Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Zapadł prawomocny wyrok na właściciela psów, które zagryzły 12-letniego Kamila
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 08.04.2022 11:03

Zapadł prawomocny wyrok na właściciela psów, które zagryzły 12-letniego Kamila

12-letni Kamil zagryziony przez psy
screen z programu "UWAGA! TVN", zdjęcie ze zbiórki na grób dla 12-letniego Kamila

Sąd Okręgowy w Przemyślu wydał prawomocny wyrok przeciwko właścicielowi dwóch psów rasy amerykański pitbullterier, które zagryzły 12-letniego Kamila. Chłopiec zmarł w szpitalu od ran odniesionych w czasie ataku. Matka nieżyjącego dziecka wygłosiła poruszającą przemowę na sali rozpraw. We wtorek, 5 kwietnia Sąd Okręgowy w Przemyślu zadecydował, że 52-letni Mariusz S. trafi do więzienia. Wymiar kary jest taki sam, jaki wydał sąd pierwszej instancji - 3 lata pozbawienia wolności.

12-letni chłopiec zagryziony przez agresywne psy

Straszliwa tragedia miała miejsce przeszło 1,5 roku temu. We wrześniu 2020 roku 12-letni Kamil T. odwiedził swojego rówieśnika ze szkoły Szymona P. w bloku przy ul. Lelewela w Przemyślu. Tamtego feralnego dnia dorośli byli nieobecni w mieszkaniu. Chłopcy wiedzieli, że ojciec Szymona nie zgadza się na żadne odwiedziny, ale mimo to złamali zakaz.

W mieszkaniu przebywały dwa pitbulle o imionach Jocker i Atalaya. Gdy tylko dzieci przekroczyły próg mieszkania, na 12-letniego Kamilka rzucił się agresywny pies. Szymon próbował ratować zaatakowanego kolegę i odciągnąć zwierzę, lecz niestety sam został ranny. Doznał złamania ręki i żebra. Kamil trafił do Kliniki Chirurgii Dziecięcej w Katowicach. Miał rany kąsane twarzy, szyi, obrażenia mózgu, połamaną w kilku miejscach rękę. Nawet ratownicy z pogotowia wspominają, że jeszcze nigdy nie widzieli tak zmasakrowanego dziecka. Po trzech dniach przegrał walkę o życie w wyniku poniesionych obrażeń. Zmarł 1 października 2020. Jego śmierć wstrząsnęła całą Polską. Ludzie śledzący przebieg sprawy domagali się bezwzględnego ukarania właściciela dwóch pitbulli.

Właściciel tresował psy w agresywny sposób

Za to, że Mariusz S. nie dopilnował psów i nie przewidział konsekwencji nienadzorowanego kontaktu zwierząt z dziećmi, trafił do aresztu, a następnie został postawiony przed sąd. Zwierzęta trafiły do Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach. Mariusz S. zapewniał, że psy były spokojne i nigdy wcześniej nic złego nie zrobiły. To jednak nie jest prawda. Pitbitbulteriery miały już wcześniej przejawiać agresję w stosunku do pozostałych członków rodziny.

W trakcie procesu wyszło na jaw, że zwierzęta pogryzły konkubinę Mariusza S., a pogłaskanie ich było możliwe wyłącznie po wcześniejszym założeniu kagańca. Oprócz tego, mężczyzna dyscyplinował zwierzęta w kontrowersyjny sposób - zamykając w piwnicy czy przywieszając na hakach. Co więcej, Mariusz S.. był już wcześniej karany m.in. za uderzenie pasierba.

Kara bezwlędnego pozbawienia wolności

Na podstawie biegłej behawiorystki śledczy ustalili, że właściciel nie zapewnił rocznemu psu Jokerowi i 5-letniej suce Atalayi bezpiecznego bytowania. Okazało się, że właściciel pitbulli nie miał również wymaganego pozwolenia na hodowlę psów tej rasy, która uznana jest za agresywną i niebezpieczną.

Mariusz S. zakupił psy w internecie za 700 i 800 zł po rzekomych namowach partnerki, jakoby pitbulteriery były dobrymi psami dla domowników. Choć dostał psy z rodowodami, sprawdził w internecie, że są one sfałszowane.

Na pierwszej rozprawie oskarżony początkowo nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów i utrzymywał, że nie miał świadomości, iż jego psy mogłyby komuś zrobić krzywdę, a do tragedii doszło wskutek nieszczęśliwego splotu wydarzeń. Pod koniec procesu Mariusz S. wyraził skruchę. Przeprosił matkę 12-letniego Kamila i zalewając się łzami, tłumaczył, że nie wiedział on, że na utrzymywanie psów rasy niebezpiecznej potrzebne jest pozwolenie. 29 października 2021 roku w Sądzie Rejonowym w Przemyślu zapadł wyrok w tej sprawie. Mariusz S. został oskarżony o o nieumyślne spowodowanie śmierci, spowodowanie obrażeń ciała poniżej 7 dni, a także narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności

Mariusz S. ma także zapłacić nawiązkę dla Szymona w wysokości 3 tys. złotych za obrażenia, jakich doznał chłopiec, oraz nawiązkę 50 tys. zł matce Kamila. Od wyroku odwołały się obie strony. 5 kwietnia sędzia Mariusz Fołta zasądził wyrok pokrywający się z decyzją sądu pierwszej instancji. Oskarżony trafi do więzienia na 3 lata.

Łamiące serce wyznanie matki Kamila

Po ogłoszeniu wyroku głos zabrała pani Elżbieta, mama zmarłego Kamila. W trakcie wystąpienia odczytała wypisane wcześniej słowa i wyznała, czego nie jest w stanie wybaczyć oskarżonemu.

- To, co przeżywamy my, jako rodzice, rodzeństwo, cała rodzina, ciężko opisać słowami. Nie spocznę i będę walczyć do końca, żeby oskarżony poniósł odpowiednią karę za ten czyn. Żebym miała życie poświęcić tej sprawie - nie odpuszczę. Nie wybaczę. To nie jest rzecz, którą można odkupić, naprawić. Moje dziecko miało przed sobą całe życie. Takich rzeczy się nie wybacza - mówiła matka zagryzionego przez psy Kamila.

Pani Elżbieta zrelacjonowała również, że chociaż Mariusz S. w sądzie żałuje za to, co się stało, na mieście wyzywa ją wulgarnymi słowami. Mama zmarłego Kamila obecnie znajduje się pod stałą terapią u psychoterapeuty, bierze leki uspakajające, żeby móc funkcjonować. 

Mariusz S. nie był obecny na rozprawie.