Pies policyjno-tropiący o imieniu Zara zaginął w rejonie dzielnicy Chełm w Gdańsku. Gdańscy funkcjonariusze proszą każdego, kto może mieć informacje na jego temat o kontakt.Psy służbowe przechodzą długie i wnikliwe szkolenie, zanim trafiają do jednostek pogotowia ratunkowego, policji czy straży pożarnej. Choć zwykle zwierzaki są zdyscyplinowane i wykazują się ponadprzeciętną orientacją w terenie, zdarza się, że któryś z nich pomyli drogę, ucieknie lub z innego powodu nie będzie potrafił wrócić do swojego opiekuna.
W stolicy Holandii zorganizowano nieautoryzowany protest przeciwko restrykcjom COVID-19. Nielegalna demonstracja została brutalnie stłumiona przez policję. Media społecznościowe obiegło nagranie, na którym policyjny pies szarpie jednego z uczestników protestu.Jak informuje stołeczny ratusz, w niedzielę, 2 grudnia 2022 roku na placu Museumplein w Amsterdamie zebrał się co najmniej 10 tysięczny tłum obywateli sprzeciwiającym się obostrzeniom, jakie wprowadził holenderski rząd w związku z panującą epidemią koronawirusa SARS-CoV-2. Na przemarsz nie wyrażono zgody.
Policja z Christchurch w Nowej Zelandii została powiadomiona o licznych kradzieżach na jednym z osiedli. Złodziejem okazał się kot-kleptoman ze szczególnym upodobaniem do damskich majtek oraz... narkotyków. Koty znane są z tego, że przynoszą do domu upolowane przez siebie zwierzęta. Kocur o imieniu Keith poszedł o krok dalej. Mruczek zaczął obdarowywać właścicieli tak nietypowymi prezentami, że byli zmuszeni zadzwonić na policję.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia na drodze krajowej nr 19 doszło do niespodziewanych utrudnień ruchu. Policjanci z radzyńskiej komendy zauważyli hamujące samochody ciężarowe, które ewidentnie próbowały ominąć przeszkodę na drodze. Intruzami okazały się dwa przestraszone kocięta.Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim, którzy patrolowali okolice miejscowości Jurki (gmina Kąkolewnica) zainteresowali się zachowaniem kierowców samochodów ciężarowych. Pojazdy zatrzymywały się w jednym miejscu. Aby ustalić przyczynę tajemniczego zjawiska, stróżowie prawa postanowili to sprawdzić.
Straż Miejska Miasta Poznań poinformowała o oburzającym przypadku znęcania się nad domowym zwierzęciem. Z przyjeżdżającego samochodu na jezdnię wyrzucono burego kota. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.
Kierowca podróżujący autostradą A1 nie spodziewał się ujrzeć szczeniaka biegającego po jezdni. Momentalnie zatrzymał pojazd i zaopiekował się zagubionym stworzeniem. Jeszcze tego samego dnia mała suczka została nagrodzona niezwykłym prezentem.
77-letni mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego został zatrzymany przez policję w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Mężczyzna w okrutny sposób uśmiercił trzy szczenięta. Ich ciała odnaleziono wewnątrz kontenera na odpady.Do makabrycznego zdarzenia doszło na terenie gminy Babolice. W miniony weekend 77-latek bezlitośnie zabił należące do niego zwierzęta. O przestępstwie donieśli okoliczni mieszkańcy.
Na oficjalnym profilu polskiej policji zamieszczono film, który poruszył wielu do łez. Przedstawia on funkcjonariusza witanego przez dzieci i psa po dwutygodniowej służbie na granicy polsko-białoruskiej. Okazuje się jednak, że nie wszystkim przypadło do gustu rozczulające nagranie. Zdaniem niektórych internautów zostało ono opublikowane w celach propagandowych. Polska policja na bieżąco relacjonuje kryzys migracyjny na granicy Polski z Białorusią, zaznaczając, jak wymagającą, pełną odpowiedzialności i stresu jest praca stacjonujących tam funkcjonariuszy. W ostatnim czasie na oficjalnym profilu służb na Twitterze pojawiło się nagranie przedstawiające wzruszające spotkanie stróża prawa, który wrócił do domu po dwóch tygodniach służby.
W nawiązaniu do dramatycznych incydentów, jakimi jest pogryzienie przez psy, policja wystosowała apel do wszystkich Polaków. Służby przypominają, że posiadanie czworonożnych towarzyszy, to nie tylko powód do radości, ale także odpowiedzialność za wszystkie szkody przez nie wyrządzone. Służby zauważają, że zgłoszenia o niewłaściwej opiece sprawowanej nad zwierzętami nie są rzadkością. Często sytuacja dotyczy wałęsających się bez opieki psów, które mogą stanowić zagrożenie dla osób postronnych.
Owczarek niemiecki został potrącony i pozostawiony na pewną śmierć w przydrożnym rowie. Konającemu zwierzęciu pomogli policjanci, został odpowiednio zabezpieczony, a następnie przewieziony do kliniki weterynaryjnej. Trwa walka o jego życie.W piątkowy wieczór do policjantów z komisariatu w Gąbinie dotarła informacja o ciężko rannym psie. Zgłaszająca przyznała się do potrącenia zwierzęcia, które miało znajdować się na odcinku drogi Topólno-Konstantynów.
W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające młodą kobietę kopiącą i szarpiącą swojego psa na parkingu. Kiedy świadek zdarzenia zwrócił jej uwagę, żeby przestała maltretować zwierzę, właścicielka zaśmiała mu się w twarz. Jej pozbawiona empatii odpowiedź wprawia w osłupienie.W 2019 roku Vincent Minutello opublikował w Internecie krótki film, który jest przykładem kompletnego zaniku empatii u co poniektórych osób. Mężczyzna znajdował się na parkingu, kiedy jego uwagę zwróciła kobieta znęcająca się nad swoim czworonogiem.
Jak relacjonują wielkopolskie służby, w okolicy Kościana miał miejsce wypadek drogowy. Podczas przejazdu drogową ekspresową nr 5 kierowca auta marki Toyota stracił panowanie nad pojazdem. Przyczyną wypadku okazało się nieodpowiednio przewożone zwierzę. Znana jest już przyczyna wypadku drogowego na drodze ekspresowej S5. Okazuje się, że wszystko spowodowane jest niewłaściwym zabezpieczeniem podróżującego w aucie zwierzęcia domowego.
Nowozelandzcy funkcjonariusze policji myśleli, że padli ofiarą żartu, kiedy odebrali zgłoszenie od przerażonej mieszkanki Dunedin. Kobieta twierdziła, że jest trzymana jako zakładniczka przez agresywnego torbacza. Zwierzę osaczało ją za każdym razem, kiedy próbowała wyjść z domu. Stróżowie prawa odebrali telefon, który pomimo późnej pory momentalnie postawił ich na równe nogi. W słuchawce usłyszeli zmartwiony kobiecy głos proszący o pomoc.
Policjanci z Olsztyna dostrzegli na drodze szybkiego ruchu dwóch małych nieszczęśników, którzy znaleźli się w opałach. Niewiele myśląc, zatrzymali się na poboczu i natychmiast ruszyli się w pościg za zwierzakami. W końcu szczeniaki zostały pochwycone, opatulone kocem i przewiezione do schroniska.Stróżowie prawa akurat zmierzali w kierunku miejscowości Napierki, kiedy ich uwagę przykuły dwie puchate kulki błąkające po jednym z pasów. Zwierzaki znajdowały się w niebezpiecznej sytuacji i w każdej chwili mogły wpaść pod koła nadjeżdżających pojazdów.
Przemytnicy dzikich zwierząt wpadli w ręce strażników celnych na lotnisku w Kijowie. Zostali zatrzymani z powody próby przewiezienia do Nepalu trzech żywych wilków. Podejrzenia celników wzbudził zapis w dokumentach oraz fakt, że wszystkie zwierzęta, wydawały nietypowe dla nich odgłosy.W Kijowie udaremniono próbę przemytu trzech wilków za granicę przez lotnisko Boryspol. W okazanych dokumentach figurowały jako psy rasy łajka syberyjska.
W piątkowe przedpołudnie przechodzień natrafił na kartonowe pudełko pozostawione pod jedną z wiat śmietnikowych. Jego zawartość wprawiła go w niemałe osłupienie. W środku znajdowały się dwa małe kotki. O sytuacji natychmiast powiadomiono dzielnicowego. Funkcjonariusze z IV Komisariatu Policji w Lublinie otrzymali nietypowe zgłoszenie. Przed godziną 11 przy ul. Faraona zostały znalezione dwa młode koty, które ktoś najprawdopodobniej porzucił na pastwę losu.
Youtuber, który w 2019 roku został skazany za usiłowanie rozpowszechniania w sieci zdjęć nagiej małoletniej, ponownie zadziera z prawem. Grzegorz G. w dalszym ciągu bezkarnie publikuje treści przedstawiające akty przemocy wobec zwierząt i zyskuje popularność dzięki filmom przepełnionym wulgaryzmami i groźbami. Policja zdaje się nie widzieć problemu. Znany w Polsce patologiczny streamer, Grzegorz G., nie wyciągnął wniosków z błędów przeszłości. Chociaż dostał wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i został objęty nadzorem kuraturoa, znów publikuje na Youtube nagrania. Internauci są oburzeni.
61-letni mężczyzna znalazł się w niemałych tarapatach po tym, jak na oczach policjantów porzucił własnego psa. Spytany o powód swojego zachowania, nie przyznawał się do zwierzęcia, lecz wkrótce musiał zmienić wersję wydarzeń. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.Do wstrząsającego zdarzenia doszło w województwie świętokrzyskim. Mundurowi jadący drogą w kompleksie leśnym w gminie Działoszyce zauważyli przed sobą zaparkowanego na poboczu opla, przy którym stał mężczyzna. W pewnym momencie otworzył on klapę bagażnika, a ze środka wyskoczył kundelek w typie foxteriera.
Kobieta zgłosiła na policję kradzież psa. Mimo tego że właścicielka była przekonana, że wie, kto odpowiada za zniknięcie czworonoga, policja ma swoje własne przypuszczenia. W ocenie funkcjonariuszy za zniknięcie psa odpowiedzialne są dzikie zwierzęta.Właścicielka psa, Pani Halina z okolic Biskupca, straciła swojego najlepszego przyjaciela. Udała się więc na policję, zgłosić kradzież, ale takiej odpowiedzi ze strony służb się nie spodziewała. Według policjantów za zniknięcie czworonoga miał odpowiadać... jastrząb lub lis.
Funkcjonariusze straży miejskiej otrzymali dosyć niecodzienne zgłoszenie. Chodziło o przetrzymywanie gołębi w zamkniętych plastikowych workach, których "właścicielka" miała zabrać je z dworca. Sprawą już zajęła się policja. We wtorek, 19 października br. w godzinach popołudniowych dyżurny Krakowskiej Straży Miejskiej przyjął zgłoszenie w związku z przetrzymywanie ptaków w reklamówkach na Plantach.
Niewyobrażalna zbrodnia w centrum Radomska. Według relacji świadków mężczyzna ukręcił głowę psu na oczach przechodniów, a następnie wyrzucił jego ciało do kosza na śmieci. Organizacja prozwierzęca EKOSTRAŻ zaapelowała do internautów o włączenie się w poszukiwania sprawcy.Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło we wtorek, 19 października br. po godzinie 17. W centrum Radomska (woj. łódzkie) na skrzyżowaniu ulic Fabianiego i Wyszyńskiego mężczyzna brutalnie zabił pieska rasy yorkshire terier.
Opolska policja i straż pożarna zostały postawione na równe nogi wskutek nietypowego zgłoszenia. Mieszkanka jednego z bloków mieszkalnych przy ulicy Morwowej zgłosiła, że została zaatakowana przez drapieżnego kota. Zdaniem zgłaszającej najprawdziwszy ryś miał czaić się na klatce schodowej.Na mieszkańców bloku mieszkalnego w Opolu Lubelskim padł blady strach. Służby otrzymały informację, iż korytarzami klatki schodowej przechadza się największy przedstawiciel rodziny kotowatych w Polsce.
Pies wypadł z jadącego samochodu - do zdarzenia doszło w jednej z dzielnic Wrocławia. Policjanci najpierw zwrócili uwagę na dość brawurową jazdę kierowcy osobowego fiata. Kiedy go zatrzymali, okazało się, że 57-latek miał we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności. To dzięki interwencji policji psu nic się nie stało. Zwierzak wypadł z samochodu w momencie, gdy kierowca ostro skręcił w drogę poprzeczną. W trakcie zatrzymania mężczyzna był agresywny.
W lesie koło Białogardu (woj. zachodniopomorskie) policjanci uratowali schwytanego we wnyki wilka. Od razu powiadomili lekarza weterynarii, a także Prezesa Fundacji dla Dzikich Zwierząt "Larus" oraz pracownika Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Do zdarzenia doszło 10 października w okolicy Gruszewa koło Białogardu w województwie zachodniopomorskim. Wnyki, które zostały zastawione w lesie, były nielegalne.
Łoś uwięziony w 16-kilogramowej oponie błąkał się po wzgórzach Kolorado przez dwa lata. Był kompletnie nieuchwytny dla policjantów zajmujących się dzikimi gatunkami. Na szczęście wreszcie udało się go namierzyć i uwolnić z obręczy balastu. Przez akcję ratunkową niestety stracił poroże. Łoś po raz pierwszy został namierzony przez policjantów w lipcu 2019 roku. Od tamtego czasu zwierzę przemieszczało się między hrabstwami Park i Jefferson.
Namierzony przez Łowców Pedofili 56-latek został zatrzymany w Białobrzegach. Mężczyzna miał z własnej inicjatywy korespondować z nastoletnimi dziewczętami i wysyłać im treści pornograficzne, w tym również z udziałem zwierząt. Na trop mężczyzny z zaburzeniami preferencji seksualnych wpadli członkowie stowarzyszenia "Obrońcy Dziecięcych Uśmiechów”. Gdy dowiedzieli się, że wymienia wiadomości z osobami poniżej 15 roku życia, postanowili zastawić na niego pułapkę.
W hrabstwa Volusia w Stanach Zjednoczonych, we wschodniej części stanu Floryda, rozegrała się strzelanina. Uzbrojony mężczyzna zastawił zasadzkę na stróżów prawa, lecz w ostatniej chwili tragedii zapobiegły dwa policyjne psy. Wyszkolone zwierzęta osłoniły swoich opiekunów przed kulami. Jak podaje amerykański serwis WFTV, uzbrojony napastnik zgrywał autostopowicza. Kiedy udało mu się zatrzymać kierowcę współpracującego z Lift, firmą świadczącą usługi transportu samochodowego, wsiadł do samochodu i przyłożył pistolet do głowy ofiary.
Mieszkańcy krakowskiego Ruczaju zauważyli, że jednym z balkonów pobliskiego bloku mieszkalnego znajduje się uwięziony kot. Zwierzę głośno miauczało, próbując przykuć uwagę przechodniów. Jak się okazuje, dramat zwierzęcia trwał co najmniej dwa dni. W sobotę policjanci, strażnicy miejscy i strażacy przeprowadzili wielką akcja ratowania uwięzionego na balkonie kota. O sytuacji poinformowali ich zaniepokojeni sąsiedzi.