Strażacy z Colorado Springs w Stanach Zjednoczonych zostali wezwani na interwencję, podczas której zajęli się szczeniętami uwięzionymi w kanale burzowym. Maluchy miały się w nim znaleźć po przejściu silnej burzy. Nie spodziewali się, że po kilku godzinach otrzymają telefon z kliniki weterynaryjnej, który wyprowadzi ich z błędnego przekonania. Otóż to wcale nie były psy.Przybyłym na miejsce strażakom zajęło około 20 minut, zanim udało im się wyciągnąć wszystkie osiem szczeniąt z kanału burzowego. Ocalone maluchy po interwencji trafiły do kliniki weterynaryjnej, gdzie zajęli się nimi lekarze. Nigdy nie pomyśleliby, że w tej akcji nastąpi nagły zwrot.
Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Jasienia JASIENIAKI zadbało o to, aby kamera zamontowana w bocianim gnieździe zlokalizowanym tuż obok Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury transmitowała na żywo poczynania ptaków. Niedawno jednak zarejestrowała sytuację, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Obłoki gęstego dymu leciały z komina wprost na zwierzęta. Incydent nie umknął uwadze mieszkańców oraz internautów.Bociany występują jako charakterystyczny, niemal nieodłączny składnik krajobrazu polskiej wsi. Często wygląda się ich przylotu z ciepłych krajów po zimie, co jest powszechnie odbierane jako zwiastun nadchodzącej wiosny. Zdarza się jednak, że niekiedy wrócą do swoich gniazd jeszcze przed zakończeniem sezonu grzewczego, tak jak stało się w tym przypadku. Może mieć to dla nich opłakane skutki.
Świat obiegło nagranie, na którym widać, jak na imama Walid Mehsas z Algierii odprawiającego modlitwę podczas Ramadanu wskakuje mały kotek. Zwierzęcy gość staje na ramieniu muzułmanina i domaga się uwagi. Zdecydowanie nikt, a zwłaszcza duchowny, nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Wideo szybko dotarło do różnych zakątków świata.Twitter to jeden z najpopularniejszych portali w mediach społecznościowych na świecie. To właśnie tam jeden z użytkowników sieci udostępnił nagranie z imamem i małym kotkiem w roli głównej. Wideo z meczetu zebrało nie tylko mnóstwo like'ów, ale i komentarzy. Koniecznie musicie je zobaczyć.
Skrępowany łańcuchem koń nie był w stanie samodzielnie się podnieść. Stalowe ogniwa okaleczyły tylne nogi zwierzęcia, powodując niemały ból. Jego męki na szczęście szybko się skończyły, gdy pewien weterynarz zdecydował się mu pomóc. Dzikie zwierzę zostało uwolnione, a mężczyzna otrzymał niezapomniane podziękowania!W pewnych częściach Rumunii popularną praktyką było pętanie dziko żyjących koni łańcuchami, aby utrudnić im ucieczkę. Takie postępowanie sprawia, że miłośnikom zwierząt kraje się serce — jest to przecież niepotrzebne powodowanie cierpienia, które nierzadko kończy się śmiercią rannych osobników. Ta historia miała jednak szczęśliwe zakończenie, gdy do akcji wkroczyła organizacja Four Paws International.
Maria Montes obserwowała przez okno proces przeprowadzki sąsiadów, którzy mieszkali po przeciwnej stronie ulicy. Kobieta nie wierzyła własnym oczom, kiedy zobaczyła, jak odjeżdżają, zostawiając za sobą nie tylko wspomnienia związane z tym miejscem, ale także ich kota. Wiedziała, że musi pomóc porzuconemu mruczkowi, który najwyraźniej nie zdawał sobie jeszcze sprawy, że jego opiekunowie już nigdy nie wrócą.Choć zapewne żadnemu miłośnikowi zwierząt nie mieści się to w głowie, by podczas przeprowadzki pozostawić swojego psa, kota czy królika przed dawnym miejscem zamieszkania, podobne sytuacje wciąż mają miejsce.
Gus to 5-miesięczny goryl, który przyszedł na świat w ogrodzie zoologicznym Forth Worth w Teksasie. Pewnego dnia przed jego wybiegiem znalazła się 2-letnia dziewczynka o imieniu Braylee. Maluchy nawiązały ponadgatunkową nić porozumienia. Nikt nie mógł się spodziewać, że zwierzęciu tak spodobają się małe rączki ludzkiego dziecka.Małpy człekokształtne wykazują zachowania, które urzekają, a zarazem nieco niepokoją ludzi - wszystko z powodu widocznego podobieństwa między tymi dwoma gatunkami. Jakiś czas temu pewna samica z wielkim zainteresowaniem i czułością przyglądała się matce karmiącej dziecko, a teraz mały goryl wyglądał zupełnie, jakby chciał pobawić się z odwiedzającą go dziewczynką. Nie ma się co dziwić, że nagranie szybko stało się hitem w sieci.
W sieci ukazało się nagranie, na którym widać właściciela prowadzącego dwa psy, w które stojący na drodze mężczyzna zaczyna rzucać cegłami. Nietrudno się domyślić, że nawet wyszkolone psy w sytuacji zagrożenia mogą zareagować instynktownie, co najprawdopodobniej stało się również tym razem. Na konsekwencje swego czynu napastnik nie musi długo czekać.Owczarki niemieckie to psy, które chętnie spożytkują energię podczas spacerów, treningu oraz szkolenia. Dzięki wspólnym aktywnościom właściciel i jego pies nie tylko poprawiają swoją kondycję, ale także umacniają łączącą ich więź. Nie należy zapominać, iż chcąc bronić swojego przewodnika, owczarek może wykazać agresję. Wszystko wskazuje na to, że właśnie tak stało się na udostępnionym w sieci nagraniu.
Florencia Abraham nie mogła dojść do siebie po śmierci ukochanego psa o imieniu Guada. Golden retriever odszedł za Tęczowy Most po długiej chorobie w listopadzie ubiegłego roku. Kiedy pewnego dnia tuż obok niej zdarzyło się coś wprost nieprawdopodobnego, od razu zrozumiała, że to znak od czuwającego nad nią czworonożnego przyjaciela.W zależności od kultury, wyznania, miejsca świata, a nawet klimatu, po śmierci dusza otrzymuje wiele różnorakich możliwości. W Argentynie, skąd pochodzi Florencia Abraham, przyjęło się wierzyć, iż dusze zmarłych mogą manifestować się w innych formach. Pogrążona w żałobie opiekunka uważa, że dusza jej psa nie odeszła, lecz wróciła do niej pod inną postacią. “Objawienie” zarejestrowano na filmie.
W sieci udostępniono nagranie z akcji ratunkowej, jaką przeprowadziła organizacja RNLI (Royal National Lifeboat Institution). Ten biały kotek wpakował się w nie lada tarapaty. Podczas patrolu na rzece w Nofrolk wolontariusze dostrzegli, że zwierzę jak najszybciej potrzebuje ich pomocy. Woda szybko wzbierała, dlatego wiedzieli, że nie mają ani chwili do stracenia.Koty mają talent do psocenia, lecz niestety nadpobudliwy mruczek może sprawiać sporo kłopotów opiekunowi. Ktokolwiek miał do czynienia z tymi futrzastymi podopiecznymi dobrze wie, że potrafią one wejść wszędzie. Tym razem ratownicy dostrzegli kota, który wpadł do wody i desperacko próbował chwycić się brzegu rzeki.
Cruz to pitbull, którego ratownicy ze schroniska w San Bernardino w Kalifornii znaleźli porzuconego na ulicy. Zwierzak miał wówczas dwa lata i nie był najlepiej nastawiony w stosunku do ludzi, w związku z czym sklasyfikowano go jako psa potencjalnie agresywnego. Mimo to jedna z wolontariuszek nigdy nie straciła nadziei, że tak naprawdę drzemią w nim pokłady miłości.Pitbulle w opinii niektórych ludzi są uważane za psy niebezpieczne, co często mija się z prawdą. Wszystko zależy od ułożenia czworonoga i tego, w jaki sposób jest traktowany przez swoich bliskich. Samiec imieniem Cruz, który trafił do schroniska, najpewniej nie miał za sobą łatwej przeszłości. Na szczęście jedna z wolontariuszek nie poddała się w walce o jego przyszłość.
Stwierdzenie, że koty, psy czy inne zwierzęta mogą przeżywać żałobę, nie jest nadużyciem. Łamiące serce nagranie krąży po sieci. Widać na nim małpkę rozpaczającą nad ciałem swojej mamy, która została śmiertelnie potrącona przez samochód. Internauci zgodnie twierdzą, że to niezaprzeczalny dowód na to, jak wiele moglibyśmy się nauczyć od zwierząt na temat wrażliwości i empatii. Chociaż langury złociste przez długi czas uważane były za święte przez wielu mieszkańców Himalajów, obecnie jest to jeden z najbardziej zagrożonych gatunków naczelnych w Indiach i Bhutanie. Pomimo utrzymywania blisko 93 proc. populacji w rezerwatach, pojedyncze osobniki występują na odizolowanych terenach, m.in. na plantacjach kauczuku. Wielokrotnie ryzykują życiem, pokonując ruchliwe ulice, by znaleźć źródło pożywienia.
Czy pies może strzelić focha? Tak, jak najbardziej. Właścicielka buldoga francuskiego o imieniu Walter pokazała, jak jej pupil upomina się o jedzenie. Trzeba przyznać, że odgłosy, jakie wydaje, można pomylić z płaczem dziecka. Ciekawe, czy podobnie myślą ich sąsiedzi.Buldogi francuskie cieszą się w ostatnich latach popularnością na całym świecie, a także w Polsce. Ich miłośników można znaleźć niemal w każdym kraju, gdyż to naprawdę czułe zwierzęta o nieskomplikowanej osobowości. Niemniej jednak Walter udowadnia, że przedstawiciele jego rasy są w stanie dosadnie upominać się o to, na co akurat mają ochotę.
Użytkowniczka TikToka o imieniu Evelin udostępniła na swoim profilu historię, jaka spotkała ją i jej partnera jakiś czas temu. Pewnego dnia mężczyzna znalazł na ulicy i przyniósł do domu małego porzuconego kotka, a więc ona pomyślała, że aby się nudził, zaadoptuje jeszcze jednego malucha. Nie spodziewała się jednak, że wywoła to u niej tyle łez.Evelin i jej narzeczony postanowili, że nagrają pierwsze spotkanie swoich kotków oraz to, jak będą odnajdywały się w swoim towarzystwie. Ze wspomnień zmontowali film, który następnie udostępnili w sieci. To, jak ich pupile zachowują się wobec siebie, zaintrygowało miliony użytkowników sieci. Nigdy nie spodziewali, że będą traktowały się w ten sposób.
Życie tego kocura zmieniło się bezpowrotnie, od kiedy dowiedział się, że nieopodal mieszka tak atrakcyjna sąsiadka. Bez dwóch zdań była to miłość od pierwszego wejrzenia, a może miauknięcia. Nikt nie ma wątpliwości, że rudo-biały mruczek spotkał kotkę swojego życia. Sposób, w jaki okazuje jej uczucia, rozkłada na łopatki.Czy u kotów zdarza się miłość od pierwszego wejrzenia? Widząc to nagranie, nikt nie będzie miał najmniejszych wątpliwości, że tak. Ten rudo-biały kawaler przychodzi do swojej wybranki codziennie i jak prawdziwy gentleman czeka na nią przed drzwiami. Czy mógł znaleźć lepszy sposób na udowodnienie swoich uczyć?
Ten kot zaskoczył swoich opiekunów do tego stopnia, że aby upamiętnić tę chwilę, czym prędzej sięgnęli po telefon i nagrali całą sytuację. Kocica przyniosła w swoim pyszczku do domu dzikie zwierzątko, zupełnie jakby było jej dzieckiem. Choć to niewątpliwie uroczy widok, może kryć się za nim smutna prawda.Opiekunowie kota bardzo zdziwili się, że zaraz po tym, jak ich pupil wrócił do domu, usłyszeli dziwne dźwięki. Byli przekonani, że to nie mruczek je wydaje i zupełnie się nie mylili. Okazało się, że kotka przyniosła do domu maleńkie dzikie zwierzątko.
Niektórym może się wydawać, że dziecko i pies pod jednym dachem to nie najlepsze połączenie. Psi trener ujawnia jednak, że istnieją rasy, które wprost uwielbiają najmłodszych. Mimo wszystko należy pamiętać, że choć tym czworonogom towarzystwo dzieci sprawia prawdziwą przyjemność, nie oznacza to, że można zostawiać je razem bez nadzoru odpowiedzialnej osoby dorosłej.Trener dla psów, który udziela porad wszystkim miłośnikom czworonogów na swoim TikToku pod nazwą southenddogtraining1, zdradził, które jego zdanie rasy są najlepszymi kompanami dla dzieci. Biorąc pod uwagę swoje doświadczenie w obcowaniu z tymi zwierzętami, ujawnia cztery z nich, jakie najszybciej zaprzyjaźnią się z najmłodszymi. Niektóre mogą was zaskoczyć!
Gemma Copeland odwiedziła zoo w Wiedniu wraz z partnerem i trzymiesięcznym synkiem. Przy wybiegu dla orangutanów chłopiec zaczął dawać wyraźne znaki, że jest już głodny. Kiedy kobieta zaczęła karmić go piersią, wydarzyło się coś niesamowitego. Reakcja orangutanicy była poruszająca. Na szczęście wszystko zostało uwiecznione na nagraniu.Rodzina Copelandów udała się na wycieczkę do Wiednia. Był to ich pierwszy wyjazd w powiększony składzie. Zoo Schoenbrunn stanowiło jedną z atrakcji, które planowali odwiedzić podczas pobytu. Jednak nie mogli spodziewać się tego, że spotkają tam samicę orangutana, z którą nawiążą ponadgatunkową nić porozumienia.
Zwierzęta domowe często są traktowane przez domowników jako pełnoprawni członkowie rodziny. Okazują im wiele miłości oraz otaczają opieką tak, jak w przypadku własnych dzieci. Mówi się o nich jako o najlepszych przyjaciołach człowieka. Pewien kot idealnie potwierdza tę tezę. Mruczek nie pozostał obojętny na płacz małej dziewczynki.Jedna z mam, posługująca się na TikToku nickiem “chelsbest”, zamieściła w sieci filmik pokazujący, jak kot zachował się wobec jej płaczącej i niepocieszonej córki. Czy mruczki faktycznie traktują człowieka jako maszynkę do uzupełniania miski i niespecjalnie przejmują się jego samopoczuciem? Nagranie przeczy temu stereotypowi.
Lasy Państwowe po raz kolejny zamieściły w mediach społecznościowych nagranie z fotopułapki, które wzbudziło zainteresowanie internautów. Tym razem Karol Machalski podzielił się nagraniem przywodzącym na myśl tytułowego bohatera książki pt. "Biały Kieł". Główną rolę odgrywa w nim wyjątkowo piękny wilk o śnieżnobiałym futrze. Leśnicy nie przepuszczą żadnej okazji, by podzielić się z internautami ciekawostkami ze świata rodzimej flory i fauny. Nie inaczej było w przypadku rzadkiego osobnika, którego zaobserwowano na terenie Nadleśnictwa Choczewo, mieszczącym się w województwie pomorskim. Czegoś takiego wielu Polaków w życiu nie widziało.
Choć trudno w to uwierzyć, nieopodal zoo w Atenach znaleziono w śmietniku młodego białego tygrysa. Około 3-miesięczne zwierzę było w opłakanym stanie i nie było w stanie chodzić. Z tego względu pojawiły się podejrzenia, że opiekun, który najprawdopodobniej nabył malucha nielegalnie, chciał się go niezauważanie pozbyć.Mężczyzna, który znalazł tygrysa o białym umaszczeniu w kontenerze na śmieci, sam nie mógł uwierzyć własnym oczom. Malec niemal zupełnie nie mógł się poruszać. Weterynarze robią wszystko, co w ich mocy, aby go uratować, jednak pojawiły się podejrzenia, że drapieżnik może być sparaliżowany.
Strychnina i arszenik, nawet rycyna, insulina i potas - wszystko może nas zabić, a sytuacja mająca miejsce w Kolumbii pokazuje, że nawet łowienie ryb może okazać się śmiertelnie niebezpieczne. 24-letni rybak udał się do lekarza, ponieważ miał trudności z oddychaniem. Specjalista zajrzał w jego gardło i nie wierzył własnym oczom. W przełyku mężczyzny znajdowało się wciąż żywe zwierzę. Do zaskakujących wydarzeń doszło w Kolumbii. Miłośnik wędkarstwa nie spodziewał się, że zwykły wypad na ryby zakończy się dla niego problemami z oddychaniem i wizytą w szpitalu. Interwencję medyczną nagrano, a następnie udostępniono w sieci. Trudno się dziwić, że wzbudziła duże zainteresowanie wśród internatów.
Rolnika z Australii natknął się w swoim gospodarstwie na niespodziewany widok. Mężczyznę wyraźnie zaskoczyło zachowanie kury, która nie chciała ruszyć się z miejsca, gdzie siedziała przez całą noc. Gdy zobaczył, dlaczego ptak zachowuje się w ten sposób, aż odjęło mu mowę. Miauczenie dobiegające z kurnika nagle nabrało sensu.Całe zdarzenie miało miejsce w Nowej Południowej Walii w Australii. Gospodarz jak co dzień rano poszedł obrządzać swoich podopiecznych, jednak nie spodziewał się, że w kurniku czeka na niego taka niespodzianka. Na szczęście wszystko nagrał, a materiał trafił do sieci.
Cora to sunia rasy welsh corgi pembroke, która ma niezwykły dar. Choć los przez wiele lat nie był dla niej łaskawy, nie zmieniło to faktu, że w stosunku do ludzi jest niezwykle uczuciowa i potrafi rozpoznać, jakie emocje im towarzyszą. Swój dar udowodniła pewien czas temu na lotnisku, gdzie przebywała wraz ze swoją opiekunką.Cora trafiła do swojej opiekunki Madison Palm, kiedy miała siedem lat. Kobieta odebrała ją poprzednim właścicielom, którzy nigdy nie powinni zajmować się żywym stworzeniem. Prawdopodobnie suczka cały czas spędzała na zewnątrz, urodziła wiele miotów szczeniąt, miała niedowagę, a co najgorsze nigdy nie odbyła wizyty u weterynarza.
Elizabeth to użytkowniczka TikToka, która na jednym z udostępnionych nagrań pokazała jaką metamorfozę przeszedł należący do niej kot perski. Na ujęciach tuż po obcięciu przydługiego futerka trudno go rozpoznać. Nikt nie ma wątpliwości, że rutynowe rozczesanie i podcięcie sierści nie poszło zgodnie z planem.Koty perskie mają długą sierść, która wymaga zdecydowanie więcej pielęgnacji, niż w przypadku mruczków o krótkim futerku. Niestety zaniedbana często się plącze, tworząc bolesne dla zwierzaka kołtuny. Chcąc doprowadzić swojego pupila do porządku, Elizabeth zafundowała mu czesanie i strzyżenie, jednak nie spodziewała się, że misja ta zakończy się tak ogromnym niepowodzeniem.
Nie da się ukryć, że pieski preriowe to naprawdę urocze stworzenia. Doskonale wie o tym Sarah - opiekunka Pablo i Pedro. Kobieta pochwaliła się w sieci, jak jej pupile witają się z nią, gdy widzą ją każdego ranka. Jesteśmy przekonani, że większość nawet nie zdawała sobie sprawy, że te zwierzęta tak potrafią.Niemal każde zwierzę przywiązuje się do swojego opiekuna, okazuje się, że pieski preriowe również. Sarah jest zachwycona sposobem powitania przez swoich podopiecznych i dlatego postanowiła pochwalić się ich zachowaniem w sieci. Tak rozpoczęty dzień na pewno od razu staje się lepszy.
Rodney to bezpański pies, który podszedł do organizacji pomagającej zwierzętom na jednej z Tajlandzkich ulic. Zwierzę było niemal zupełnie pozbawione sierści, a rozległy świerzb na pewno sprawiał mu wiele bólu. Wyglądał zupełnie, jakby błagał o pomoc. Na szczęście w końcu trafił na ludzi, którym jego los nie był obojętny.“Happy Doggo” to grupa ludzi, która zajmuje się bezpańskimi, porzuconymi psami w Tajlandii. Metamorfozy, jakie czworonogi przechodzą pod ich okiem, często udostępniają na swoim profilu na TikToku. Podobnie stało się w przypadku Rodney'a.
Amerykanka Rosie Brown podczas swojej nieobecności w domu zatrudniła kobietę, która miała być idealną opiekunką dla psów. Ustaliła, że prócz ich karmienia, będzie wyprowadzała je na długie spacery i bawiła się z nimi. Jednak, aby móc sprawdzić, czy wywiązała się ze swoich obowiązków, zostawiła włączoną ukrytą kamerę. Trudno uwierzyć, że to, co później zobaczyła, działo się naprawdę.W popularnej w Stanach Zjednoczonych aplikacji “Wag!”, gdzie swoje usługi oferują opiekunowie do psów, z których korzystają właściciele podczas swojej nieobecności, Casey Brengle, z którą zostały pupile Rosie, cieszyła się bardzo dobrą opinią. W związku z tym kobieta postanowiła jej zaufać i powierzyć opiekę nad Penny i Daisy, gdy pojechała na wesele do kuzyna.
Użytkownik TikToka, który prowadzi swój profil pod nazwą defntlyadisneyprincess, na jednym z udostępnionych nagrań pochwalił się, jakiego kotka znalazł na ulicy. Nie ma się co dziwić, że nietypowy pupil wyraźnie zaskoczył internautów. Dodatkowo mężczyzna zadał im zagadkę, w której zapytał, czy wiedzą, co to za gatunek. Nie wszyscy udzielili poprawnej odpowiedzi.Bez dwóch zdań każdy miłośnik mruczków, chciałby mieć takiego kotka. Nie wszyscy jednak mogą zdawać sobie sprawę, że on wcale nie jest takim zwykłym domowym pieszczoszkiem. Na szczęście mężczyzna, który jest myśliwym, chętnie dzieli się filmikami ze swoim pupilem w roli głównej w sieci.