Na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodków pojawili się niezapowiedziani goście, których przyłapały kamery monitoringu szpitala. Różnili się od innych rodziców nie tylko wyglądem, ale i gatunkiem. Dzikie zwierzęta biegały po korytarzu, szukając odpowiedniej sali. Na viralowym nagraniu można prześledzić przebieg nietypowych odwiedzin, o których personel szpitala nigdy nie zapomni.
Koledzy chcieli skorzystać z wolnego czasu i udać się na ryby. Traf chciał, że złowili znacznie większy okaz, niż się spodziewali. Płynąc rwącą rzeką napotkali na swojej drodze zwierzę. To nie ryba, a… pies? Chociaż nadal nie do końca wiedzieli, z jakim zwierzęciem mają do czynienia, dobre serce zwyciężyło i postanowili pomóc mu dobić do brzegu.
Mieszkańcy Glasgow załamują ręce w walce ze szczurami. Ogromnych rozmiarów gryzonie skutecznie utrudniają im życie i niestety, póki co nic nie da się z nimi zrobić. Sprawa jest na tyle poważną, że niektórzy z nich boją się wychodzić z domu. Jakby tego było mało, świadomi czyhających w śmieciach zwierząt pracownicy zajmujący się wywozem odpadów odmawiają ich odbioru.
Weterynarze z kliniki My Pet's Animal Hospital podzielili się nagraniem z zabiegu, jaki przeprowadzono na kocim pacjencie, który trafił do nich z guzkiem na pyszczku. Zmiana na nosie okazała się jednak czymś znacznie poważniejszym. Medycy nie wahali się ani przez chwilę. Jeden z nich wziął w dłoń pęsetę i próbował wyciągnąć przerażającą zawartość nozdrza. To nagranie nie jest dla ludzi o słabych nerwach – nawet pod doświadczonym weterynarzem mogą ugiąć się nogi, kiedy “obcy” wychodzi na powierzchnię.
Urocze wideo szturmem wzięło Twittera. Poznajcie Gingera – rudego kota, który wie, jak zarządzać ludźmi. Chociaż zwierzę ma problemy ze wzrokiem, nie przeszkadza mu to w wojażach. Mieszkańcy jego budynku przyzwyczaili się do obecności mruczka i chętnie nawiązują ze zwierzęciem pogawędki. Okazuje się, że kot nie ma najmniejszych problemów z komunikacją – dokładnie wie, jak osiągnąć to, co chce. Na viralowym nagraniu widać na przykład, jak komunikuje współpasażerom, na które piętro chce się dostać windą.
W czterdziestostopniowym upale Zully Vasquez Ventura spotkała na drodze psa w typie owczarka. Zanim wzięła go do auta, zdążył jej uciec. Szukała go całymi dniami i w końcu odnalazła zgubę. Chociaż zapewniła jej opiekę i jedzenie, sunia była apatyczna. Kobieta zrozumiała, że zwierzę musi wrócić do swojej kryjówki, dlatego podążyła jej śladami w głąb lasu. Po dotarciu do opuszczonego domu zdała sobie sprawę, że z jednego zwierzaka do wykarmienia zrobiło się siedem.
Do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak trzy duże psy biegają swobodnie po okolicy bez niczyjego nadzoru. Monitoring na jednym z domów w sąsiedztwie zarejestrował moment, gdy zaatakowały dziecko, które wyszło przed dom. Mieszkańcy są mocno zaniepokojeni, bowiem okazuje się, że to nie pierwszy raz, kiedy zwierzęta te sieją postrach.
Maci Raney miała jechać tylko na zakupy spożywcze, a wróciła z Ciasteczkiem. Zbłąkany kotek ukryty w krzakach przeraźliwie miauczał, a ona nie mogła przejść obok zwierzęcia w potrzebie. “System dystrybucji kotów”, jak żartobliwie go nazwała, postanowił wybrać kobietę do pełnienia roli mamy zbłąkanego kociątka. Z chęcią zaakceptowała przeznaczenie, nie wiedząc jeszcze, co ją czeka.
Posiadanie psa to nie tylko tylko radosne chwile. Zwierzęta te potrafią nieźle zdenerwować oraz zaskoczyć. Zdarza się, że nawet bardzo posłuszne i spokojne osobniki wpadną na pomysł, który niekoniecznie spodoba się właścicielowi. Wiele czworonogów wpada na szalone pomysły wtedy, gdy w domu nie ma żadnego człowieka. To czas, w którym z reguły niedostępne eksperymenty, stają się osiągalne. Nową zabawę, pod nieobecność swoich opiekunów, postanowiły przetestować dwa buldożki francuskie. Efekt ich pomysłu był przerażający.
Pracownica tej kawiarni zapamięta ten dzień na długo. Traumatyczne doświadczenie odcisnęło trwałe piętno na jej psychice. Ogromny pyton wyszedł z klimatyzacji. Wąż obrał ją na cel ataku i mimo prób ucieczki, nie chciał dać jej spokoju. Gdyby nie dzielni przechodnie, mogło skończyć się tragedią. Pytony siatkowe są znane z tego, że potrafią połknąć człowieka w całości.
Los bywa okrutny, nawet dla maleńkich bezbronnych istot. Ten kotek został znaleziony w magazynie przez kobietę, która nie mogła pozostać obojętna na jego niedolę. Od razu zorientowała się, że nie jest to kocię jak każde inne. Maluszek nie miał łapek, a kiedy chciał przemieścić się z miejsca na miejsce, musiał się czołgać.
Niemiecka policja wydała pilne oświadczenie. Nagranie opublikowane w mediach społecznościowych nie pozostawia złudzeń. W okolicach Berlina grasuje dziki kot, prawdopodobnie lwica. Trwa obława w stolicy Niemiec. Mieszkańców poproszono o pozostanie w domach.
Powiększenie się rodziny to niewątpliwie ważny moment dla zwierząt domowych, zwłaszcza jeśli do tej pory opiekunowie to im poświęcali większość swojego czasu. Para mieszkająca w Teksasie zdecydowała, że to właśnie ich pies o imieniu Charlie zadecyduje, jakiej płci ma być ich dziecko. Wszystko udokumentowali i udostępnili na TikToku.
Mogłoby się wydawać, że spacer z psem wokół osiedla nie może zakończyć się niczym nadzwyczajnym. Okazuje się jednak, że kobieta, która wyszła ze swoim pupilem, przeżyła prawdziwe chwile grozy. Na Facebooku DOGS udostępniono nagranie, gdzie dokładnie widać moment, w którym rzuciło się na nich dwóch “napastników”. Gdyby nie ono, mało kto uwierzyłby, że to wydarzyło się naprawdę.
Biolożka morska opowiedziała mrożącą krew w żyłach historię, która spotkała ją podczas jednego z nurkowań u wybrzeży Wysp Cooka. Kobieta przeżyła prawdziwy rollercoaster emocji, gdy nagle tuż obok niej pojawił się ogromnych rozmiarów humbak. Dopiero po chwili zrozumiała, że jej życie było poważnie zagrożone.
Nina Galy podzieliła się w swoich social mediach zatrważającą historią, jaka spotkała ją w ostatnim czasie podczas podróży na Bali. Tiktokerka planowała przedostać się tam samolotem ze Stanów Zjednoczonych wraz ze swoim kotem. Jak się okazało, nie wszystko poszło zgodnie z jej planem, a wyprawa na wakacje zakończyła się “traumą” dla niej i jej pupila.
Ślubni goście czekali w kościele na pannę młodą. Ich wzrok skierowany był w stronę drzwi. Wyczekiwali momentu, kiedy zobaczą, jak idzie w stronę ołtarza w białej sukni. Zanim się to jednak zdarzyło, czekała ich niemała niespodzianka. Zamiast panny młodej do kościoła wszedł niespodziewany gość, którego obecność poprawiła wszystkim humory.
Kilkutygodniowe szczenię biegało po torach kolejowych, szukając jedzenia. Bezdomny zwierzak był wygłodniały i nie chciał odejść, dopóki nie odnajdzie czegoś, co zaspokoi przeraźliwe poczucie głodu. Syrena lokomotywy przeraźliwie wyła, kiedy kręcił się po torach. Gdyby nie pomoc odważnego ratownika, skończyłby pod kołami pociągu.
Podczas rodzinnej wycieczki Lisa-Helene Bosman oraz jej mąż Bryan postanowili oswoić swoje córeczki z dziką przyrodą. Dziewczynki miały obserwować otaczającą je faunę z daleka, jednak w pewnym momencie psotne zwierzę postanowiło pokrzyżować im plany. Gibon zamieszkujący sanktuarium napędził im niezłego stracha. Gdyby nie nagrywająca mama, prawdopodobnie nikt nie uwierzyłby, że stanęli w oko w oko z rozpędzonym zwierzęciem.
Czasem instynkt zwierząt zaprowadza ich w bardzo dziwne miejsca. Przekonali się o tym ratownicy, którzy natknęli się na kota, który utknął główką w słoiku. Czego tam szukał? Najprawdopodobniej pożywienia, jednak oprócz brudu na dnie nie znajdowało się tam nic szczególnego. Chociaż kot nie miał problemu z włożeniem głowy do słoja, wyjście nie było już takie proste. Zaniepokojeni mieszkańcy musieli rozbić szkło młotkiem.
Pojechali zainstalować szyby u klienta i na chwilę zostawili firmową furgonetkę bez nadzoru. Nie minęło wiele czasu, a zapach jedzenia zwabił ciekawskiego mieszkańca lasu. Z łatwością poradził sobie z wejściem do środka pojazdu i myszkując w torbie z drugim śniadaniem, znalazł smaczny lunch. Kiedy pracownicy wrócili do auta, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Nie wiedzieli, jak wytłumaczą się przed szefostwem.
Psy nie są wielbicielami upałów. Gatunek ten preferuje wiosenną oraz jesienną pogodę. Wiele czworonogów robi wszystko, aby unikać intensywnego słońca. Co więcej, wiele psów regularnie szuka rozwiązań, które przyniosą przyjemne ochłodzenie. Kreatywność niektórych osobników zaskakuje nawet ich właścicieli. Tak było w przypadku pewnego pupila, który nie mógł doczekać się chłodnego wieczoru i postanowił działać natychmiast.
W tym ważnym dniu młoda para ma prawo, żeby wszystko przebiegało po ich myśli. Ślub to okazja, żeby spotkać się z rodziną i przyjaciółmi. Na tej uroczystości nie mogło zabraknąć gościa honorowego. Całe show skradła zaproszona lama w garniturze.
Przypadkowe spotkania z dzikami zdarzają się w miastach coraz częściej. Te zwierzęta powoli zagarniają także trójmiejskie plaże. To nie pierwszy raz, kiedy wczasowicze musieli zmierzyć się nad morzem z dzikiem i prawdopodobnie nie ostatni. Rzadko zdarza się jednak bezpośrednia walka ze zwierzętami. Plażowicz nie chciał oddać jedzenia i postanowił zawalczyć z dzikiem “na gołe klaty”.
Kiedy inne dzieci były pochłonięte grami i zabawami, ona postanowiła zrobić coś wartościowego. Z miłości do bezdomnych zwierząt dokonała czegoś niemożliwego. Zatroszczyła się, żeby żaden pies w jej sąsiedztwie nie musiał chodzić głodny. Dumna mama pochwaliła się efektami w internecie.
Niesamowitej przyjaźni między psem i jego właścicielem zagrozili uliczni bandyci. Ofiarą ich ataku padł niewinny pies. Stan zwierzęcia był na tyle poważny, że musiał spędzić półtora miesiąca w klinice weterynaryjnej, przechodząc przez kolejne ryzykowne zabiegi. Kiedy w końcu nadszedł moment wypisu ze szpitala, na psa i jego pana czekała niespodzianka. Oczarowany pupilem personel postanowił w wyjątkowy sposób uczcić zwolnienie podopiecznego.
Każdy pupil ma swoją ukochaną zabawkę, z którą najchętniej nie rozstawałby się ani na krok. Doskonałym przykładem takiego zjawiska jest sunia Sayen i jej ulubiona piłka. Pies ma ją w pobliżu nawet podczas drzemki. Jednak pewnego dnia wydarzył się wypadek. Jej opiekun w trakcie zabawy wyrzucił ją przez przypadek na zamkniętą posesję sąsiadów.
Tour de France to bez wątpienia jeden z najważniejszych wyścigów szosowych nie tylko dla kolarzy, ale również miłośników tego sportu. Wielu z nich z zapartym tchem śledzi, co dzieje się każdego dnia na trasie, której przejechanie w sumie zajmuje kolarzom aż trzy tygodnie. Choć tegoroczna edycja dopiero się zaczęła, już nie obyło się bez niespodzianek. Nikt nie mógł przewidzieć, że nagle przed kołami pojawi się nieproszony gość.