Panna młoda nagle przerwała ślub, nie wahała się ubrudzić sobie rąk. Mąż szybko chwycił za stołek
To był najważniejszy dzień w życiu panny młodej. Na ślubnym kobiercu czekał wybranek jej serca, a wokół nich zgromadzili się członkowie rodziny i przyjaciele, by wspólnie świętować rozpoczęcie nowego rozdziału ich wspólnego życia. Choć harmonogram był napięty, to kobieta postanowiła przerwać uroczystość, żeby pomóc zwierzęciu w potrzebie. Jej świeżo upieczony mąż pośpieszył z pomocą.
Ślubna niespodzianka ukryta była w drzewie. Zwierzę wymagało pomocy więc postanowili działać
Śluby potrafią zaskakiwać. Często najbliżsi szykują niespodziankę dla pary młodej, a nowożeńcy zazwyczaj też mają przygotowane coś w zanadrzu dla swoich gości. Czasem nieplanowane sytuacje, niespodzianki lub zaskakujące wydarzenia pojawiają się niczym królik z kapelusza. Mimo iż PJ Dhaliwal z zawodu jest ratowniczką dzikich zwierząt, to nikt z gości nie spodziewał się dla niej takiego prezentu ślubnego.
Podczas odbywającej się uroczystości jeden z gości powiedział pannie młodej o zaklinowanym na drzewie zwierzęciu. Nie zastanawiając się długo, wciąż ubrana w suknię ślubną miłośniczka zwierząt ruszyła z pomocą.
69-latka rozrzucała pod sklepem wędlinę z pinezkami, powód kuriozalny. Grozi jej więzienieAkcja ratunkowa przebiegała sprawnie. Goście mogli wrócić do zabawy
Panna młoda tak bardzo skupiła się na akcji ratowniczej, że zapomniała, że to jest jej ślub. Na całe szczęście jej świeżo upieczony mąż doskonale zdawał sobie sprawę, kogo bierze za żonę i od razu przystąpił do działania. Jako że zwierzę ukryte było na drzewie, szybciutko zorganizował stołek, dzięki któremu jego żona mogła dosięgnąć do stworzenia.
Oczom Dhaliwal ukazał się maleńki opos. Ratowniczka na co dzień mieszkająca w Australii była już wprawiona w ratowaniu torbaczy i wiedziała, że musiało wydarzyć się coś złego, jeżeli zwierze żyjące głównie nocą znalazło się w ciągu dnia w potrzasku. Przyzwyczajona do nieprzewidywalnych zdarzeń zawsze miała przy sobie zestaw ratunkowy. Dzięki temu opos wylądował w specjalnej torbie przeznaczonej do ratowania torbaczy, w której mógł poczuć się bezpiecznie.
Uratowany opos został przekazany pod opiekę placówki znajdującej się w pobliżu, gdzie przez najbliższe tygodnie będzie dochodził do zdrowia. Po zakończonej akcji ratunkowej ceremonia trwała w najlepsze, a dobra zabawa skończyła się dopiero wczesnym rankiem.
Dobrych ludzi na świecie nie brakuje. Opos na swoje szczęście natrafił na ratowiczkę
Opos miał wiele szczęścia, że natrafił akurat na doświadczonego ratownika. Dhaliwal od 2019 roku jest wolontariuszką w Darling Range Wildlife Shelter, gdzie na co dzień zajmuje się ratowaniem dzikich zwierząt w potrzebie. Na jej mediach społecznościowych można zobaczyć wiele uratowanych podopiecznych, co pokazuje, że świeżo upieczonej żonie niesienie pomocy zwierzętom sprawia wiele radości. To pewnie dlatego, żaden z gości nie miał jej za złe, że przerwała ślub dla oposa.
Źródło: Lastampa.it, thedodo.com