Stado martwych dzików znalezionych w kanale. Eksperci uwzględniają różne scenariusze
Niepokojące odkrycie w kanale Stary Nogat w pobliżu miejscowości Ząbrowo (woj. pomorskie). W czwartek w godzinach porannych dyżurny operacyjny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej PSP w Malborku przyjął zgłoszenie o martwych zwierzętach. W wodzie znajdowało się truchło piętnastu dzików. Co je zabiło? Na miejsce zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej z JRG Malbork oraz zastęp OSP Miłoradz wyposażony w łódź płaskodenną. Strażacy przeszukali brzeg kanału na odcinku 5 km. O zaistniałej sytuacji powiadomiono Wody Polskie - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej oraz powiatowego lekarza weterynarii.
15 martwych dzików w kanale. Służby wkroczyły do akcji
Truchła pływały w różnych miejscach, a ich wyłowienie bez odpowiedniego sprzętu nie należało do łatwych zadań. Czynność trzeba było powtórzyć aż 15 razy. Na szczęście strażacy ochotnicy podołali wyzwaniu.
- Ratownicy w pełnym zabezpieczeniu: ubraniach ochronnych, rękawicach i maskach - z łodzi przy użyciu bosaków sprowadzali martwe zwierzęta na brzeg rzeki - informuje Komenda Powiatowa PSP w Malborku.
W następnej kolejności truchło dzików zostały przewiezione za pomocą ładowarki teleskopowej w wyznaczone miejsce. Akcja potrwała blisko 7 godzin.
Czy zwierzęta padły ofiarą choroby?
Jak podaje Dziennik Bałtycki, przyczyna śmierci zwierząt nie była od początku jasna. Obawiano się, że zmarły w wyniku zachorowania na ASF - afrykański pomór świń. Wiele jednak wskazywało na to, że przyczyną śmierci całego stada było utonięcie.
- Bardzo nas niepokoi cała ta sytuacja. Jak wiadomo, gmina Stare Pole znajduje się w czerwonej strefie, jeśli chodzi o ASF – afrykański pomór świń, a pozostałe nasze gminy są w strefie żółtej. Ewentualne potwierdzenie pozytywnego wyniku pociągnie za sobą zwiększenie środków ostrożności - powiedział na łamach portalu malbork.naszemiasto.pl Stanisław Chabel, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Malborku.
Powiatowy inspektor weterynarii wysłał próbki truchła do laboratorium w Gdańsku. Wyniki zostały upublicznione już następnego dnia.
Okazuje się, że groźny wirus nie przyczynił się do śmierci dzikich zwierząt. Powodem tajemniczej śmierci stada był najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek.
- Może być też tak, że te dziki po prosty się utopiły. Wataha mogła wejść na kruchy lód i wpaść do wody. To już zdarzało się w przeszłości, ale nie w takich ilościach - czytamy słowa Wojciecha Szczerbińskiego, powiatowego lekarza weterynarii w Malborku na stronie malbork.naszemiasto.pl
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Gospodarstwo "Kaszubska Koza" stanęło w płomieniach. Nie wszystkie zwierzęta przeżyły
Groźna bestia z Krakowa robi furorę za granicą. Gadżety z "lagunem" już niedługo w sprzedaży