To nagranie pojawiło się na TikToku zaledwie parę dni temu, a już ma prawie 80 mln wyświetleń, 280 tys. komentarzy i 15 tys. polubień. Nic dziwnego! Poznajcie Secret, suczkę, która umie malować obrazy.Mary Peters, użytkowniczka TikToka, dokumentuje wspólne życie ze swoją suczką owczarka australijskiego imieniem Secret. Od czasu do czasu wrzuca do Sieci zabawne filmiki z udziałem Secret, ukazujące jej liczne talenty. Tym razem jednak trafiła w dziesiątkę.
Kobieta zachowywała się zupełnie niepozornie. Zatrzymała samochód na betonowym parkingu, wysiadła, zamknęła drzwi i poszła na zakupy do Walmarta. Było 35 stopni Celsjusza. Nikt nie podejrzewał, że w aucie uwięzione zostały trzy psy.Do zdarzenia doszło w Las Vegas w stanie Nevada (USA), a więc w samym środku bezwodnej pustyni, gdzie klimat jest szczególnie gorący. W środku dnia temperatury latem sięgają tam 40 stopni. Samochody błyskawicznie nagrzewają się jak piekarniki.
O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy przed kilkoma dniami. Teraz znamy jej zakończenia, przynajmniej dla biednego pieska Jeżyka. Niestety, to najgorszy koniec z możliwych.To jedna z najbardziej wstrząsających spraw ostatnich miesięcy. Kundelek został znaleziony przy drodze w miejscowości Mszana (woj. śląskie). Bardzo cierpiał, ale długo trwało, nim ktoś się nim zainteresował.
Jest już wieczór. Nagle odzywa się telefon działacza stowarzyszenia Empatyczni, które zajmuje się ratowaniem zwierząt. Zapłakany głos przekazuje informacje. Mimo późnej pory, obrońcy zwierząt ruszają w teren.Członkom stowarzyszenia Empatyczni trudno było uwierzyć w telefoniczną relację z tragedii, ale o jej bolesnej prawdziwości przekonali się na własne oczy.
Wszyscy to znamy: gdzie pieski, tam i psie kupy na ulicach i trawnikach, bo nie chciało się ich sprzątnąć niektórym opiekunom. Zjawisko to powoli słabnie, ale problem nadal jest zauważalny, zwłaszcza w dużych miastach. Na niezwykły pomysł zwalczenia problemu psich kup wpadły władze Tel Awiwu.Tel Awiw to drugie największe miasto Izraela, tłoczna metropolia, gdzie z większym lub mniejszym powodzeniem współżyje ze sobą mieszanka narodów i religii.
Nie wiadomo do końca, co się stało. Znane fakty są przerażające: ktoś porzucił psa w lesie. Zwierzę zostało wepchnięte do worka, który zawiązano i zostawiono przy drodze. Już teraz wiadomo, że psiak odniósł głębokie rany psychiczne.Pieska, a właściwie wijący się na ziemi i skamlący worek, znalazła jedna z mieszkanek okolic Rojewa pod Gorzowem Wielkopolskim. Zawiadomiła policję.
Mężczyzna był śmiały i bezczelny, w dodatku pijany. Gdy zobaczył okazję, postanowił ją wykorzystać. Jednym uderzeniem rozbił szybę w oknie domu i już witał się z cudzą skarbonką. Plany pokrzyżował mu niezwykły funkcjonariusz.Złodziej zabrał z cudzego domu w Sławnie (woj. zachodniopomorskie) skarbonkę, w której było ok. 1 tys. złotych. Nic dziwnego, że gdy prawowita mieszkanka wróciła z pracy do domu i zobaczyła stratę, niemal wpadła w rozpacz.
Do tragedii doszło na mazurskim jeziorze Roś. Nikt nie spodziewał się, że nagła zmiana pogody będzie mieć tak fatalne konsekwencje.Mężczyzna, jego dwie nastoletnie córki i przyjaciel rodziny pływali jakby nigdy nic na żaglówce na pięknym jeziorze Roś w powicie piskim (woj. warmińsko-mazurskie). Towarzyszyła im suczka Frajda. Pogoda była piękna - do czasu.
Benio był energicznym, kochającym psiakiem, którego los potraktował niestety z zimnym okrucieństwem. Benio nie zaznał wiele ciepła od ludzi. Dopiero pod opieką wolontariuszy Ekostraży jego życie zmieniło się na lepsze. Niestety, nie trwało długo.Benio był jednym z podopiecznych organizacji Ekostraż. Został porzucony przez właściciela. Na domiar złego, zmagał się ze śmiertelną chorobą.
To zdarzenie mrozi krew w żyłach, a decyzja wymiaru sprawiedliwości bulwersuje. Aż trudno uwierzyć, że kobieta, która dopuściła się tak strasznego czynu, chodzi wolno jakby nigdy nic.Opinia publiczna w USA śledzi sprawę Pauline Waldron, która dopuściła się szczególne okrucieństwa wobec swojego psa. Nie mieści się w głowie, co zrobiła zwierzęciu, a system sprawiedliwości jest bezradny.
Gdy policjanci weszli do mieszkania 19-letniego Jordana Edmenta w szkockim miasteczku Wishaw, ledwo mogli uwierzyć własnym oczom. Przywitały ich dwa psy, ledwo stojące na nogach. Przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy.Szczególnie źle wyglądał Rumple, mastiif pakistański. Przypominał szkielet obciągnięty skórą.
Do wstrząsających zdarzeń doszło wczoraj w miejscowości Patiala w Indiach. Nagranie z kamery ochrony ukazuje wstrząsającą scenę, aż nie chce się wierzyć, że jest prawdziwe.Policja nie ma jednak wątpliwości. Wstrząsający film ukazuje, jak dwie kobiety w okrutny sposób traktują psa. Aż nie chce się wierzyć własnym oczom.
Wieczorem pracownicy zoo w czeskim Hodoninie entuzjastycznie zapraszali nowych gości w mediach społecznościowych. Rankiem następnego dnia komunikaty przybrały inny ton: zoo zniknęło z powierzchni ziemi, sytuacja była rozpaczliwa.Przed kilkoma dniami tornado uderzyło w południowe Czechy, powodując ogromne zniszczenia, przerwy w dostawie prądu i powodzie. Ponad 200 osób zostało rannych, a 120 tys. musiało radzić sobie bez elektryczności.Trwa skoordynowana, międzynarodowa akcja pomocy Czechom, w której udział biorą także ochotnicy z Polski.
Społeczność jednego z osiedli w brytyjskim mieście Bradford przeżyła ostatnio serię wstrząsów. Zaczęło się od brutalnej śmierci Harry'ego, pieska należącego do Margaret Simmonite. Choć trudno w to uwierzyć, był to dopiero początek koszmaru kobiety.Maragaret wyprowadzała swego pieska jak co dzień. Niestety, nie mogła przewidzieć, że parę domów dalej doszło do zgubnego przeoczenia. Brama nie została należycie zamknięta i nagle wypadł z niej duży bullmastiff imieniem Buster.
Do wstrząsających wydarzeń doszło dziś w nocy we wsi Krzyżowa w powiecie świdnickim. Działacze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) uwijali się jak w ukropie z powodu natłoku interwencji. W końcu jednak dostali dramatycznego maila: "Nieaktualne, pies zdechł".Chodziło o zgłoszenie dotyczące głodzonego psa we wsi Krzyżowa. Działacze nie mogli jechać do niego od razu, ponieważ właśnie byli zajęci ratowaniem innego czworonoga, otrutej suczki z poparzeniami przełyku.
Ares to przeuroczy labrador o maści biszkoptowej i pyszczku, który zawsze sprawia wrażenie uśmiechniętego. Jak każdy labrador, Ares jest rozmerdanym rozrabiaką. Nie jest to jednak zwykły pupil, lecz pies służbowy łódzkiego oddziału Krajowej Administracji Skarbowej. Pracownicy łódzkiej KAS pochwalili się na swojej stronie internetowej relacją z niezwykłej akcji Aresa. Dzielny pies wyniuchał w paczkach nielegalne towary i tym samym zadał silny cios szajce przemytniczej z Podkarpacia.
Ciężkie mają życie psy i ich właściciele, zamieszkujący łódzkie osiedle w okolicy ul. Piotrkowskiej i Kościuszki. Pies w typie amstaffa imieniem Frodo atakuje ich czworonogi. Właściciel, mimo serii przegranych spraw sądowych, nie poczuwa się do odpowiedzialności.To koszmar, którego nie życzymy żadnemu sympatykowi psów. Rozdzierający skowyt, skomlenie, szarpanina i warkot, wściekłe szczekanie. Wszystko trwa tylko kilka chwil, ale może zakończyć się tragicznie. Tak wygląda walka psów, a raczej napaść jednego, agresywnego, na drugiego, spokojnego zwierzaka.
Do niezwykłego zdarzenia doszło na moście pod miastem Exeter w południowo-zachodniej Anglii. Zdesperowana młoda kobieta próbowała odebrać sobie życie. Nie słuchała służb ratunkowych i wszystko wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. Wtedy wezwano Digby'ego.Digby ma trzy lata i jest uroczym, kudłatym psem rasy labradoodle (to krzyżówka labradora retrievera z pudlem). Współpracuje z Oddziałami Straży Pożarnej i Ratownictwa regionu Devon i Somerset (DSFRS) jako psi terapeuta. Jego specjalność to trudne przypadki.
Od przeszło miesiąca aktywiści z Humane Society International biją na alarm. Tysiące psów z całych Chin zwożone są w ciasnych klatkach na rzeź. Mają zostać ugotowane i zjedzone w ramach święta psiego mięsa w mieście Yulin.Trwają protesty i zbiórki pieniędzy, ale Chińczycy nie ustępują. Święto zaczyna się dziś i będzie trwało dziesięć dni - na oczach zaszokowanego świata.UWAGA! Artykuł porusza temat okrucieństwa wobec zwierząt i może być nieodpowiedni dla niektórych odbiorców.
O tym mrożącym krew w żyłach zdarzeniu pisaliśmy już wczoraj. Na polu we wsi Stasin pod Lublinem aktywiści ze Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami Lubelski Animals dokonali makabrycznego odkrycia. Na jaw wyszły dziś nowe fakty.Wszystko zaczęło się od zgłoszenia Lubelskiemu Animalsowi całej sprawy przez okolicznych mieszkańców, zaniepokojonych przykrym zapachem roznoszącym się z pola. Po przybyciu na miejsce aktywiści stwierdzili, że wśród zboża stoi wiata, a na niej rozwieszono setki ciał martwych zwierząt.
Gdy działacze organizacji Animals z Lublina przybyli na odludne pole we wsi Stasin, nie mogli uwierzyć własnym oczom. "Widok jak z filmów Hitchcocka" - napisali w gorączkowej relacji, opublikowanej na Facebooku. Obrońcy zwierząt przybyli na miejsce w odpowiedzi na anonimowy telefon. Dzwoniący narzekał na przejmujące szczekanie psów, podejrzewano więc, że w Stasinie działa ich nielegalna hodowla. Jednak to nie zmaltretowane psy ukazały się oczom obrońców zwierząt.
Do bulwersującej sytuacji doszło w mieście Brighton w Wielkiej Brytanii. I nie chodzi tylko o to, że właściciel zamknął psa w nagrzanym aucie. Zachowanie "opiekuna" psa woła o pomstę do nieba.Policja została wezwana na promenadę w Brighton po tym, jak ktoś zobaczył psa zamkniętego w samochodzie. Auto stało na słońcu, szyby nie były uchylone. Panował upał, ok. 24 stopnie Celsjusza.
Opuszczone budynki przy ulicy Kościelnej w Krynkach (podlaskie) od dawna straszą powybijanymi oknami i nagimi murami, chylącymi się ku upadkowi. Wczoraj do tego ponurego obrazu doszło jeszcze rozdzierające wycie. Nie były to jednak duchy.Jeden z mieszkańców Krynek postanowił zidentyfikować te potępieńcze jęki. Okazało się, że wśród ruin najwyraźniej utknął pies. Początkowo nie było go nawet widać. Dzielny mieszkaniec powiadomił Ochotniczą Straż Pożarną.
Takiej sprawy dawno u nas nie było. Gdy działacze kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt Help Animals weszli na teren gospodarstwa w Sośnicy w gminie Pleszew (wielkopolskie), najpierw nie wierzyli własnym oczom. Potem nie mogli uwierzyć własnym uszom.Działacze z Help Animals zajęli się sprawą po informacji z anonimowego źródła, że mężczyzna głodzi psy. Faktycznie, okazało się bardzo szybko, że to straszna prawda, a zwierzęta wałęsające się po podwórku były niedożywione.Jeden z psów - roczna suczka - uwiązany był na zbyt krótkim łańcuchu, miał założoną za ciasną obrożę. Suczka bardzo bała się ludzi, co jednoznacznie świadczyło o tym, że ma z nimi fatalne doświadczenia.Jednak to, co stało się później, zaparło dech nawet obrońcom praw zwierząt, przyzwyczajonym do mrożących krew w żyłach historii.
Według prognoz w najbliższych dniach czekają nas afrykańskie upały. Skwar doskwiera nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Na ratunek spragnionym psom, kotom i wszelkiej miejskiej zwierzynie ruszyły władze Wrocławia. Pomysł jest genialny w swej prostocie.Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu uruchomiło pijalnie dla psów. W oznaczonych miejscach przy stacjach stoją miski pełne świeżej wody dla czworonogów. Woda jest darmowa, nie potrzeba żadnej opłaty.
Mieszkańcy australijskiego miasta Maryborough w stanie Queensland przeżyli szok, z którego długo się nie otrząsną. Jak donosi policja, doszło do strasznej tragedii.Sąsiedzi zawiadomili funkcjonariuszy po tym, jak z ogrodu pobliskiego domu zaczęły dobiegać straszne krzyki. Niestety, nim przybyła pomoc, było już za późno. Policjanci znaleźli zwłoki kobiety w wieku między 30 a 40 lat. Były w strasznym stanie: na twarzy, piersi i brzuchu ofiary widać było krwawe rany po ugryzieniach.
Wybór psa to wcale nie taka prosta sprawa, jakby się wydawało. Wiele osób, które decydują się na nowego członka rodziny zapomina, że każdy psiak ma swoje indywidualne potrzeby i wymagania, które nie dość, że zmieniają się od rasy, to jeszcze zależą od charakteru każdego pojedynczego psa. Zanim podejmiemy tak ważną decyzję, jaką jest posiadanie psa, powinniśmy wziąć pod uwagę parę czynników. Zdecydowanie jednym z najważniejszych jest metraż naszego lokum.
Chyba każdy kojarzy spektakularne wyczyny psiaka należącego do filmowego Maski. Milo nie dość, że zachwycał wszystkich swoją inteligencją i energią, to jeszcze jego przywiązanie do opiekuna nie miało granic. Jakie jeszcze inne cechy posiadają psy rasy jack russell terrier?