Chociaż cierpienie koni wykorzystywanych na trasie do Morskiego Oka nie ma końca, w ostatnim czasie do aktywistów walczącym o poprawę warunków bytowych zwierząt przyłączają się osoby rozpoznawalne w sieci. Tym razem turystów jadących fasiągiem zawstydził niepełnosprawny youtuber na wózku inwalidzkim. O dramatycznej walce o zaprzestanie wykorzystywania koni, w celu ciągnięcia wozów z turystami jest głośno od lat. Organizacje ochrony praw zwierząt apelują o likwidację transportu konnego na trasie do Morskiego Oka i zwracają się do miłośników polskich gór, by nie wsiadali na końskie fasiągi. Niestety, część bardziej leniwych lub mniej świadomych turystów z lubością zasiada w bryczkach, przykładając rękę do bezlitosnego biznesu. Rafał Miszkiel, znany w sieci pod pseudonimem Mroczny Kikut, udowodnił, że korzystanie z tego środka transportu nie jest konieczne.
Niedźwiedzie coraz częściej kręcą się po obrzeżach Zakopanego. W ostatnim czasie tatrzańskie drapieżniki widziane były m.in. Zoniówce i Wyskówkach, dlatego mieszkańcy zaczęli się obawiać, czy nie szukają miejsca na gawrę. W sprawie zabrał głos przedstawiciel Tatrzańskiego Parku Narodowego. W połowie września "Tygodnik Podhalański" przekazał informację dotyczącą niedźwiedzia pojawiającego się przy posesjach na Furmanowej i Ligasówkach w Zakopanem. Miejscowi zauważyli, że zwierzę grasuje w rejonie starego ujęcia wody, a także zapuszcza się w okolice koszy na śmieci w poszukiwaniu łatwego źródła pożywienia.
Dwa młode niedźwiadki zginęły w przeciągu jednej doby po słowackiej stronie Tatr. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", do ich śmierci przyczynili się ludzie. Jeden z nich został uśpiony przez lekarza weterynarii, drugi zaś został potrącony przez pociąg. Fatalne wieści napływają od południowo-zachodnich sąsiadów. Na Słowacji życie straciły dwa niedźwiedzie brunatne. Zgubiła je ciekawość i chęć pozyskania pożywienia.
Niedawno do sieci trafiło nagranie ukazujące konie pracujące na trasie do Morskiego Oka. Chód jednego z nich daje powody do zmartwień. Ekolodzy i aktywiści na rzecz ochrony praw zwierząt przekonują, że to znęcanie się nad zwierzęciem z szczególnym okrucieństwem.Chociaż od lat powszechnie wiadomo, że ciągnięcie wozów zapełnionych turystami nie jest zdrowe dla koni, wciąż wielu turystów korzysta z usług dorożkarzy. Bryczki w dalszym ciągu uginają się pod ciężarem pasażerów.
Policjanci z Komisariatu Policji w Bukowinie Tatrzańskiej interweniowali ws. psa zamkniętego w nagrzanym samochodzie. W tym czasie jego właścicielka poszła do Morskiego Oka. Dzięki mundurowym zwierzę zostało uwolnione w ostatniej chwili. Chociaż w ostatnim czasie temperatura na termometrach znacząco obniżyła się w porównaniu z ubiegłymi miesiącami, wciąż wielu urlopowiczów ryzykuje życiem swoich czworonogów tylko po to, by w spokoju cieszyć się turystycznymi atrakcjami. Tym razem skrajną nieodpowiedzialnością popisała się właścicielka biszkoptowego labradora.
Masz w planach wypad na Gubałówkę? Lepiej zastanów się dwa razy, zanim ruszysz w góry. "Tygodnik Podhalański" informuje, że w Zakopanem pojawił się niedźwiedź. Redaktorzy apelują do mieszkańców i turystów o ostrożność - zwierzę może być agresywne.Wiadomość o dzikim zwierzęciu grasującym w pobliżu turystycznej atrakcji na południu Polski obiegła media z samego rana. Komunikat nie dotyczył sarny, czy jelenia, których w Tatrach jest pod dostatkiem, lecz dużo groźniejszego zwierzęcia.
Leśniczy Tatrzańskiego Parku Narodowego znad Morskiego Oka zaobserwował nad jeziorem ślady obecności niespotykanych tam zwierząt. Poobgryzane drzewa są ewidentnym dowodem na to, że nad słynnym stawem pojawiły się bobry. To prawdziwa nowość dla przyrodników.W ostatnich latach w górach pojawiło się wiele dawno nie widzianych gatunków - orły, czarne bociany, rysie, a nawet dziki. Jak zapewnia Grzegorz Bryniarski, do zwierzęcych mieszkańców Tatr dołączyły bobry.
Turyści wędrujący nad Morskie Oko nie popisali się kulturą osobistą i szacunkiem do dzikiej przyrody. Do sieci trafiło nagranie przedstawiające grupę ludzi zadzierających z jeleniem. W sekcji komentarzy pojawiło się wiele negatywnych wypowiedzi skierowanych do lekkomyślnych wczasowiczów. Internauci nazwali prezentowane przez nich zachowanie "patologią". 23 sierpnia na popularnej platformie Youtube pojawił się film, na którym widać grupę turystów drażniących młodego jelenia. Dziko żyjące zwierzę zbliżyło się w stronę turystów w poszukiwaniu pożywienia. Niestety, zamiast poczęstunku, stało się żywą atrakcją roześmianej rodziny.
Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego przeprowadziła nadzwyczajną interwencję na szlaku prowadzącym nad Morskie Oko. Zażądano, by turyści z Niemiec natychmiast zawrócili. Powodem było egzotyczne zwierzę podróżujące na ramieniu jednego z nich. Szlaki w Tatrach cieszą się niezmienną popularnością wśród turystów z Polski oraz sąsiednich krajów. Niemniej jednak wyprawa nad Morskie Oko zakończyła się dla piechurów z Niemiec gorzkim zawodem. Wszystko dlatego, iż złamali zakaz dotyczący wprowadzania zwierząt, obowiązujący na terenie parku.
Zespół interwencyjny z Państwowej Ochrony Przyrody Republiki Słowackiej pochwycił kolejnego niedźwiedzia, który wtargnął do turystycznego miasteczka u podnóża Tatr Wysokich. W wyniku zaistniałej sytuacji postanowiono uśpić, a następnie zabić zwierzę, a jego młode przekazać w ręce pracowników ZOO. Jak argumentowano podjętą decyzję?Jak poinformowały słowackie Ministerstwo Środowiska, niedźwiedzica wielokrotnie zbliżała się do osad ludzkich w miasteczku Stary Smokowiec w Wysokich Tatrach. Pomimo ogromnych wysiłków ekologów, aby oduczyć ją zbliżania się do ludzi, samica za każdym razem wracała w okolice popularnej wśród turystów miejscowości.
Z pewnością nikt z nas nie spodziewa się czołowego spotkania z prawdziwym niedźwiedziem podczas wizyty w restauracji. Właśnie taka nietypowa sytuacja przytrafiła się pracownikom hotelu w Tatrach. Głodny niedźwiadek zakradł się do środka w poszukiwaniu pożywienia.Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w jednym z hoteli w Nowym Smokowcu w słowackich Wysokich Tatrach. Młody niedźwiadek bez cienia strachu wślizgnął się niezauważenie do wnętrza budynku i natychmiast skierował swe kroki w stronę restauracji przeznaczonej dla gości.
W ostatnim czasie w miejscowości Szaflary nieopodal Zakopanego doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji na drodze. Koń zaprzęgnięty do wozu galopował samym środkiem ulicy, a jego śladem podążała góralska bryczka. Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Szaflary na Podhalu. Wyraźnie przestraszony koń, który ciągnął za sobą wóz, wybiegł na skrzyżowanie ruchliwej ulicy. Nie zatrzymując się na czerwonym świetle, biegł pomiędzy samochodami jak oszalały.
W kwietniu 2021 roku media obiegł film z udziałem pewnego przestraszonego maleństwa. Dopiero co się urodził, a już narozrabiał. Chodzi oczywiście o tatrzańskiego niedźwiadka. Zwierzaki najwidoczniej nie mogły się doczekać tego, co czeka je poza dobrze znanym legowiskiem, dlatego wykorzystały nieuwagę swojej mamy, by samodzielnie rozejrzeć się po okolicy. Z jakim skutkiem?
O zamknięciu szlaków TPN poinformował na swojej stronie internetowej i w mediach społecznościowych. Pomimo zamieszczenia informacji 1 kwietnia zaznaczono, że nie jest to żart. Rejon turystyczny został zamknięty z powodów turystycznych, dokładnie przez niedźwiedzie, które wyszły z gawry.
Wideo, jakie pojawiło się na profilu Tatrzańskiego Parku Narodowego na Facebooku, zaskoczyło internautów. Wiele osób nie miało pojęcia, co takiego oglądają. Dziwaczne zwierzę wywołało zagorzałą dyskusję. Okazało się, że jest to bardzo rzadki gatunek, od 70 lat widziany zaledwie 90 razy na terenach Tatr!Wideo, jakie pojawiło się w internecie, zaskoczyło wielu odbiorców. Mało kto zdawał sobie sprawę, co widzi na nagraniu. Okazało się, że jest to rzadkie zjawisko, które możemy zaobserwować w polskich górach. Dziwne zwierzę przykuło uwagę wszystkich, a park pospieszył z wyjaśnieniami!