Ze strachu zastygają w bezruchu i przyciskają się do ziemi. Nie dotykaj ich
Rozpoczął się sezon narodzin tych dzikich zwierząt. To trudny czas dla młodych mierzących się z nieznanym dotąd światem. W szybkim tempie muszą nauczyć się, jak sobie radzić i jak unikać czyhających na nie drapieżników. Leśnicy apelują, by spotykając je na swojej drodze, pamiętać, aby ich nie dotykać. Pozostawiony przez nas zapach może mieć dla nich tragiczne konsekwencje.
Trudny moment dla dzikich zwierząt
Większość ssaków leśny rodzi swoje młode wiosną lub wczesnym latem. Dzięki temu ich potomstwo ma wystarczająco dużo czasu na rozwinięcie się przed nadejściem trudnej do życia zimy. Ciepłe pory roku są również okresem obfitującym w pokarm, co znacząco zwiększa szanse na przeżycie nowo narodzonych zwierząt.
Troskliwe mamy “porzucają” swoje młode, aby nauczyć je jak przetrwać w lesie, który jest jednocześnie domem wielu drapieżników. Podczas tego zadania nie spuszczają jednak potomstwa z oczu. Nieprzerwanie obserwują ich poczynania zza pobliskich krzaków. Dzięki tej metodzie maluchy nabierają odpowiednich zachowań, które pomogą im przeżyć w przypadku zagrożenia. Napotykając małego koźlaka, nie działajmy pochopnie. Niepotrzebnie ratując zwierzę, możemy mu bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Dziadek zjawił się pod schroniskiem ze szczotką w dłoni. Chodziło o koty Szympansica straciła młode zaraz po narodzinach. Od 3 miesięcy go nie opuszczaMłode są całkowicie zależne od swojej mamy
Koźlaki sarny rodzą się najczęściej na przełomie maja i czerwca, po okresie ciąży trwającym około 10 miesięcy. Samica, zwana kozą, zazwyczaj rodzi jedno lub dwoje młodych, choć zdarzają się przypadki narodzin trojaczków. Kozy wybierają ukryte, ciche miejsca w gęstych zaroślach lub wysokiej trawie, aby ukryć swoje młode przed drapieżnikami. Koźlaki dzięki swojej plamistej sierści idealnie wtapiają się w otoczenie.
Nowo narodzone osobniki są w stanie stanąć na nogi już w ciągu kilku godzin po urodzeniu, choć przez pierwsze dni życia większość czasu spędzają, leżąc nieruchomo. Matka odwiedza je kilka razy dziennie, aby je karmić. Samica pozostawia je same, aby nie przyciągnąć swoim zapachem drapieżników do bezpiecznej kryjówki. Koźlaki zaczynają podążać za samicą po około 3-4 tygodniach. W tym czasie uczą się, jakie rośliny są jadalne, jak unikać groźnych zwierząt oraz rozwijają swoje umiejętności społeczne w kontaktach z innymi członkami stada. Jednym z ich charakterystycznych zachowań jest przywieranie nieruchomo do podłoża w przypadku zagrożenia.
Ludzka chęć pomocy może mieć dla zwierzęta tragiczne konsekwencje
Koźlaki są narażone na ataki ze strony różnych drapieżników, takich jak lisy, borsuki, wilki czy drapieżne ptaki. Ich najlepszą obroną jest umiejętność kamuflażu i nieruchome leżenie. Działalność człowieka, w tym rolnictwo, leśnictwo i urbanizacja, również stanowi dla nich zagrożenie. Czasami zdarza się, że ludzie nieświadomie zabierają maluchy, myśląc, że zostały one porzucone, podczas gdy ich matki są w pobliżu i bacznie je obserwują. Nawet delikatnie dotknięte przez nas dzikie zwierzę może zostać z powodu pozostawionego przez nas zapachu odrzucone przez swoją rodzicielkę.
Wielu internautów nie wiedziało, że takie zachowanie zwierząt to ich sposób na uniknięcie zagrożenia. Dlatego przypominamy razem z przedstawicielami Lasów Państwowych, jeśli natkniemy się na małego koźlaka, który nie jest ranny, pamiętajmy, aby go nie dotykać i pozwolić mu w spokoju zaczekać na swoją mamę.
- “Dziękuję za cenne ostrzeżenie”,
- “Dziękuję za info, nie widziałam o tym”,
- “Teraz jest czas narodzin zwierząt. Trzeba uważać na drogach biegnących przez las”,
- “Biedactwo takie bezbronne. Bardzo ważna informacja dla wszystkich. Dziękuje” - piszą internauci.