Samotny łabędź nie miał szans na przeżycie. Porzucony przez stado ptak został zauważony przez pracowników Zarządu Ochrony Środowiska w ostatniej chwili. Nie uciekał, nawet gdy wybawcy podeszli naprawdę blisko. Trudna akcja na zamarzniętym jeziorze ujawniła, dlaczego ptak nie poderwał się do lotu.
Myślał, że znalazł porzucony plecak, który wcześniej został komuś skradziony. Uczynny mężczyzna chciał sprawdzić, czy nie zostały w środku dokumenty, aby oddać je poszkodowanej osobie. Nie tego spodziewał się po jego otwarciu.
Mężczyzna omal nie dostał zawału po otwarciu szafki w swojej spiżarni. Zamiast schowanych produktów spożywczych znalazł w środku dzikie stworzenie, o którego istnieniu nie miał pojęcia. Zwierzę fukało, gwizdało i warczało, a duże czarne ślepia czujnie wpatrywały się w mężczyznę. Przerażony właściciel mieszkania musiał wezwać pomoc. Po przewiezieniu zwierzęcia do ośrodka rehabilitacyjnego nawet ekspertom ciężko było ustalić, do jakiego gatunku przynależy.
Dash miał tylko 9 miesięcy gdy wyrządzono mu niewyobrażalną krzywdę. Pomimo urazu łapy i złamanego kręgosłupa, przebywający w schronisku pies dalej walczy, aby ktoś go zauważył, a swoją radością zaraża każdą napotkaną osobę, w tym pracowników placówki. To jednak nie wystarcza, by na wpół sparaliżowany zwierzak odnalazł kochającą rodzinę.
Kobieta dostrzegła niewielkich rozmiarów zwierzątko po drugiej stronie drogi w centrum miasta. Aby uratować bezbronne stworzenie, musiała przedrzeć się przez wszystkie pasy ruchu drogowego. Pędzące samochody nie ułatwiały jej zadania. Przerażony zwierzak siedział przy barierach ochronnych. Jakim cudem go tam wypatrzyła?
Przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w asyście policji interweniowali w jednym z bloków mieszkalnych w Pile. Dwa dorosłe psy i pięcioro szczeniąt od kilku dni czekało w zamknięciu na pomoc. Bez dostępu do jedzenia oraz wody nie miały żadnych szans na przeżycie. W obawie o życie i zdrowie psów podjęto decyzję o siłowym wejściu do mieszkania. Traumę, jaką zafundował im nieodpowiedzialny opiekun, będą długo pamiętać. Służby ustaliły miejsce pobytu 24-letniego mężczyzny.
To był najważniejszy dzień w życiu panny młodej. Na ślubnym kobiercu czekał wybranek jej serca, a wokół nich zgromadzili się członkowie rodziny i przyjaciele, by wspólnie świętować rozpoczęcie nowego rozdziału ich wspólnego życia. Choć harmonogram był napięty, to kobieta postanowiła przerwać uroczystość, żeby pomóc zwierzęciu w potrzebie. Jej świeżo upieczony mąż pośpieszył z pomocą.
Z funkcjonariuszami policji z Wejherowa skontaktowała się zaniepokojona kobieta. Zgłaszająca przekazała, że jej partner opuścił mieszkanie, informując bliskich, że zamierza targnąć się na swoje życie. Mężczyzna nie rzucał słów na wiatr, bowiem wziął przedmioty, które świadczyły o zamiarze popełnienia samobójstwa. W pościg za 65-latkiem udał się pies tropiący o imieniu Boss, który udowodnił, że znakomity węch potrafi zdziałać cuda.
Heroiczna walka o życie psa, który znalazł się w niemałych tarapatach po wejściu do lisiej nory, dobiegła końca po 6 godzinach. Właściciele zwierzęcia przez długi czas szukali pomocy, wsłuchując się w słabnący oddech pupila. Odbili się jednak od drzwi. Wsparciem okazała się lokalna społeczność. Obywatelska postawa mieszkańców województwa pomorskiego ocaliła życie psa.
Puchaty królik baranek błąkał się przed blokami na jednym z osiedli w Łodzi. Pozostawiony na pastwę losu pupil trząsł się z zimna. Na ośnieżonym trawniku w środku zimy nie miał szans na przeżycie. Na całe szczęście pomoc przyszła na czas. Dwóm chłopcom z Widzewa nie przyszło do głowy pytać rodziców, co należy zrobić w zaistniałej sytuacji. Nie tracąc czasu, sami zajęli się porzuconym zwierzątkiem.
Przerażony biegał po ulicy między samochodami w Bielsku Podlaskim. Gdyby nie policjanci pies mógłby nie przeżyć. Zdezorientowanego zwierzaka uratował patrol, jednak to, co zrobili dla niego, zaskoczyło wielu internautów.
Mieszkańców domu w Chrzanowie zaniepokoiło nietypowe zachowanie psa, którego kilka miesięcy wcześniej adoptowali z Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt "Reksio" w Bielsku-Białej. Czworonóg w typie rasy husky syberyjski nie dał swoim opiekunom spokojnie zasnąć. Jako pierwszy zorientował się, że życie jego rodziny oraz sąsiadów jest zagrożone i to dzięki jego reakcji zdążyli w porę opuścić budynek.
Gabe Castellanos w dniu swoich 38. urodzin został obdarowany przez bliskich prezentami-niespodziankami. Nie spodziewał się jednak, że w tak ważnym dniu przyjdzie mu odświeżyć umiejętności z zakresu ratownictwa wodnego. Świętując nad brzegiem rzeki, solenizant dostrzegł tonącego psa i czym prędzej opuścił własną imprezę urodzinową. Nad tłumem gapiów zawisł policyjny helikopter. To, co wydarzyło się później, sprawiło, że ludzie stojący na pomoście zaczęli krzyczeć i płakać.
Kot ocalony został przed tragiczną śmiercią. Kierowca tira dostrzegł futrzaka na poboczu i postanowił się zatrzymać. Wiedział, że jeśli pozostawi go na pastwę losu, zwierzak nie przeżyje kolejnej doby. Dramatyczna sytuacja, z którą musieli się zmierzyć, zbliżyła ich do siebie. Czy przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem istnieje? Patrząc na ten duet, odpowiedź może być tylko jedna. Przyjęło się, że koty to samodzielne i niezależne zwierzaki, które najlepiej czują się we własnym towarzystwie. Nie ulega wątpliwości, że niektórzy przedstawiciele tych futrzaków, faktycznie ponad wszystko ceni sobie samotność. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, kiedy nowy właściciel jest bohaterem, który uratował ich od pewnej śmierci. Wówczas stają się nierozłącznymi kompanami, którzy nie są w stanie wyobrazić sobie bez siebie życia.