Swiatzwierzat.pl Psy Staremu psu rozjeżdżały się nogi, w misce zielony szlam. Tłumaczenia właściciela zszokowały inspektorów
16-letni pies nie mógł chodzić. Właściciel pozostawał obojętny, fot. OTOZ Animals inspektorat w Olsztynie

Staremu psu rozjeżdżały się nogi, w misce zielony szlam. Tłumaczenia właściciela zszokowały inspektorów

17 sierpnia 2023
Autor tekstu: Lena Tomaszewska

Owczarek niemiecki w sędziwym wieku przez dwa dni leżał na trawniku przy domu. Nie mógł sam wstać, nogi odmawiały mu posłuszeństwa. Chociaż właściciel był w domu, udawał, że nie słyszy błagającego szczekania. W końcu zlitowali się nad nim sąsiedzi, którzy dali mu jedzenie i wodę. Zadzwonili po inspektorów OTOZ Animals w Olsztynie, którzy przeprowadzili interwencję. Przebieg odbioru zwierzęcia ukazuje bezduszność człowieka, który powinien dbać o psiego staruszka. Ratownicy przytaczają słowa jego oprawcy.

16-letni pies był skrajnie zaniedbany. "Leżał w budzie nie ruszając się, nie reagując na wołanie"

Inspektorki OTOZ Animals w Olsztynie przeprowadziły ostatnio interwencję na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Wezwali je sąsiedzi, którzy zgłosili zaniedbanie zwierzęcia. Warunki, w których mieszkał pies, były nie do zaakceptowania w XXI wieku .

Pies w wieku 16 lat, praktycznie niechodzący, nogi rozjeżdżające się, z żebrami na wierzchu, prawie bez zębów, leżał w budzie upięty na łańcuch – opowiadają inspektorki.

Sąsiedzi zdecydowali się wezwać towarzystwo ochrony zwierząt po incydencie, który miał miejsce tydzień wcześniej . Pies zerwał się wtedy z łańcucha, ale nie miał siły, żeby uciec i zasmakować wolności. Padł na trawniku obok domu, jego nogi odmówiły mu posłuszeństwa.

16-letni psiakr (1).jpg
Pies był przetrzymywany na łańcuchu w ciasnej budzie, fot. OTOZ Animals inspektorat w Olsztynie

Leżał tam dwa dni, bez jedzenia i picia. Przeraźliwe szczekanie usłyszeli sąsiedzi, którzy ruszyli mu na pomoc. Właściciel, choć był w tym czasie w domu, ignorował wołanie o pomoc.

Kłusownik polował na tygrysa, ale nie zabił go za pierwszym strzałem. "Bestia" wróciła się zemścić

Właściciel udawał, że troszczy się o psa, ale prawda była inna. "Po co badania? Przecież jest stary"

“Opiekun” psa zaczął się interesować jego jękami dopiero wtedy, kiedy na podwórko wparowali sąsiedzi. W ramach pokazu swojej łaski, zabrał go do weterynarza . Nie chciał jednak robić żadnych badań, miał ku temu oburzający powód .

Po co badania? Przecież jest stary – odpowiadał właściciel.

Cierpiący pies dostał więc od weterynarza jedynie leki przeciwbólowe , które miały choć trochę ulżyć mu w mękach. Mimo to, inspektorki nie są pewne, czy zwierzę ostatecznie dostało lekarstwa . Według właściciela “nie pomagały”.

16-letni psiakr (2).jpg
Pies dostał leki przeciwbólowe, żeby ulżyć mu w bólu. Nie wiadomo, czy je przyjął, fot. OTOZ Animals inspektorat w Olsztynie

Przecież "starość" nie położyła na kolana tego psa z dnia na dzień? To się działo dłuższy czas… – dzieli się refleksją OTOZ Animals. – I najważniejsze pytanie  – dlaczego pies w takim stanie jest w budzie i na łańcuchu?

Nie były to jedyne problemy z warunkami, w jakich przyszło żyć psu. Jak pokazała dalsza inspekcja, jakość “ karmy ” i wody pozostawiały wiele do życzenia. Pies był niedożywiony, można było policzyć mu żebra.

16-letni psiak (1).jpg
Staruszek to sama skóra i kości. Zaniedbane zwierzę latami cierpiało, fot. OTOZ Animals inspektorat w Olsztynie

W misce zielony szlam, w garnku makaron z chlebem. Tak karmiono 16-letniego psa

To, co inspektorzy odkryli w garnkach obok budy, tłumaczyło, dlaczego pies to sama skóra i kości . Jak na dwudziestowiecznej wsi, zwierzęciu podawano resztki z obiadu nie pierwszej świeżości . Nie trzeba chyba mówić, że garnek śmierdzącego makaronu nie zaspokaja potrzeb żywieniowych psa. W wiadrze z “wodą” zdążyło natomiast wyrosnąć nowe życie. Brudnozielona zawartość nie zachęcała do picia.

16-letni psiak (2).jpg
Jedynym znalezionym jedzeniem dla psa były makaron i chleb, fot. OTOZ Animals inspektorat w Olsztynie
16-letni psiak (3).jpg
Brudnozielony szlam w metalowym wiadrze był kiedyś wodą dla psa, fot. OTOZ Animals inspektorat w Olsztynie

Powyginana blacha, z której zbudowana była buda, raniła psa. Na słońcu musiała rozgrzewać się i parzyć. Zwierzę nie miało nawet jak się ochłodzić, bo “woda”, którą mu podawano, nie zasługiwała na to miano. W trakcie interwencji inspektorki usłyszały, że właściciel “nie będzie psu stawiał kanapy i piekł tortu”.

Nie "drogi panie", bo pies nawet na tę kanapę już nie wejdzie, takie miał "życie" dzięki panu. To nie starość – to zaniedbanie.

W trakcie interwencji brat właściciela próbował “pomóc” ruszyć nieruchomego psa z budy, ciągnąc za łańcuch. Sposób, w jaki obchodzono się w tym domu ze zwierzęciem zaszokował inspektorki. Musiały wziąć staruszka ze sobą.

Pies jedzie z nami, gdzie dziś, pewnie pierwszy raz w życiu, zaśnie w miejscu, gdzie jest bezpieczny, może wyprostować łapy, nie ma uwięzi, ma dobrą karmę i czystą wodę.

Źródło: eska.pl

Znajdź drugiego kota. Ta zagadka to wyzwanie dla nawet najbardziej spostrzegawczych internautów
Mężczyzna kupił na targu pudla w okazyjnej cenie. Weterynarz popukał się w czoło, gdy weszli do gabinetu
Obserwuj nas w
autor
Lena Tomaszewska
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy