Krokodyl zaatakował śpiącego mężczyznę. Zacisnął szczęki na stopie i nie chciał puścić
Mężczyzna, który przysnął na plaży w Far North Queensland w Australii, nie spodziewał się, że jego drzemka może mieć tak tragiczny finał. Przebudził się w momencie, kiedy poczuł niesamowity ból w stopie. Kiedy otworzył oczy, ujrzał, że tuż obok niej znajduje się krokodyl.
Niewinna drzemka na plaży może nieść za sobą większe ryzyko, niż mogłoby się komukolwiek wydawać. Zwłaszcza jeśli decyduje się na nią w kraju, gdzie występują niebezpieczne dzikie zwierzęta. Na własnej skórze przekonał się o tym mężczyzna w Far North Queensland, którego zaatakował krokodyl.
Ze snu obudziło go ugryzienie krokodyla
Jak informuje serwis news.au.com 65-letni mężczyzna, który usnął na plaży Newell Beach w godzinach wieczornych, naraził swoje zdrowie, a nawet życie. Choć był przykryty kocem, stanowił łatwy kąsek dla krokodyla, który wyłonił się z wody i podążył prosto w jego kierunku. Po chwili zaatakował swoją ofiarę.
Kiedy mężczyzna przebudził się z drzemki, poczuł ogromny, nie do opisania ból w stopie. Po chwili, choć nie wierzył własnym oczom, zobaczył, że jego sprawcą jest krokodyl, który ugryzł go w kończynę. Informacje o incydencie potwierdzi tamtejszy Departament Środowiska i Nauki.
Gacek już nie wróci do budki przy ulicy Kaszubskiej. Światowej sławy kot wysłany na kurację odchudzającąTurysta natychmiast potrzebował pomocy lekarzy
Ugryziony mężczyzna miał szczęście, że oprócz niego na plaży znajdowały się również inne osoby. Dzięki temu szybko udzielono mu pomocy, a także niezwłocznie przewieziono go do szpitala. Poszkodowany wymagał bowiem natychmiastowej pomocy medycznej. Nie wiadomo jednak, co dalej stało się z krokodylem, który był sprawcą całego zamieszania.
Jak podają lokalne media, ugryzienie finalnie nie zagrażało jego życiu, a poszkodowany niedługo po opatrzeniu rany mógł wrócić do domu. Jednakże do tej pory ma problemy z poruszaniem się, do których przyczynia się zraniona noga.
Krokodyle to realne zagrożenie w Austarlii
To nie pierwszy taki przypadek w Australii, kiedy krokodyl lub aligator zaatakował człowieka w pobliżu zbiornika wodnego. Nie bez powodu Departament Środowiska i Nauki zaleca, aby na drzemki na plaży decydować się w odległości nie mniejszej niż 50 m od brzegu.
W lutym media obiegła również wieść o mieszkance USA, która niestety nie wróciła ze spaceru, na który udała się ze swoim psem. Traf chciał, że akurat udali się w okolice zbiornika, w którym żyły drapieżne gady, a jeden z nich ją zaatakował. Obrażenia były na tyle poważne, że kobieta zmarła.
źródło: wiadomosci.wp.pl