym gościem.
Brytyjski sprzedawca psich akcesoriów zamieścił w sieci ogłoszenie o poszukiwaniu pracownika na stanowisko "dyrektora ds. puszystości". Rozpoczął się casting na psiego influencera, który może zgarnąć prawdziwą fortunę. Trzeba przyznać, że oferowane warunki brzmią naprawdę obiecująco.Nie da się ukryć, że coraz częściej słyszy się o zwierzętach, którym udaje się zyskać w sieci naprawdę dużą popularność. Konta oczywiście są prowadzone przez ich właścicieli, lecz to zdjęcia czworonożnych influencerów widnieją na profilach. Dobrym przykładem jest Wiesia – suczka aktorki Zosi Zborowskiej, która może pochwalić się licznym gronem obserwatorów na Instagramie.
Pewien mieszkaniec Norwegii zabrał z drogi zwierzę przypominające chomika, myśląc, że ratuje mu życie. Prawda okazała się zgoła inna. Pracownicy sklepu zoologicznego wyjaśnili, że uprowadzony gryzoń wcale nie potrzebował pomocy, czyniąc jego wybawiciela porywaczem.W mediach społecznościowych nie brakuje zabawnych historii z udziałem dzikich stworzeń. Nawet najwięksi miłośnicy zwierząt mogą pomylić się w określaniu ich gatunków i w odruchu serca nieść pomoc tym, którzy wcale jej nie potrzebują, zwłaszcza, jeśli znajdka wygląda na porzuconą.