Wypadek podczas koszenia trawy. Trwa walka o zdrowie i życie sarenki
Podczas koszenia trawy doszło do niebezpiecznej sytuacji, w której zraniona została mała sarna. Druga zaś cudem uszła z życiem i mogła z powodzeniem wrócić na wolność. Poszkodowane zwierzę trafiło zaś do Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik" Na Pomoc Dzikim Zwierzętom, w którym trwa walka o jego zdrowie. W sieci pojawił się ważny apel.
Sarna zraniona podczas koszenia trawy
Sezon letni zbliża się wielkimi krokami, a trawy i rośliny rosną w najlepsze. Po ciepłych dniach, a kolejno po deszczach trawy rosną jak na drożdżach, a kolejnym etapem jest ich ścięcie. Osoby posiadające spore areały ziemi posługują się traktorami, z pomocą których są w stanie szybciej ją skosić.
Tak też stało się w ostatnich dniach, o czym poinformował właściciel ośrodka Mysikrólik. Pewien mężczyzna, zanim rozpoczął koszenie, sprawdził, czy na jego terenie nie znajdują się żadne zwierzęta . Ponadto użył nawet petard, aby wystraszyć stworzenia . Jego działania na nic się zdały i podczas koszenia doszło do niebezpiecznej sytuacji, w której ucierpiała mała sarna . Jej nogi zostały poranione przez ostrza kosiarki.
Uważajcie podczas koszenia trawy! Co roku w naszej okolicy dochodzi do kilku takich przypadków. Bywa jednak, że sprawdzenie łąki przed koszeniem jest nieskuteczne i tragedii nie sposób uniknąć. Podjęliśmy próbę wyleczenia pociętych kończyn u małej sarenki, jednak rokowania są bardzo niepewne - dowiadujemy się z profilu Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik" Na Pomoc Dzikim Zwierzętom, który zajął się skaleczonym zwierzęciem.
W jakim stanie jest sarna?
Obecnie trwa walka o zdrowie poranionej sarenki , która na ten moment przebywa w boksie razem z inną sarną, uratowaną podczas wcześniejszej interwencji. W opublikowanym komunikacie podkreślono, że rokowania są niepewne.
Wyprzedzono również obawy internautów, związane z powrotem zwierzęcia na wolność . Okazuje się, że matka nie powinna odrzucić młodej sarny ze względu na wyczuwalny zapach człowieka. Właściciele ośrodka rehabilitacyjnego podkreślili, że stworzenia te doskonale wiedzą o naszym istnieniu i są do nas przyzwyczajone.
Wyprzedzę pytania, czy matka przyjmie dotykana sarenkę. Uważam, że instynkt macierzyński jest bardzo silny, a sam zapach człowieka nie spowoduje, że matka nie podejdzie do proszącego o pokarm dziecka. Dzikie zwierzęta żyjące blisko człowieka i są do nas przyzwyczajone. Boją się nas, ale widzą i czują nas znacznie częściej niż my je. Trzymajcie kciuki za sarenkę - czytamy.
Wydano ważny apel
To kolejna sytuacja, która udowadnia, jak ważne jest dokładne przeszukanie areału , by możliwie zminimalizować ryzyko zranienia zwierząt. Poinformowano także, że próby wystraszenia ich hukiem mogą przynieść odwrotny efekt , bowiem wystraszone sarny często kładą się na ziemi i pozostają w bezruchu .
W obliczu zagrożenia te małe sarenki nie uciekają, tylko przycupkają do ziemi jeszcze bardziej, czekają aż minie zagrożenie, no i wtedy nadjeżdża kosiarka - przekazał Sławek Łyczko, pracownik ośrodka Mysikrólik.
Nagranie z wypadku mającego miejsce podczas koszenia trawy zobaczycie poniżej: