Potężny gang opanował więzienie w Gwatemali. Przestępcy pozostawieni bez kontroli urządzili sobie w celach istny raj na ziemi. Oprócz call center, pokojów gier i zabaw oraz klimatyzowanej sali telewizyjnej więźniowie hodowali dzikie zwierzęta. Policjanci po odbiciu budynku oprócz wolno chodzących kur i szopów odnaleźli zbiornik z krokodylami.
Grupa naukowców badających reakcję krokodyli nilowych na płacz dzieci doszła do zaskakujących wniosków. Okazuje się, że ogromne gady reagują na zawodzenie człekokształtnych w ściśle określony sposób. Mają ku temu ważne powody.
Badacze krokodyli błotnych stanęli przed nie lada zagadką. Kiedy do zamieszkiwanej przez gady rzeki wskoczył pies, naukowcy spodziewali się krwawej jatki. Otoczony przez samce krokodyli pies nie miał jak uciec. To, co zrobiły krokodyle, zaszokowało badaczy. Nigdy wcześniej nie spotkali się z takim zachowaniem ze strony tych ogromnych gadów.
Funkcjonariusze ze służby celno-skarbowej, podczas wykonywania standardowej kontroli przesyłek przy Poczcie Polskiej w Szczecinie natknęli się na paczkę, która wzbudziła ich podejrzenia. Była nadana z Tajlandii, natomiast adresatem był mieszkaniec Koszalina. Okazało się, że zawartością przesyłki był nielegalny produkt wytworzony z tkanek zwierzęcia objętego ścisłą ochroną gatunkową.
Fermowa hodowla zwierząt jest powszechnie praktykowanym procederem w wielu miejscach na świecie. W Polsce każdy dobrze wie, że kury, krowy czy świnie są utrzymywane w dużych zagęszczeniach w specjalnych budynkach, jednak w innych krajach w systemie fermowym utrzymuje się również inne gatunki, między innymi krokodyle. W wyniku gwałtownych ulew kilkadziesiąt ogromnych gadów uciekło z zabezpieczonych basenów. Władze apelują do mieszkańców miasta o zachowanie szczególnej ostrożności.
Aligatory są zaliczane do jednych z najbardziej śmiercionośnych gatunków żyjących na Ziemi. Mają najszersze pyski spośród wszystkich krokodyli, wyposażone w liczne, ostre zęby. Mogą dorastać do kilku metrów długości i ważyć kilkaset kilogramów. Dorosły osobnik z łatwością jest w stanie zabić człowieka. Do ataków dochodzi w wielu miejscach na świecie. Szczególnie często dzieje się to na Florydzie. Niektóre ataki kończą się poważnymi obrażeniami, a inne jedynie dużą dawką stresu. Tym razem do niebezpiecznej sytuacji doszło w Nowym Orleanie. Aligator usiłował wejść na łódź pełną ludzi.
Do tragicznych wydarzeń doszło w zagrodzie z gadami. 72-letni hodowca krokodyli zginął na miejscu, gdy w pewnej chwili wpadł za ogrodzenie, gdzie znajdowały się zwierzęta. Podczas ataku tak licznej grupy, nie miał szans na przeżycie.Cała sytuacja miała miejsce w Kambodży w hodowli krokodyli. 72-letni opiekun gadów, Luan Nam, nie miał najmniejszych szans, gdy aż 40 dorosłych osobników rzuciło się na niego, gdy znalazł się w zagrodzie. Mężczyzna odniósł niemal natychmiastową śmierć.
Mężczyzna, który przysnął na plaży w Far North Queensland w Australii, nie spodziewał się, że jego drzemka może mieć tak tragiczny finał. Przebudził się w momencie, kiedy poczuł niesamowity ból w stopie. Kiedy otworzył oczy, ujrzał, że tuż obok niej znajduje się krokodyl.Niewinna drzemka na plaży może nieść za sobą większe ryzyko, niż mogłoby się komukolwiek wydawać. Zwłaszcza jeśli decyduje się na nią w kraju, gdzie występują niebezpieczne dzikie zwierzęta. Na własnej skórze przekonał się o tym mężczyzna w Far North Queensland, którego zaatakował krokodyl.
Mieszkanka Florydy była przekonana, że dzieci robią sobie żarty i pukają do jej drzwi, w związku z czym nie spieszyła się, aby je otworzyć. Jak się później okazało, była to jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęła w całym swoim życiu. Na progu zastała potężnych rozmiarów aligatora, który kręcił się przy drzwiach wejściowych.Alexis Harmon to mieszkanka Teksasu, która może pochwalić się przytulnym domem z basenem w Clera Lake. Pewnego dnia kobieta usłyszała pukanie do drzwi, które wyraźnie pobudziło jej psy. Na progu czekał na nią niezapowiedziany gość. To doświadczenie na pewno zostanie na długo w pamięci Amerykanki.
Cały świat obiegła wieść o zaskakujących wydarzeniach, które rozegrały się w Indonezji. W połowie stycznia zaginął tam czteroletni Muhammad Ziyad Wijaya, który bawił się nad brzegiem rzeki Mahakam. Mimo poszukiwań, które trwały nieustannie od dwóch dni, nie udało się go odnaleźć. Po upływie tego czasu, jego zwłoki ekipie ratowniczej przyniósł w paszczy krokodyl.Trudno uwierzyć w to, co stało się na wschód od wyspy Borneo we Wschodnim Kalimantanie. Czteroletni chłopiec zniknął bez śladu znad brzegu rzeki. Choć ratownicy nie poddawali się w poszukiwaniach, nie udało im się dotrzeć do żadnych śladów. Nie spodziewali się, że do odnalezienia jego ciała może przyczynić się krokodyl.
Choć pewnie nie wszyscy zdają sobie sprawę, corocznie 15 listopada obchodzony jest Dzień Steve'a Irwina, w trakcie którego przypominane są jego osiągnięcia. Rozpoznawalny na całym świecie australijski przyrodnik i ekolog zginął tragicznie w 2006 roku od nieszczęśliwego wypadku na Wielkiej Rafie Koralowej. Aby oddać mu hołd, bliscy zmarłego podzielili się rodzinnymi zdjęciami.Choć od nieszczęśliwego wypadku minęło już 16 lat, wdowa po Stevie Irwinie, jego dorosłe już dzieci oraz przyjaciele nie zapomnieli o człowieku, który zaszczepił w nich miłość do krokodyli i innych niebezpiecznych oraz zagrożonych wyginięciem gatunków. Jak co roku, 15 listopada uczcili dziedzictwo australijskiego opiekuna zwierząt i oddali mu hołd, publikując w sieci fotografie z przeszłości. Pod wspominkami wypowiadają się także fani mężczyzny, którzy przed laty śledzili przygody Irwinów przed telewizorami.
Wydawałoby się, że człowiek nie ma najmniejszych szans w starciu z krokodylem, ale nic bardziej mylnego. Nagranie przedstawiające Australijczyka odganiającego gada patelnią wprawiło internautów w oszołomienie. Mieszkanie w niektórych regionach Australii wiąże się z nieprzyjemnymi i wręcz przerażającymi niespodziankami. Co byście zrobili, widząc krokodyla zakradającego się do ogródka restauracyjnego? Mimo, iż ataki tych zwierząt na ludzi są rzadkością, to jednak nadal się zdarzają.
Dwóch Niemców zostało zatrzymanych przy wjeździe na autostradę podczas rutynowej kontroli drogowej. Funkcjonariusze francuskiej policji postanowili sprawdzić, co przewożą mężczyźni. Nie spodziewali się jednak, że będą to cztery żywe aligatory.Niedaleko granicy z Hiszpanią, w pobliżu miejscowości Le Perthus policjanci zatrzymali furgonetkę prowadzony przez dwóch Niemców. Gdy zajrzeli do przestrzeni ładunkowej samochodu, doznali szoku. W paczkach miała być używana odzież, ale takiego widoku się nie spodziewali!
Około 40-letni turysta został zaatakowany przez krokodyla słodkowodnego podczas grupowej wycieczki do Adels Grove w Australii. Mężczyzna postanowił zażyć kąpieli w okolicach miejscowego wodospadu, co zakończyło się dla niego wyjątkowo boleśnie. "To cud, że udało mu się ujść z życiem".Do wypadku doszło w australijskim stanie Queensland podczas zwiedzania okolic Adels Grove. W wycieczce brał udział około 40-letni mężczyzna, który w trakcie przerwy postanowił się ochłodzić niedaleko malowniczego wodospadu. Nie spodziewał się jednak, że zakłóci tym samym spokój znajdującego się tam krokodyla słodkowodnego.
Nieopodal jednego z barów we Wrocławiu zaobserwowano krokodyla - taką informację otrzymali w czwartkowy wieczór aktywiści zajmujący się ratowaniem zwierząt. Po przybyciu na miejsce okazało się, że zgłaszających "nieco" poniosła wyobraźnia. Dolnośląska EKOSTRAŻ to organizacja zajmująca się humanitarną ochroną zwierząt, która uruchomiła całodobowy telefon alarmowy. Niezależnie od pory dnia lub nocy, aktywiści są zawsze gotowi do niesienia pomocy potrzebującym stworzeniom, a każde zgłoszenie jest traktowane z należytą powagą. Niemniej jednak nie wszystkie incydenty są tak groźne, jakby się zdawało, a pewne zawiadomienia należy traktować z przymrużeniem oka.
22 lutego 2022 roku Steve Irwin, przyrodnik specjalizujący się w zakresie gadów i płazów oraz działacz na rzecz ochrony środowiska, obchodziłby swoje 60 urodziny. Blisko 15 lat po śmierci "Łowcy krokodyli" jego dzieci - Robert i Bindi - złożyli hołd ojcu, dzieląc się zdjęciami z dzieciństwa. 4 września 2021 roku minęło 15 lat od nieszczęśliwego wypadku na Wielkiej Rafie Koralowej, w którym zginął znany milionom widzów na świecie prezenter telewizyjny, Steve Irwin. Chociaż mężczyzna kręcił ujęcia z udziałem krokodyli i innych niebezpiecznych oraz zagrożonych wyginięciem gatunków, cios przyszedł z najmniej spodziewanej strony. Podczas prac nad kolejnym programem przyrodniczym zatytułowanym "Ocean's Deadliest" Irwin został ugodzony przez płaszczkę kolcem jadowym prosto w serce. Mimo próby reanimacji śmierć była niemal natychmiastowa. Przyrodnik zmarł w wieku 44 lat.
Podczas kręcenia odcinka programu w australijskim ZOO, Robert Irwin, syn zmarłego przed 15 laty "Łowcy krokodyli", był zmuszony ratować się ucieczką przed rozdrażnionym krokodylem. Kłapiący szczękami drapieżnik rzucił się za młodym przyrodnikiem. Niewiele brakowało, by chłopak podzielił tragiczny los ojca. 18-letni Robert Clarence Irwin, syn legendarnego "łowcy krokodyli" i działacza na rzecz ochrony przyrody z Australii, wraz z mamą i siostrą kontynuuje dziedzictwo zmarłego przed 15 laty ojca. Śmierć Steve'a Irwina nastąpiła w czasie zdjęć do programu "Najgroźniejsze zwierzęta oceanu" wskutek przebicia serca przez kolec jadowy płaszczki. Pogrzeb przyrodnika oglądało 300 milionów widzów.
Wizyta w jednym z parków rozrywki na Filipinach stała się prawdziwym horrorem. Turysta został pogryziony przez krokodyla. Jak ujawniło śledztwo, mężczyzna myślał, że zwierzę jest z plastiku i chciał zrobić sobie z nim zdjęcie. Rodzina poszkodowanego oskarża placówkę o stworzenie zagrożenia dla odwiedzających.Makabryczny incydent rozegrał się w parku Amaya View w miejscowości Cagayan de Oro. 68-letni Nehemias Chipada wskoczył do basenu, w którym znajdował się 3,5 metrowy krokodyl. Był przekonany, że to plastikowa zabawka, z którą można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
4 września minęło 15 lat od nieszczęśliwego wypadku na Wielkiej Rafie Koralowej, w którym zginął znany milionom widzów prezenter telewizyjny Steve Irwin. Jakie były ostatnie słowa legendarnego "łowcy krokodyli"? Jego bliski przyjaciel opowiedział o okolicznościach zdarzenia.Znany australijski autor programów przyrodniczych Steve Irwin, a właściwie Stephen Robert Irwin, nie bał się niczego. Latami obnażał tajemnice świata dzikich zwierząt, kręcąc niebezpieczne ujęcia z udziałem krokodyli i innych niebezpiecznych oraz zagrożonych wyginięciem gatunków. Widzowie z najdalszych zakątków globu z zapartym tchem śledzili nowe przygody rodziny Irwinów. Nikt jednak nie przypuszczał, że 4 września 2006 roku skończy się pewna era. Wtedy to światowe media obiegła informacja o tragicznym wypadku, w którym zginął przyrodnik.
Krokodyl pożarł 8-letnią dziewczynkę. Do tragicznego zdarzenia doszło na indonezyjskiej wyspie Buru. Mała Suci Ramadhani kąpała się z innymi dziećmi w rzece, gdy nagle z wody wynurzył się gad. Nic nie dało się zrobić. Krokodyl zaatakował dziewczynkę na oczach innych dzieci. Dorośli próbowali interweniować, rzucając w gada włóczniami, jednak nie przyniosło to żadnego skutku.