Inspektorzy DIOZ poinformowali, że w nocy z soboty na niedzielę (z 20 na 21 listopada) padli ofiarą ataku. W trakcie poszukiwań zaginionego podopiecznego trzej napastnicy wybiegli na nich z siekierą i wiatrówką. Jedna osoba została ranna i trafiła do szpitala.Przedstawiciele Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt podali za pośrednictwem mediach społecznościowych, że z ośrodka skradziono Zbyszka - owczarka niemieckiego, który przed kilkoma tygodniami został znaleziony w polu.
Jesienny spacer przerodził się w walkę o przetrwanie. 26-letnia ciężarna kobieta została zaatakowana przez agresywne psy. Jak podał lokalny portal informacyjny, zwierzę w typie amstaffa rzuciło się jej do twarzy. Poszkodowana przeżyła, ale trafiła do szpitala.Do makabrycznego zdarzenia doszło we wtorek, 16 listopada około godziny 11 w Gorzycach Wielkich. 26-letnia Kamila wracała z zakupów, kiedy niespodziewanie rzuciły się na nią agresywne zwierzęta.
Pewna kobieta została pobita przez swojego sąsiada, pełniącego rolę hierarchy ukraińskiej cerkwi. Duchowny rzucił się na nią z pięściami, zaś powodem napaści miało być szczekanie należącego do niej psa. Wstrząsające zdarzenie miało miejsce pod koniec października w Kijowie. Feralnego dnia biskup Cerkwi Prawosławnej Ukrainy Adrian stracił cierpliwość do psa swojej sąsiadki.
Na terenie szkoły podstawowej nr 3 w Bełchatowie rozegrał się dramat. Mały chłopiec został dotkliwie pogryziony przez agresywnego psa, który wtargnął na boisko. Dziecko trafiło na szpitalny oddział ratunkowy, a właściciel zwierzęcia odpowie przed sądem.Niebezpieczny incydent miał miejsce w czwartek, 28 października. Wstrząsające zgłoszenie ws. ataku psa w typie pitbulla na ucznia podstawówki dotarło do bełchatowskich funkcjonariuszy kilkanaście minut przed godziną 15.
Youtuber, który w 2019 roku został skazany za usiłowanie rozpowszechniania w sieci zdjęć nagiej małoletniej, ponownie zadziera z prawem. Grzegorz G. w dalszym ciągu bezkarnie publikuje treści przedstawiające akty przemocy wobec zwierząt i zyskuje popularność dzięki filmom przepełnionym wulgaryzmami i groźbami. Policja zdaje się nie widzieć problemu. Znany w Polsce patologiczny streamer, Grzegorz G., nie wyciągnął wniosków z błędów przeszłości. Chociaż dostał wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i został objęty nadzorem kuraturoa, znów publikuje na Youtube nagrania. Internauci są oburzeni.
Pewna mieszkanka stanu Michigan w Stanach Zjednoczonych została potraktowana w szczególnie brutalny sposób przez adoptowanego mruczka. Pani Maxx próbowała go odpędzić od swojego psa. W odpowiedzi zwierzę zatopiło pazury w jej twarzy. Szokujące zdarzenie uchwyciła kamera monitoringu. Do niefortunnego zdarzenia doszło 30 listopada 2013 roku. Kobieta, która przedstawiła się dziennikarzom jako Maxx, od dłuższego czasu usiłowała zdobyć zaufanie kota, który pojawiał się w jej okolicy. Mruczek nazywany Buddy nie był jednak skory do nawiązywania przyjaźni.
W miejscowości Umatilla w stanie Floryda dwóch sąsiadów pokłóciło się o wolno wychodzącego kota, który miał buszować w ogródku jednego z mężczyzn. Kiedy niezadowolony sąsiad zagroził, że zabije zwierzę, doszło do rozlewu krwi.Amerykańska stacja telewizyjna ABC15 podała, że Clifford Anthony Bliss Jr. wpadł w furię, kiedy zobaczył kota spacerującego po jego ogrodzie. Natychmiast zwrócił się do właściciela zwierzęcia i zapowiedział, że zabije jego pupila.
27-letni mieszkaniec Gdańska został sfilmowany przez monitoring podczas brutalnego znęcania się nad swoim psem. Powodem agresywnego zachowania miała być przegrana u bukmachera. Przestępcy grożą trzy lata pozbawienia wolności. Pierwszy sygnał o rzekomym znęcaniu się nad zwierzęciem dotarł do policji dzięki dzielnicowemu z Przymorza w Gdańsku. Kilka dni temu mężczyzna uzyskał informację od jednego z mieszkańców, jakoby 27-latek wyrządzał krzywdę swojemu podopiecznemu.
Kot został przywiązany do ściany, za to, że był niegrzeczny. Tak wytłumaczył historię starszy mężczyzna, który dopuścił się tego przykrego czynu. Na szczęście zwierzak trafił już w dobre ręce i nie zagraża mu niebezpieczeństwo. Jak dramatyczna sytuacja kociaka wyszła na jaw? Pewien starszy mężczyzna z Ełku rozgniewał się na małego kota za to, że ten udusił gołębia. Za działanie zgodnie ze swoją naturą, człowiek wyznaczył mu karę.
Mieszkanka gminy w Illerrieden w Niemczech przeżyła atak zboczeńca. Mężczyzna na widok kobiety miał się onanizować. W obrzydliwej napaści seksualnej przeszkodził pies należący do ofiary. Jak poinformował "Polski obserwator", sytuacja miała miejsce 7 października około godziny 10 rano w powiecie Alb-Donau-Kreis w Badenii-Wirtembergii. Wówczas kobieta przechadzała się ze swoimi dwoma pupilami po lesie. W relaksującym spacerze przeszkodził jej mężczyzna o niecnych intencjach.
Każdy właściciel psa twierdzi, że jego czworonóg jest wyjątkowy. I każdy ma na swój sposób rację- każdy psiak ma swój charakter, humory i doświadczenia. W tym przypadku jednak kobieta dowiodła eksperymentalnie, że pieski rasy corgi mogą być zupełnie niezwykłe. Eksperyment udał się nieco przypadkiem. W czasie kąpieli pieska corgi kobieta dostrzegła niezwykłe zjawisko. Nie użyła jeszcze szamponu, więc woda była zupełnie przejrzysta.
Kto poznał uroki życia z kotem, ten prędzej czy później rozważy, czy nie sprawić sobie więcej mruczków. Koty z natury nie są jednak zwierzętami stadnymi i czasem wzajemne stosunki między mruczkami żyjącymi pod jednym dachem nie układają się tak, jakbyśmy chcieli. Jak rozpoznać, czy nasze koty się lubią, czy raczej nienawidzą?Ludzie chętnie dzielą mieszkanie i przestrzeń życiową z więcej niż jednym kotem. Niestety, koty niekoniecznie cenią sobie towarzystwo innych przedstawicieli swojego gatunku.
Wyprowadzając psa na spacer musimy liczyć się z ryzykiem, że nasz pupil nie polubi się z każdym okolicznym czworonogiem. Co więcej, istnieje również szansa, że podczas bliskiego spotkania pupile wdadzą się w bójkę. Jak należy zareagować w takiej sytuacji? Czy powinno rozdzielać się walczące psy? Bójka z innym zwierzęciem to jedno z najbardziej stresujących momentów w życiu opiekuna psa. Chociaż oczywiście boimy się o zdrowie i życie naszych podopiecznych, niekiedy sami nie chcemy ryzykować pogryzieniem przez czworonożnego agresora. Eksperci podpowiadają, jak uniknąć obrażeń i w krótkim czasie rozdzielić dwa siłujące się ze sobą zwierzaki.
Na terenie Wdeckiego Parku krajobrazowego doszło do bardzo przykrego zdarzenia. Wszystko przez psy puszczone luzem w czasie spaceru.Piękna pogoda zachęca do spacerów i cieszenia się kolorową jesienną szatą przyrody. Dla psa spacer to gwóźdź programu każdego dnia, jego ulubione zajęcie i atrakcja. Na spacerze może się wyszaleć, nawąchać i spotkać z innymi czworonogami.
Do strasznego zdarzenia doszło w Sulejowie pod Piotrkowem Trybunalskim. Rodzina jadła śniadanie, mama jakby nigdy nic karmiła rocznego synka. Obok leżał 3-letni pies rasy amstaff. Nigdy nie było z nim problemów.Nagle stało się coś, czego rodzina nie spodziewała się nawet w najgorszych koszmarach. Amstaff podniósł głowę, a potem wstał i ruszył w kierunku dziecka.
Mieszkańców gminy Lututów (woj. łódzkie) ogarnął niepokój. Wszystko wskazuje na to, że wilki zaatakowały stado krów, należące do miejscowego rolnika. Trzy zwierzęta straciły życie w nagłym ataku.Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło w miejscowości Kłoniczki w gminie Lututów. Gdy miejscowy rolnik wyszedł na pastwisko, jego oczom ukazał się porażający widok.
Suzan Marciano mieszka w spokojnym miasteczku Boca Raton na Florydzie (USA) ze swoja wierną suczką rasy golden retriver, Nalu. Ich ulubionym miejscem do spacerowania jest wybrzeże pobliskiego jeziora w środku malowniczego parku. Tego dnia jednak rozkoszna przechadzka miała się zmienić w scenę z horroru.Suzan rzuciła Nalu patyk do jeziora, by suczka mogła oddać się ulubionej zabawie retrieverów - aportowaniu z wody. W tym miejscu woda jest płytka i czysta, często organizuje się tu treningi jazdy na nartach wodnych.
Pracownicy nadleśnictwa Dynów opublikowali na Facebooku niezwykłą historię. Nudny dzień pracy zmienił się w akcję ratunkową, jakiej dawno nie było. Spektakularne wideo trafiło do Sieci, musicie to zobaczyć!Stażysta Michał już wracał z lasu do leśniczówki, gdy nagle nieco z boku usłyszał odgłosy szamotaniny. Gdy podszedł bliżej, dojrzał jelenia. Młody byk szarpał się wśród gałęzi, jakby coś trzymało jego poroże.
Operator Dane Hirst był członkiem ekipy telewizji ABC, która kilka tygodni temu nagrywała niezwykły film dokumentalny na Terytorium Północnym Australii. Dokument miał dotyczyć pięćdziesiątej rocznicy wprowadzenia w Australii zakazu polowań na krokodyle. Ekipa miała kręcić zdjęcia z powietrza, ale niezwykłe zdarzenie pokrzyżowało plany filmowców.Ekipa filmowała w Crocodylus Park, rezerwacie krokodyli słodko- i słonowodnych. W rzekach i kanałach Crocodylus Park roi się od potężnych gadów. Zadaniem Dane'a było filmowanie ich z bliska za pomocą drona.
Media zwróciły uwagę na skandaliczne zachowanie grupy młodzieży, która kopała i straszyła parę łabędzi. W obronie pokrzywdzonych zwierząt stanął przechodzień. Mężczyzna zapłacił wysoką cenę za przeciwstawianie się chuliganom.Incydent miał miejsce 27 czerwca 2020 r., około godziny 14:15 we wschodniej części Londynu. Na nagraniu widzimy, że w dzielnicy Limehouse około 10-osobowa grupa nastolatków zebrała się nad kanałem. W pewnym momencie obecna tam dziewczyna kopnęła kopulującą parę łabędzi.
"Tajgan" to ogród zoologiczny, szumnie zwany parkiem safari, w miejscowości Belogorsk na Krymie. Atrakcja przyciąga tłumy, w tym rodziców z dziećmi, które często właśnie tutaj mogą po raz pierwszy zobaczyć z bliska egzotyczne zwierzęta. Niestety, tego dnia bliskie spotkanie z dzikim zwierzęciem skończyło się tragicznie.22-letnia kobieta przyniosła do ogrodu zoologicznego swego rocznego synka. Chciała, by dziecko mogło zapoznać się z bliska z najwspanialszymi zwierzakami, na czele z potężnym tygrysem.
Mija już rok od straszliwej tragedii, do jakiej doszło w bloku przy ul. Lelewela w Przemyślu. Dwaj chłopcy wrócili ze szkoły do domu. Jeden z nich miał ponieść śmierć w wyniku strasznego ataku.Dopiero wczoraj ruszył proces w sprawie śmierci 12-letniego Kamila, który wpadł w odwiedziny do swojego kolegi Szymona. Chłopcy zostali zaatakowani przez psy rasy pitbulterier, należące do ojca Szymona. Kamil zmarł w szpitalu od ran odniesionych w czasie ataku.
Policjanci z Komendy Stołecznej Policji biją na alarm. Każdego roku tylko w Warszawie dochodzi do ponad tysiąca przypadków nieostrożnego trzymania psa, które kończy się atakami i pogryzieniami. Funkcjonariusze opublikowali film instruktażowy, na którym tłumaczą, co robić w przypadku ataku psa.Psy nigdy nie atakują ludzi bez powodu. Mogą jednak okazywać lęk i agresję wobec obcych i chęć obrony swego właściciela. Atak może być wywołany przez drażnienie psa, jak szarpanie go, zabieranie mu zabawek, a zwłaszcza jedzenia.
Andżelika Haidt z Instytutu Badawczego Leśnictwa opublikowała wyniki badań nad interakcjami psów domowych i wilków w Polsce. Ilość bliskich spotkań psów z wilkami stale rośnie i w pewnej części przypadków kończy się źle dla psów. Badaczka podpowiada jednak, jak zapobiec nieszczęściu i ustrzec psa przed atakiem wilków.O podobnych sprawach pisaliśmy już kilka razy. Psy, które wyszły nocą z domu lub po prostu spały w swoich budach, zostały zaatakowane przez wilki. Tragiczny los psów wiąże się często z brakiem odpowiednich zabezpieczeń ze strony opiekunów. Wilki atakują psy przykute łańcuchami do bud lub chodzące po nieogrodzonym terenie.
Pan Tomasz mieszka w Kielnarowej na obrzeżach Rzeszowa. Jak twierdzi, właśnie stracił najlepszego przyjaciela - jego pies poniósł straszną śmierć w paszczach drapieżników. Czy dojdzie do odstrzału wilków?Pan Tomasz już wcześniej widział, jak pod jego domem przebiega zwierzę, które wziął za dużego psa. Jego pies był wyraźnie przerażony widokiem niespodziewanego gościa i cały się trząsł, ale pan Tomasz nie podejrzewał jeszcze, że naprawdę dojdzie do tragedii.
Do skandalicznej sytuacji doszło dziś przed południem na terenie ośrodka Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) w Jeleniej Górze. Dwóch mężczyzn odepchnęło strażnika, sforsowało bramę i wdarło się na posesję. Jeden z nich to radny gminy Dobromierz.Jak informuje Konrad Kuźmiński, prezes DIOZ, do napaści na ośrodek doszło ok. godz. 9 rano. Dwóch mężczyzn odepchnęło pracownika, pilnującego bramy, i wdarło się na posesję. Domagali się oddania psa, leczonego obecnie przez obrońców zwierząt.
Chłopiec bawił się beztrosko na podwórku koło swojego mieszkania w Lipnie. Nic nie wskazywało na to, że zaraz przeżyje najstraszniejsze chwile w życiu.Dziecko nie zauważył początkowo, że na podwórko wbiegł pies. Nie był duży i nie wyglądał groźnie. Już po chwili okazało się jednak, że zwierzę nie wpadło na chwilę zabawy, lecz miało jak najgorsze zamiary.
W jednym z zakładów pracy w Wilimowie pod Olsztynem doszło do niecodziennych zdarzeń. Zaczęło się jak sielanka, a skończyło jak dreszczowiec. Wszystko przez to, że pracownicy chcieli zaprzyjaźnić się z dzikim zwierzęciem.Któregoś dnia jeden z pracowników zobaczył, że do parkingu przed firmą zbliżył się lis. Podszedł wyjątkowo blisko, ale jednocześnie widać było, że jest czujny i nieufny, a więc raczej nie był wściekły.