Opiekunka zauważyła, że brzuszek kota jest bardzo wzdęty. Diagnoza rozkłada na łopatki
Właścicielka kotka o imieniu Cheesecake zauważyła, że jego brzuch jest wyraźnie wzdęty. W obawie o życie i zdrowie swojego podopiecznego popędziła prosto do kliniki weterynaryjnej, aby skonsultować swój niepokój ze specjalistą. Po serii badań lekarz z rozbrajającą szczerością zdradził prawdziwą przyczynę dolegliwości.
Osoby opiekujące się zwierzętami, zwłaszcza tymi młodymi, często martwią się wszelkimi zmianami w zachowaniu czy wyglądzie ich podopiecznych, zastanawiając się, czy z ich pupilem aby na pewno nie dzieje się nic złego. Tak stało się także w przypadku kotka o imieniu Cheesecake oraz jego opiekunki, która jeszcze przed diagnozą weterynarza brała pod uwagę jeden z najgorszych scenariuszy.
Kot miał bardzo wzdęty brzuszek
Haley Andrews ma doświadczenie w opiece nad kotami jak mało kto. Kobieta prowadzi dom zastępczy, a przez lata pod swoje skrzydła przygarnęła wiele porzuconych mruczków. W związku z tym doskonale zdaje sobie sprawę, że każdy niepokojący objaw zaobserwowany u pupila najlepiej konsultować z weterynarzem.
Haley nie potrzebowała wiele czasu, aby spostrzec alarmujące sygnały u kotka o imieniu Cheesecake. Na pierwszy rzut oka widać, że jego brzuszek jest wyraźnie wzdęty, stąd kobieta zaczęła podejrzewać, że może mieć to związek z śmiertelną i wyniszczającą chorobę kotów domowych i dziko żyjących - FIP – zakaźnym zapaleniem otrzewnej. FIP często pojawia się w dużych skupiskach zwierząt narażonych na stres, w tym w schroniskach.
- Wcześniej opiekowałam się już kilkoma kociakami, które chorowały na zapalenie otrzewnej i często objawami są wzdęcie brzuszka lub nagromadzenie w nim płynu. Pozwoliłam działać emocjom, spanikowałam i popędziłam do weterynarza – opowiedziała Haley Andrews w rozmowie z "Newsweekiem".
Diagnoza zwaliła właścicielkę z nóg
Po obejrzeniu kociaka przez specjalistów diagnoza mogła być tylko jedna. Weterynarz potraktował sprawę z powagą, jednak po przeprowadzeniu testów nabrał pewności, że zwierzak jest "po prostu gruby". W gabinecie nie brakowało śmiechów, lecz reakcja zaniepokojonej opiekunki kociaka była jak najbardziej zrozumiana.
- Kiedy weterynarz wróciła z kotkiem na rękach przyznałam, że jestem przerażona. A ta mówi mi, że mój kot jest gruby! – zrelacjonowała po całym zajściu.
Diagnoza była jednoznaczna: kociak potrzebuje więcej ruchu, a zdecydowanie mniej smakołyków. Haley mogła odetchnąć z ulgą. Niewątpliwie imię Cheesecake, czyli Sernik, pasuje do jego nosiciela.
Czym jest FIP?
FIP to zakaźne zapalenie otrzewnej u kotów wywołane przez koronawirus. W jego konsekwencji może dojść nawet do śmierci kota. Najbardziej narażone są na nie kocięta i młode koty do 3. roku życia. Dotąd nie przedstawiono danych, które świadczyłyby o predyspozycjach rasowych. Do zakażenie dochodzi najczęściej podczas korzystania ze wspólnych misek i kuwet zwierząt zdrowych i zakażonych.
Najczęstsze objawy FIP to gorączka, surowicze wycieki z nosa lub/i oczu, utrata apetytu i osłabienie. Może także powiększyć się brzuch kota, błony śluzowe zmienić kolor na biały, a także mogą pojawić się trudności z oddychaniem.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Żadne operacje plastyczne, jest lepszy sposób. 60-latka może wyglądać na 35 lat
Weterynarz myślał, że nikt go nie widzi. Na filmie widać, jak traktuje zwierzęta
źródło: reddit/lolitakittens; dbamyozdrowiepsowikotow.pl