18-letnia Weronika padła ofiarą sfory zdziczałych psów. Leżącą w rowie, ranną dziewczynę znaleźli przechodnie. Obecnie nastolatka przebywa w jednym z łódzkich szpitali na oddziale intensywnej terapii. Trwa obława na zdziczałą watahę. Do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartek, 26 maja, przed południem. Idąca w stronę wsi 18-letnia Weronika została napadnięta przez watahę około 12-u psów. Po ataku znaleziono ją w rowie nieopodal drogi wojewódzkiej nr 482 w Mikołajówku w powiecie łaskim.
W Lęborku pies najprawdopodobniej zerwał się ze smyczy, po czym zaatakował przechodniów, w tym ośmioletnią dziewczynkę. Incydent zarejestrowały kamery monitoringu. Właściciel może ponieść poważne konsekwencje za niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.Posiadający psa 58-letni mieszkaniec Lęborka nie zachował odpowiednich środków ostrożności, w konsekwencji czego jego pupil zaatakował trzech przechodniów.
W schronisku dla zwierząt w Kaliszu doszło do groźnego wypadku z udziałem 20-latki odpracowującej wyrok pod nadzorem kuratora sądowego i jednego z bezpańskich psów. Kobiecie odgryziono ucho. W jakich okolicznościach doszło do ataku?Młoda kobieta podczas odpracowywania kary sądowej w schronisku dla zwierząt przy ulicy Warszawskiej w Kaliszu została zaatakowana przez psa. Do fatalnego wypadku doszło 3 maja, kiedy na terenie placówki przebywało czterech pracowników gospodarczych oraz 20-latka odpracowująca karę sądową.
W związku z kolejnymi przypadkami pogryzień przez psy policja apeluje do właścicieli, aby uważniej pilnowali swoich pupili. Pogryzienie przez zwierzę wymaga natychmiastowej interwencji lekarskiej, nawet jeśli konsekwencją ataku są tylko powierzchowne rany. Istnieje bowiem ryzyko zarażenia wścieklizną. W ciągu jednej doby w samym tylko powiecie suskim (woj. małopolskie) doszło do aż dwóch niebezpiecznych zdarzeń z udziałem czworonogów. W obu przypadkach doszło do niedopilnowania zwierząt przez ich właścicieli. Podczas jednego z ataków ucierpiał 7-letni chłopczyk.
Marissa Costilla jest właścicielką psa rasy american pitbulterier, który gotów jest uratować ją, gdy znajdzie się w niebezpieczeństwie. Udowadnia to nagranie, przedstawiające, jak ten pies obronny rzuca się na intruza, włamującego się do mieszkania.Nagranie zarejestrowane przez domowy monitoring pochodzi z Austin w Teksasie. Widać na nim psa w typie pitbulla, który staje w obronie swojej właścicielki Marissy Costilli i powala złodzieja na ziemię. Costilla z dumą zdradziła, że jej czworonożny przyjaciel "jest jedyny w swoim rodzaju".
Sąd Okręgowy w Przemyślu wydał prawomocny wyrok przeciwko właścicielowi dwóch psów rasy amerykański pitbullterier, które zagryzły 12-letniego Kamila. Chłopiec zmarł w szpitalu od ran odniesionych w czasie ataku. Matka nieżyjącego dziecka wygłosiła poruszającą przemowę na sali rozpraw. We wtorek, 5 kwietnia Sąd Okręgowy w Przemyślu zadecydował, że 52-letni Mariusz S. trafi do więzienia. Wymiar kary jest taki sam, jaki wydał sąd pierwszej instancji - 3 lata pozbawienia wolności.
Na gospodarstwo w Żernikach pod Tomaszowem Lubelskim padł blady strach, gdy niewinne krowy padły ofiarą nagłej napaści. Co gorsze, nie było wiadomo, kogo wezwać na pomoc. Policję, straż pożarną czy może miejscowego weterynarza?Ostatecznie mieszkańcy wezwali straż pożarną, która stanęła oko w oko z nietypowym przeciwnikiem: agresywnym bobrem.
Amandine Lequime pochodzi z Belgii i ma tylko 18 lat. Od zawsze kochała zwierzęta i starała się im pomagać. Przybyła do Republiki Południowej Afryki, by wesprzeć ośrodek zajmujący się opieka nad dzikimi kotami. Nie spodziewała się, że ceną za dobre serce może być życie.To był pierwszy tydzień Amandine w roli wolontariuszki. Miała pomagać starszemu koledze w opiece nad gepardami.
Do przerażających wydarzeń doszło w Rosji, w Parku Narodowym Ergaki na Syberii. To piękne miejsce stało się areną krwawej walki o przetrwanie.Czterech mężczyzn wybrało się na biwak do Parku Ergaki, słynącego z dziewiczej tajgi, dzikiej przyrody i wielu zwierząt, w tym potężnych niedźwiedzi.
Suzanne Bennett wygląda na sympatyczną angielską gospodynię domową. Niestety, dopuściła się przerażającego ataku na własnego kota. Słowa, które wypowiedziała na sali sądowej, mrożą krew w żyłach.Bennett mieszka w miejscowości Radcliffe pod Manchesterem. Ma 48 lat i przez większość życia opiekowała się kotami. Nagle wstąpił w nią diabeł.
Społeczność jednego z osiedli w brytyjskim mieście Bradford przeżyła ostatnio serię wstrząsów. Zaczęło się od brutalnej śmierci Harry'ego, pieska należącego do Margaret Simmonite. Choć trudno w to uwierzyć, był to dopiero początek koszmaru kobiety.Maragaret wyprowadzała swego pieska jak co dzień. Niestety, nie mogła przewidzieć, że parę domów dalej doszło do zgubnego przeoczenia. Brama nie została należycie zamknięta i nagle wypadł z niej duży bullmastiff imieniem Buster.
Ciężkie mają życie psy i ich właściciele, zamieszkujący łódzkie osiedle w okolicy ul. Piotrkowskiej i Kościuszki. Pies w typie amstaffa imieniem Frodo atakuje ich czworonogi. Właściciel, mimo serii przegranych spraw sądowych, nie poczuwa się do odpowiedzialności.To koszmar, którego nie życzymy żadnemu sympatykowi psów. Rozdzierający skowyt, skomlenie, szarpanina i warkot, wściekłe szczekanie. Wszystko trwa tylko kilka chwil, ale może zakończyć się tragicznie. Tak wygląda walka psów, a raczej napaść jednego, agresywnego, na drugiego, spokojnego zwierzaka.
Mieszkańcy australijskiego miasta Maryborough w stanie Queensland przeżyli szok, z którego długo się nie otrząsną. Jak donosi policja, doszło do strasznej tragedii.Sąsiedzi zawiadomili funkcjonariuszy po tym, jak z ogrodu pobliskiego domu zaczęły dobiegać straszne krzyki. Niestety, nim przybyła pomoc, było już za późno. Policjanci znaleźli zwłoki kobiety w wieku między 30 a 40 lat. Były w strasznym stanie: na twarzy, piersi i brzuchu ofiary widać było krwawe rany po ugryzieniach.
Przed kilkoma dniami informowaliśmy o tragedii w województwie świętokrzyskim, gdzie pies tej samej rasy był podejrzewany o morderstwo swojego właściciela (więcej informacji możesz znaleźć >tutaj< oraz >tutaj<), a media ponownie obiegła dramatyczna wieść. Amstaff sterroryzował mieszkańców miasta w północnej części Mazowsza. Tym razem lekkomyślność opiekuna psa doprowadziła do śmierci pupila należącego do mieszkanki Mławy.
Australia zmaga się ostatnio z atakiem nowej mutacji koronawirusa. Mimo to, plaże nudystów zdają się funkcjonować normalnie. To nie wirus przegnał wczoraj grupę plażowiczów, lecz niezwykły intruz. Potem było tylko śmieszniej.Nudyści jak zwykle opalali się w stroju Adamowym wśród słońca i ciszy australijskiej plaży. Nagle sielankę przerwał niespodziewany atak.
Grecja jeszcze nie doszła do siebie po tym, jak kraj obiegła wieść o porażającej zbrodni, a już ogłoszono nowe, wstrząsające fakty. Czy śledztwo doprowadzi do ukarania sprawcy?Do strasznych wydarzeń doszło w maju. Grek Babis Anagnostopoulos w jednej chwili przestał być przykładnym mężem Brytyjski Caroline Crouch i dopuścił się najgorszego. Zabił swoją żonę i upozorował napaść nieznanych napastników na dom. Nie poprzestał na jednym morderstwie.
Białostocki sąd będzie musiał rozstrzygnąć sprawę dziwną, zagmatwaną i bulwersującą. Ofiarą jest pies, brutalnie zamordowany strzałem z wiatrówki. A może wcale nie? W tej sprawie kłamać mogą wszyscy.Przed sądem stanął 39-letni mieszkaniec Białegostoku, który w zeszłym roku miał zastrzelić z wiatrówki psa swojej matki. Nie przyznaje się do winy, a to tylko jedna z trudności, które będzie musiał rozstrzygnąć sąd.
Brytyjskie media przekazały druzgocącą informację o śmierci 17-miesięcznej dziewczynki. Malutka Bella-Rae zmarła po zaatakowaniu przez psa we własnym domu. Zwierzę kupiono tydzień wcześniej.W poniedziałek, 21 marca policja w hrabstwie Merseyside otrzymała zgłoszenie o niespełna 1,5-letnim dziecku, które zostało pogryzione przez psa należącego do jego rodziców. Dziewczynka była poważnie ranna i wymagała natychmiastowej hospitalizacji.
Na mieszkańców jednej z podpoznańskich wsi padł blady strach. Wszystko za sprawą dwóch owczarków niemieckich, które atakują ludzi, zwierzęta, a nawet samochody. 8-letnia Kornelia straciła przez nie ukochanego pieska. Tymczasem właściciel agresorów czuje się bezkarny. O strasznych wydarzeniach na terenie podpoznańskiego Konarzewa donoszą reporterzy programu "Uwaga!" emitowanego przez stację TVN. Kilkadziesiąt rodzin cierpi z powodu nieupilnowanych psów.
Iwona Burnat to jedna z najbardziej rozpoznawalnych żon Hollywood. Mieszkająca na stałe w Stanach Zjednoczonych Polka prowadzi salon piękności psów. Chociaż jej miłość do zwierząt jest ogromna, niejednokrotnie została pogryziona przez pupili swoich klientów. Iwona Burnat, a właściwie Iwona Benjamin, swoją rozpoznawalność w polskich mediach zawdzięcza reality show emitowanemu przez stację TVN, pt. "Żony Hollywood", a także udziałowi w programie "Ameryka Express". Widzowie mogli podziwiać jej bajeczne życie w Los Angeles, którego nieodzownym elementem są czworonogi. Nie jest bowiem tajemnicą, że Iwona i jej mąż Reggie Benjamin bardzo kochają swoje psy - Toby'ego i Pucci. Zwierzaki są traktowane jak ich dzieci, dlatego często są przebierane w eleganckie ubranka i zabierane na oficjalne przyjęcia.
Mieszkanka Siedlec została brutalnie zaatakowana przez psa w typie amstaffa, w wyniku czego straciła serdeczny palec. Właściciel agresywnego zwierzęcia zbiegł z miejsca zdarzenia. Służby prowadzą dochodzenie, mające na celu ustalić jego tożsamość.Jak informuje portal tygodniksiedlecki.pl, do makabrycznego incydentu doszło w środę, 9 marca, ok. godz. 18 w centrum Siedlec. Pozostawione przed sklepem spożywczym psy zaatakowały przechodzącą kobietę z małym psem.
Powrót do domu przerodził się w walkę o przetrwanie. Podczas wchodzenia na klatkę schodową 3-osobowa rodzina została zaatakowana przez agresywne psy należące do sąsiada. Kamera monitoring uchwyciła moment ataku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w budynku prowadzona jest nielegalna hodowla. W ostatnich dniach do sieci trafiło nagranie przedstawiające zatrważające zdarzenie z 1 lutego 2022 roku. Widać na nim, jak cztery psy w typie owczarka niemieckiego atakują matkę z dwojgiem dzieci, próbującą wejść do jednej z kamienic w Gdańsku.
WSpokojna przechadzka z psami zakończyła się dramatycznie dla trojga młodych mieszkańców Sartowic. 22-letnia kobieta i jej chłopak zostali dotkliwie pogryzieni przez agresywne psy myśliwskie. Pomoc wezwała młodsza siostra poszkodowanej.Do ataku doszło w minioną niedzielę, tj. 23 stycznia w godzinach popołudniowych, kiedy to 15-latka, 21-letnia kobieta i 22-latek spacerowali z psami na skraju Sartowic (pow. świecki, woj. kujawsko-pomorskie). Należące do nich zwierzęta miały założone kagańce i były trzymane na smyczy.
Policja ujawniła makabryczne odkrycie w miejscowości Borowo (gmina Tłuchowo) w powiecie lipnowskim. Mieszkająca tam kobieta została zagryziona przez własnego psa. Do tragedii doszło najprawdopodobniej podczas karmienia. Jak informuje oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lipnie podkom. Małgorzata Małkińska, zdarzenie miało miejsce 8 stycznia. Zgłoszenie o zagryzieniu starszej kobiety przekazano służbom po godzinie 10.
W listopadzie 2020 roku Brooklinn Khoury, skateboarderka i modelka z Los Angeles, została pogryziona przez psa swojej kuzynki. W wyniku ataku straciła całą górną wargę i kawałek nosa. Blisko rok po feralnym wypadku dziewczyna pokazała, jak dzisiaj wygląda jej twarz i stała się inspiracją dla wielu osób. Dramatyczne zdarzenie miało miejsce 3 listopada minionego roku podczas wizyty u rodziny w Arizonie. Gdy Brooklinn zbliżyła się do psa swojej kuzynki, aby go pogłaskać, nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała nadejść.
19-latka dostrzegła przed swoim domem pitbulla biegającego bez smyczy. W czasie, gdy rozglądała się za jego właścicielem, przez uchylone drzwi wyszedł jej własny pies. Znalezione zwierzę zaatakowało pupila, a dziewczyna nie była w stanie go odgonić. Wtem atak agresywnego czworonoga odparła znajdująca się w pobliżu kurierka. Zagraniczne media obiegło nagranie z wideodomofonu przedstawiające zmagania nastolatki z amerykańskim pitbulterierem. Dramatyczna sytuacja miała początek od pozornie niegroźnej interakcji, jaką była próba znalezienia jego opiekuna.
Turyści, którzy wybrali się na safari w Republice Południowej Afryki, przeżyli chwile grozy. Podczas jazdy bezdrożami zostali zaatakowani przez rozjuszonego słonia. Całe zdarzenie zarejestrowano przy pomocy kamery.Słonie to największe ssaki lądowe zamieszkujące Ziemię. Zwierzęta te od setek lat wzbudzają w ludziach podziw ze względu na swoją niezwykłą pamięć, zdolność współpracy, silne więzy rodzinne, czy empatię na wysokim poziomie. Warto jednak pamiętać, że gniew nie jest dla nich obcą emocją.
Niemal 40 osób w indyjskim dystrykcie Katihar w stanie Bihar odniosło obrażenia na skutek ataku drapieżnika. Agresywne zwierzę z rodzaju wilków wdarło się do pięciu wiosek i pogryzło mieszkańców. Wśród poszkodowanych znalazło się kilkanaście dzieci.Jak przekazał w poniedziałek "the Hindustan Times", w północno-wschodnich Indiach doszło do serii ataków szakala. Ssak drapieżny z rodziny psowatych zdążył zaatakować pięć wiosek, zanim został unieszkodliwiony.