Sąsiedzkie porachunki zakończyły się bijatyką. Wszystko o kota
Policjanci w centrum Warszawy złapali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn w wieku 44 i 59 lat, którzy zaatakowali swojego sąsiada. Ich celem było obrabowanie go oraz załatwienie dawnych nieporozumień, których przyczyną był kot. Finał sprawy okazał się zaskakujący.
Awantura o kota
Niektórzy mogą być zdziwieni, jak posiadanie zwierzęcia może doprowadzić do konfliktów. Jednak w rzeczywistości, nawet najmilsze i najbardziej urocze stworzenia mogą być przyczyną sporów między sąsiadami z różnych powodów. Jednym z najczęstszych problemów, jest hałas wydawany przez zwierzęta. Szczekanie psa, miauczenie kota czy nawet śpiew ptaków hodowanych w klatce mogą być uciążliwe dla mieszkańców, szczególnie jeśli odbywają się w godzinach nocnych lub porannych.
W centrum Warszawy doszło do zaskakującej sytuacji. Mężczyźni napadli wracającego do domu sąsiada. Powodem były posiadane przez niego oszczędności oraz dawny konflikt, do którego przyczynił się zwykły dachowy mruczek .
Sąsiedzka bójka o kota
Sąsiedzki spór trwał ładnych kilka lat, ale ostatnio lokatorom kamienicy było ze sobą nie po drodze. 44-letni Wiktor B. i jego wspólnik 59-letni Sławomir P. napadli młodszego mieszkańca Warszawy, gdy wracał z pracy. Napastnicy bili go i kopali po całym ciele. Użyli również młotka owiniętego reklamówką, aby nie zostawiać na rękojeści śladów. Mężczyzna doznał rozległych obrażeń.
Poszkodowany 31-latek miał sporo szczęścia. Po chwili na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci , którzy przerwali sąsiedzką bójkę. Poszkodowany otrzymał potrzebną pomoc medyczną, a mężczyźni zostali zatrzymani. Na komendzie okazała się, że mieli ponad 2 promile alkoholu we krwi.
Zaskakujący finał. Mężczyzna siłą odebrał zwierzę
Na podstawie złożonych przez nich zeznań powodem napaści był motyw rabunkowy, ale nienawiść mężczyzn do sąsiada wywołał kot . Parę lat temu poszkodowany podarował mruczka swoim oprawcom. Podejrzani związali się ze zwierzęciem . Niestety po pewnym czasie mężczyzna odebrał go im siłą. Od tego momentu Wiktor B. i Sławomir P. planowali zemstę na swoim sąsiedzie.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz spowodowania uszczerbku na zdrowiu , za co grozi im kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Podczas śledztwa wyszło na jaw, że półtora roku temu poszkodowany sam był oprawcą. Pobił deską jednego z tymczasowo aresztowanych, powodując u niego poważne obrażenia głowy. Gdy wyjdzie ze szpitala, odpowie za swój czyn przed wymiarem sprawiedliwości.