"Unikajcie wychodzenia z domu". Lew uciekł z cyrku i ruszył w kierunku miasteczka. Władze są bezradne
We włoskim mieście Ladispoli, znajdującym się zaledwie godzinę drogi od Rzymu, doszło do niebezpiecznego incydentu. Przez kilka godzin mieszkańcy nie mogli czuć się bezpiecznie, ponieważ po ulicach krążył dorosły lew. Zwierzę uciekło z cyrku. Akcja odłowu dzikiego kota nie przebiegła tak, jak zaplanowali to specjaliści.
Ogromny dziki kot krążył po mieście. Mieszkańcy nie mogli czuć się bezpiecznie
Dzikie zwierzęta pojawiające się w miastach to coraz powszechniejszy widok. Już nie tylko dziki, wiewiórki, sarny bądź zające można spotkać w drodze do pracy czy na zakupy. Niedawno Polską wstrząsnęło nagranie na którym uwieczniono rysia przechadzającego się po centrum Łodzi. Okazuje się, że to nie koniec incydentów z udziałem dzikich kotów.
Kilkanaście godzin temu w mediach społecznościowych opublikowano szokujące nagrania. We włoskim mieście Ladispoli, liczącym około 40 000 mieszkańców, przez kilka godzin wyjście z domu było bardzo niebezpiecznym pomysłem. Po miejscowości krążył dorosły samiec lwa afrykańskiego. Incydent miał miejsce zaledwie godzinę drogi od stolicy Włoch.
Byli z kotem w drodze na ostatnią wizytę u weterynarza. Gest, który wykonał zwierzak, rozdarł ich sercaLew uciekł z cyrku. Burmistrz zaapelował do mieszkańców o zachowanie ostrożności
Władze miasta natychmiast zaapelowały do lokalnych mieszkańców o pozostanie w domach tak długo, jak będzie to konieczne. Dziki kot, który przechadzał się ulicami Ladispoli, to Kimba, zwierzę występujące w pokazach prezentowanych w lokalnym cyrku.
W akcji udział brali funkcjonariusze policji, strażacy, pracownicy administracji, wolontariusze oraz lekarze weterynarii. Pomimo skoordynowanych działań wielu osób, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Akcja odłowu lwa była trudniejsza, niż spodziewali się tego specjaliści.
Pierwszą próbę złapania Kimbo podjęto po godzinie piętnastej. Niestety pocisk z lekiem uspokajającym nie trafił w ciało dzikiego kota. Drapieżnik skorzystał z zamieszania i ponownie uciekł.
Do kolejnej próby ujęcia zwierzęcia doszło około godziny 20.30, natomiast dopiero dopiero trzecie podejście przyniosło oczekiwane rezultaty. Lew został zabezpieczony po godzinie 22. Nikomu nic się nie stało.
Dlaczego zwierzę uciekło z cyrku? Istnieje podejrzenie, że lwa celowo wypuszczono z klatki
Nie wiadomo, jak doszło do tego, że Kimba wydostał się na ulicę. Pracownicy cyrku zarzekają się, że musiało dojść do interwencji osób z zewnątrz. Poinformowali, że zaraz po tym, jak dostrzegli trzy obce im osoby uciekające z terenu, na którym rozstawiony był cyrk, znaleźli otwartą klatkę.
Warto podkreślić, że to nie pierwszy tego typu incydent, który miał miejsce we Włoszech. Według “La Repubblica” burmistrz Ladispoli Alessandro Grando jeszcze przed incydentem otwarcie wyrażał swoje negatywne nastawienie do cyrków, w których wykorzystywane są dzikie zwierzęta. Niestety, lokalne władze nie mogą powstrzymać tego procederu ze względu na przepisy we Włoszech, które nie zabraniają występów rozrywkowych z udziałem żywych zwierząt. Burmistrzowi pozostało jedynie nadzorować działania mające na celu jak najszybsze złapanie potencjalnie niebezpiecznego uciekiniera.
Dopóki przepisy się nie zmienią, nie będziemy mogli postąpić inaczej. Mam nadzieję, że ten epizod poruszy pewne sumienia – powiedział burmistrz Grando.
Źródło: facebook.com/VeganIronmanAndreaBiagioni, wprost.pl