Mieszkaniec Londynu zauważył z okna niepokojącą scenę na sąsiednim podwórku. Jego sąsiad znęcał się nad psem w okrutny sposób. Przestał dopiero wtedy, gdy zwierzę z bezsilności opadło na ziemię. Świadek wstrząsającego zdarzenia niezwłocznie wezwał policję. Nagrał też filmik, na którym widać, w jaki sposób właściciel obchodzi się ze swoim czworonogiem.
We włoskim mieście Ladispoli, znajdującym się zaledwie godzinę drogi od Rzymu, doszło do niebezpiecznego incydentu. Przez kilka godzin mieszkańcy nie mogli czuć się bezpiecznie, ponieważ po ulicach krążył dorosły lew. Zwierzę uciekło z cyrku. Akcja odłowu dzikiego kota nie przebiegła tak, jak zaplanowali to specjaliści.
Lennox to wyjątkowo wrażliwa i nieśmiała kotka, która już jako maleńkie kocię zmagała się z bezdomnością. Zaopiekowali się nią aktywiści z organizacji prozwierzęcej, ale mimo ich starań Lennox długo nie mogła znaleźć stałego domu. Kilka razy była adoptowana, ale niestety nie była w stanie odnaleźć się w nowym otoczeniu. Nie potrafiła dogadać się z innymi kotami. Potrzebowała kogoś na wyłączność. Na spełnienie swoich marzeń czekała niemalże 800 dni.
Podczas spaceru brzegiem kamienistej plaży pewna para przeżyła niespodziewaną przygodę. Kobieta zauważyła w oddali małe zwierzę włóczące się pośród skał. Mężczyzna na jej prośbę podszedł bliżej, aby sprawdzić, co takiego tam się dzieje. Okazało się, że bezbronna istotka potrzebuje natychmiastowej pomocy. Co więcej, to nie był jej jedyny problem. Jego torba na brzuchu skrywała najcenniejszy skarb.
Kobieta, która była przekonana, że na rogu sufitu na werandzie wychodzi pleśń, szybko przekonała się na własnej skórze, jakie figle potrafi płatać nam wzrok. Gdy przyjrzała się bliżej, zrozumiała, że z grzybami nitkowatymi nie ma to nic wspólnego. Nie pozostało jej nic innego, jak chwycić za telefon i wezwać pomoc.
Posiadanie rasowego psa czy kota to nadal marzenie wielu osób. O ile kilkanaście lat temu Polacy nie byli jeszcze średniozamożnym społeczeństwem, co utrudniało zakup kosztownego pupila, dziś nie cichną głosy sprzeciwu wobec okrutnego biznesu oraz hodowców bogacących się na cierpieniu zwierząt. W gminie Jarocin przeprowadzono interwencję w wyniku której odebrano blisko 30 psów i kotów z przydomowej hodowli. Policja publikuje wstrząsające zdjęcia.
Nie każdy gość jest mile widziany na podwórku. Sporo jest osób, które przepędzają wolno żyjące koty w obawie przed szkodami wyrządzonymi w wypielęgnowanym ogródku, jednak do tego grona nie zalicza się Stella Bagley. Kobieta z otwartymi ramionami przywitała stworzenie, które usnęło na kanapie przed jej domem. Problem polegał jednak na tym, że wcale nie miała do czynienia z kotem, a zupełnie innym dzikim zwierzęciem.
Młode małżeństwo zostało zaskoczone przez swojego psa nietypowym prezentem. Ich pupil przyniósł im maleńkiego kotka, ale ku ich zdziwieniu, szybko wyszedł z domu jedynie po to, aby po chwili wrócić z kolejnym. Wszystko wskazywało na to, że pies chciał uratować bezbronne istotki pozbawione opieki. Jego właściciele postanowili mu w tym pomóc. Nie sądzili, że tego dnia zaskoczą się jeszcze bardziej.
Grupa naukowców eksplorująca górskie, trudnodostępne tereny dokonała niesamowitego odkrycia. Dzięki wykorzystaniu ukrytej kamery udało się potwierdzić istnienie zwierzęcia, które od dziesięcioleci było uznawane za wymarłe. To wyjątkowy gatunek, który żył już w czasach dinozaurów.
W schronisku dla bezdomnych zwierząt w Poznaniu doszło ostatnio do wyjątkowo wzruszającej sytuacji. Trafił tam kocur, który został znaleziony na przedmieściach. Był ranny, a obroża, którą miał na sobie wrosła mu w szyję. Okazało się, że jego właściciele szukali go od ponad roku. Po wielu miesiącach bezowocnych poszukiwań udało im się odzyskać swojego ukochanego czworonoga. To doskonały dowód na to, że nigdy nie należy tracić nadziei.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że 10 listopada obchodzony jest Dzień Jeża. To doskonała okazja, by zwrócić uwagę na te cudowne istoty i dowiedzieć się więcej na ich temat. Choć w Polsce tych zwierząt żyje naprawdę wiele, nie wszyscy wiedzą, jak zachować się podczas spotkania z nimi, tym bardziej, jeśli osobnik jest ranny lub wyraźnie chory. O udzielenie kilku cennych rad oraz przybliżenie, jak wygląda ratowanie jeży, poprosiliśmy Jerzego Garę z Ośrodka Rehabilitacji dla Jeży w Kłodzku.
Mężczyzna, który planował rozpoczęcie budowy domu, przed przystąpieniem do prac postanowił rozejrzeć się po okolicy. Już na początku przechadzki natknął się na opuszczoną piwnicę, która wzbudziła w nim duży niepokój. Wiedział, że na tych terenach żyją jadowite węże, które lubią tego typu przestrzenie. To, co później się stało, przerosło jego największe koszmary.
Grzybiarz spacerujący po lesie znajdującym się w Nadleśnictwie Lidzbark, zauważył na babrzysku zwierzę, które potrzebowało pomocy. Mężczyzna poinformował o tym leśniczego. Ze względu na gabaryty czworonoga, akcja ratownicza wymagała współpracy ze Strażą Leśną. Osłabione i głodne zwierzę udało się wydostać z błotnistej pułapki. Lekarz weterynarii, który również brał udział w interwencji, wydał jednoznaczne zalecenia.
Pewien dozorca podczas wykonywania swoich codziennych obowiązków, usłyszał piski dochodzące ze śmietnika. Kiedy zaczął szukać źródła niepokojących dźwięków, zdał sobie sprawę z tego, że ktoś uwięził zwierzęta w zaklejonym kartonie, który został wrzucony do kontenera na odpady. Mężczyzna natychmiast zabrał czworonogi w bezpieczne miejsce i poprosił o pomoc profesjonalistów.
Niektóre hasła w krzyżówkach są ogromnym wyzwaniem, nawet dla tych, którzy spędzili mnóstwo czasu na odgadywaniu różnych zagadek słownych. Okazuje się, że najbardziej banalne bywają też najbardziej podchwytliwe. Sprawdź, czy potrafisz rozwiązać krzyżówkę, która dla wielu osób jest zbyt trudna. W tym przypadku duże znaczenie ma wiedza o zwierzętach.
Bea to zwierzę, które trzy dni spędziło na płocie, czekając na pomoc. Na szczęście w porę jeden z przechodniów zwrócił na nią uwagę i wezwał profesjonalną pomoc. Przemoczona, zmarznięta i głodna trafiła do specjalistycznego azylu. Okazało się, że starsza samiczka miała uraz głowy, przez który nie była w stanie normalnie funkcjonować.
Przedszkole numer 238 przy ul. Monte Casino w Warszawie od wielu lat gości w swoich murach sympatycznego psa Czarka. Oczekiwano, że 12-letni zwierzak godnie dożyje swoich ostatnich dni w “Tęczowym pajacyku”. Nieoczekiwanie w mediach społecznościowych pojawiła się informacja jakoby nowa dyrektorka placówki planowała pozbyć się pupila. Ostatecznie na jaw wyszło, że sprawa ma drugie dno. Wiele wskazuje na to, że ktoś chciał zaszkodzić kobiecie kosztem niewinnego zwierzęcia.
W Polsce startuje ANIMAL HELPER, czyli numer alarmowy 112 dla zwierząt. Od dzisiaj każdy może pobrać na swój telefon aplikację, która ma na celu ratowanie zdrowia i życia naszych braci mniejszych. Na wsparcie będą mogły liczyć zarówno domowe pupile, jak i zwierzęta gospodarskie oraz dzikie. Jak działa aplikacja i w jaki sposób możemy zgłosić przestępstwa dokonywane na zwierzętach?
Pewna kobieta razem z córką podeszła do psa i w swoim postępowaniu posunęła się za daleko. Kiedy zaczęła go głaskać, córka poszła w jej ślady. Na początku czworonóg siedział spokojnie, jednak jego zachowanie uległo zmianie w ciągu zaledwie kilku sekund. Gdyby nie pomoc przypadkowych przechodniów, historia mogłaby skończyć się tragicznie.
Głaskanie psa to odruch, który bez zastanowienia wykonuje wiele ludzi. Niestety, okazuje się, że ten zwyczaj często jest przyjemnością tylko dla jednej ze stron. W niektórych sytuacjach zwierzęta podczas głaskania mogą czuć się zagrożone, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Kiedy lepiej nie dotykać psa oraz jakich obszarów ciała unikać podczas pieszczot ze swoim pupilem?
Rodzice kilkuletniej dziewczynki podzielili się zabawnym nagraniem, na którym pokazują, w jaki sposób przebiegła ich wizyta w ogrodzie zoologicznym. Dziecko upodobało sobie konkretnego mieszkańca placówki i bardzo chciało go pogłaskać. Problem stanowi fakt, że najmłodsi widzą świat zupełnie inaczej i nie są świadomi niebezpieczeństw. Dorośli musieli natychmiast zareagować.
W Gdańsku na terenie Szkoły Podstawowej nr 38 utknęło osiem dzików. Decyzja władz miasta wzbudziła mnóstwo emocji wśród lokalnych mieszkańców oraz obrońców zwierząt. Zarządzono odstrzał dzikich świń. Miejski myśliwy w asyście Straży Miejskiej pozbawił je życia na oczach mieszkańców, wśród których były dzieci. Według relacji świadków ślady krwi były widoczne jeszcze rano. Tymczasem urzędnicy nie widzą problemu.
Czarno-biały kot rozkochał w sobie tłumy. Mruczka przyłapano na tym, jak podnosi z ulicy balonik w kształcie serca, aby następnie wręczyć go swojej sympatii. Romantyczny gest uwieczniony na filmie poruszył serca setki tysięcy internautów, udowadniając, w miłość nie musi być patetyczna i nie ma nic ważniejszego niż pragnienie uszczęśliwiania tych, których kochamy.
Chociaż w miastach i wsiach ozłociły nam się ulice, to w bieszczadzkich lasach trwa obecnie najpiękniejszy czas w roku. Z dala od ciekawskich spojrzeń spacerowiczów rozgrywa się niezapomniany spektakl przyrody, o którym donoszą pracownicy Nadleśnictwa Baligród. Nagradzie z udziałem gromadki niedźwiedzi zachwyciło internautów. To prawdziwa kulminacja szczęścia!
Kundelek, który przyszedł na świat z wadą wrodzoną, nie zasłużył na taki los. Suczka została porzucona w ciasnej klatce na ulicy i czekała, aż ktoś się nią zainteresuje. Towarzyszył jej brudny koc i piłka, które miały odciągnąć jej uwagę od zgiełku panującego na ulicach miasta. Chociaż obok krążyli przechodnie, nikt nie wiedział, jak ją uratować. W końcu los miał się do niej uśmiechnąć, jednak złamane serce będzie goić się długo.
Właścicielka psa rasy shih tzu o imieniu Pepper przeżyła szok, kiedy dowiedziała się, że ktoś ukradł jej pupila. Gdyby nie kamera monitoringu na posesji sąsiadów, nie miałaby pojęcia, co się stało z jej czworonogiem, ani gdzie go szukać. Na nagraniu widać, jak “porywaczka” zabiera psiego seniora do samochodu i odjeżdża z miejsca zdarzenia. Okazało się, że zdruzgotana rodzina zbyt pochopnie wyciągnęła wnioski.
Pewien mężczyzna nie przywykł do niezapowiedzianych odwiedzin leśnych mieszkańców na przydomowym tarasie. Wystarczyło na chwilę spuścić z oczu ulubioną zabawkę psa, a natychmiast znalazł się chętny złodziej. Jego tożsamość może zdziwić - opiekun nie przypuszczał, że na jego oczach rozegra się taka scena. Prawdopodobnie nikt by mu nie uwierzył, gdyby nie fakt, że udało mu się wszystko nagrać na filmie.
Nie paragon, a rachunek grozy otrzymała pewna para żyjąca w domu jednorodzinnym. W przeliczeniu na złotówki dostawca gazu życzył sobie od nich aż 55 tysięcy złotych. Na spłatę mieli niecały miesiąc. Co dziwne, nie poinformowano ich komu mają zapłacić. Sytuacja stała się jeszcze bardziej kuriozalna, kiedy internauci zaczęli węszyć i wskazali podejrzanego. Kto jest winny całej sytuacji? Rzeczywistość pisze najdziwniejsze scenariusze.