Sytuacja w nadmorskich miejscowościach wymknęła się spod kontroli. Na plażach w Mielnie można zaobserwować niewyobrażalne sceny. Chodzi o grasujące stada dzików, które nic sobie nie robią z obecności odpoczywających na plaży ludzi i na ich oczach plądrują śmietniki. Czego możemy spodziewać się podczas wakacji nad polskim morzem? Wszechobecnych tłumów, muzyki disco polo dobiegającej z sąsiedniego koca, kapryśnej pogody, czy może powalających ceny w smażalniach ryb? Od niedawna na tej niezaszczytnej liście nadbałtyckich "atrakcji" pojawiło się obcowanie z dzikami, które bez cienia strachu spacerują wśród urlopowiczów.
Dziki coraz mniej boją się miasta. Tym razem mieszkańcy lasu wywołali ogromne poruszenie pod Urzędem Miasta w Szczecinie. Zaskoczeni ich widokiem mieszkańcy ustawili się przed budynkiem magistratu, skąd krzyczeli i nawoływali zwierzęta. Co odważniejsi śmiałkowie chwycili za telefony, aby udokumentować nadzwyczajne sceny z udziałem dzikiego stada. W sobotni wieczór mieszkańcy Szczecina, którzy spacerowali w pobliżu magistratu, przecierali oczy z niedowierzania. Środkiem miasta kroczyła gromada dzików, w skład której wchodziły dwa dorosłe osobniki oraz cztery młode.
W nocy z wtorku na środę w południowej części Koszalina miał miejsce odstrzał stada dzików. Świadkowie zdarzenia porównują je do rzezi i dodają, że nie są w stanie wyrzucić z pamięci skowytu mordowanych zwierząt. Tymczasem magistrat tłumaczy podjęte działania obowiązkiem dbania o bezpieczeństwo mieszkańców i podkreśla, że zastrzelone dziki były bardzo agresywne. Obława na stado dzików rozegrała się między ulicami Gnieźnieńską i H. Modrzejewskiej w Koszalinie. Pierwsze strzały padły tuż po pierwszej w nocy, budząc i poważnie niepokojąc mieszkańców.
Dziki zadomowiły się w Toruniu. Stada dorosłych osobników wraz z warchlakami okupują trawniki przed blokami mieszkalnymi, a nawet place zabaw, stając się sporym problemem dla mieszkańców. Zwierzęta te potrafią być niebezpieczne, dlatego rodzice boją się wypuszczać dzieci same z domu. Władze miasta zdecydowały, że najwyższy czas podjąć radykalne kroki. Torunianie walczą z plagą dzików. Zwierzęta oswoiły się z obecnością ludzi i grasują już nie tylko na obrzeżach miasta. Panoszą się w pobliżu zabudowań mieszkalnych i wcale nie wykazują chęci powrotu do lasu.
Do Ekostraży trafił nowy podopieczny. Przedstawiciele dolnośląskiej organizacji pożytku publicznego zajmującej się humanitarną ochroną zwierząt informują, że wczoraj, tj. 3 marca otrzymali dramatyczne zgłoszenie ws. rannego dziczka. "Niosę na rękach zakrwawionego młodego dzika - pomóżcie" - tak brzmiała wiadomość wysłana przez osobę, która natrafiła na konające zwierzę. Inspektorzy Ekostraży nie byli w stanie jej zignorować. Od razu wsiedli za kierownicę i ruszyli pod wskazany adres.
Niepokojące odkrycie w kanale Stary Nogat w pobliżu miejscowości Ząbrowo (woj. pomorskie). W czwartek w godzinach porannych dyżurny operacyjny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej PSP w Malborku przyjął zgłoszenie o martwych zwierzętach. W wodzie znajdowało się truchło piętnastu dzików. Co je zabiło? Na miejsce zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej z JRG Malbork oraz zastęp OSP Miłoradz wyposażony w łódź płaskodenną. Strażacy przeszukali brzeg kanału na odcinku 5 km. O zaistniałej sytuacji powiadomiono Wody Polskie - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej oraz powiatowego lekarza weterynarii.
Dwie 14-latki zgubiły się w lesie. Nie wiedziały, jak mają wrócić do domu, postanowiły skontaktować się z funkcjonariuszami, prosząc o pomoc. Dziewczynki przestraszyły się na drodze dzikich zwierząt. Nie chcąc się z nimi spotkać, ukryły się w zaroślach, po chwili tracąc orientację w terenie. Zdarzenie miało miejsce w woj. świętokrzyskim. Dwie nastolatki ze Skarżyska wracały rowerem do domu z wycieczki. Droga prowadziła przez las.
Tego poranka mieszkanka Krakowa z pewnością nie zapomni na długo. Podczas przechadzki łąkami w pobliżu ulic Zdunów i Obozowej nagle została zaatakowana przez dzika. Rozjuszone zwierzę nie czekało ani chwili i od razu ruszyło pędem w jej stronę, a przerażona kobieta wraz z niewielkim psem musiała ratować się ucieczką.
Sytuacja miała miejsce w Zabrzu w województwie śląskim. Kierowca samochodu osobowego potrącił dzika. Na miejsce zostały wezwane służby, które w trakcie wyjazdu dowiedziały się o ataku zwierzęcia na przechodnia.
Poznaniacy walczą z plagą dzików. Zwierzęta oswoiły się z obecnością ludzi i grasują już nie tylko na obrzeżach miasta. Coraz częściej pojawiają się w pobliżu zabudowań mieszkalnych, a nawet forsują ogrodzenia i wparowują stadami na ogródki, działki, a nawet cmentarze.
Do dramatycznej interwencji strażaków doszło na rozlewiskach Odry w okolicy Siekierek. Ratownicy otrzymali zgłoszenie dotyczące dwóch dzików, które wpadły do wody i nie potrafiły się samodzielnie wydostać na brzeg.
Dziki coraz częściej można spotkać nawet w dużych polskich miastach. Zwierzęta w poszukiwaniu jedzenia potrafią wyrządzać szkody, ponadto w wielu osobach wzbudzają lęk. Kilka lat temu dyskusja wokół tych zwierząt przybrała na sile, w związku z planami ich depopulacji w Polsce. Profil Nadleśnictwo Zdrojowa Góra, Lasy Państwowe na Facebooku opublikował wideo, które pokazuje jednak dziki w nieco innym świetle.