Psy pasterskie cudem ocalały. Właściciel chciał je uśpić z kuriozalnego powodu
Podczas wycieczki z rodzicami młoda kobieta zatrzymała się przy jednym z gospodarstw. Nieznajomy mężczyzna sprzedawał na poboczu szczenięta. Kiedy rodzina wyraziła zainteresowanie adopcją, zaprowadził ją do stodoły, gdzie miały znajdować się pozostałe psy. Niewinne zwierzęta nie zasługiwały na takie traktowanie. Rolnik trzymał psy w skrajnych warunkach tylko po to, aby się ich pozbyć. Pomoc nadeszła w ostatniej chwili.
Stosunek do zwierząt to miara człowieczeństwa
Istnieją na tym świecie posiadacze, nie mylić z opiekunami, zwierząt, którzy w przypadku gdy stworzenie przestaje im być potrzebne, próbują się go pozbyć lub zupełnie je odtrącają, doprowadzając tym do skrajnego zaniedbania podopiecznego. Niewinne istoty nie mają szansy na ratunek, dopóki nie zjawi się ktoś, kto uwolni je od okrutnego kata, jakim stał się ich właściciel.
Zdarzenie miało miejsce na farmie w Indianie w Stanach Zjednoczonych. W trakcie rodzinnej wycieczki samochodem po okolicznych wioskach młoda kobieta imieniem Kerri natknęła się na rolnika, który trzymał na rękach szczeniaka. Gospodarz farmy obiecał dać jej jednego z posiadanych zwierząt.
Kerri sama prowadzi niewielkie ranczo, dlatego z wielką chęcią przyjęłaby pod opiekę stróżującego psa , który utrzymałby w ryzach stado owiec i kóz. Naturalnie interesowały ją tylko rasy psów pasterskich. Ku jej zdziwieniu usłyszała, że mężczyzna posiada właśnie takie psy. Kiedy ruszyła za nieznajomym do stodoły, nie spodziewała się, że ma do czynienia z kimś tak okrutnym.
Okrutny właściciel trzymał psy w zamknięciu
Mężczyzna hodujący na farmie pasterskie psy poprosił kobietę, aby wybrała psa, bo i tak chce się ich pozbyć. Tym sposobem odkryła potrzebujące pomocy zwierzęta.
W środku stodoły siedziały dwa skulone psy. Były w bardzo złej kondycji fizycznej. Zastraszone i zaniedbane zwierzęta czekały na wyrok, jakim miała być śmierć z rąk osoby, która winna jest im opiekę. Mężczyzna przekazał, że jeżeli nie znajdzie się osoba, która je od niego zabierze, to na pewno je uśpi . Według niego były “za głupie”, żeby pracować na jego farmie.
Psy były bite i zastraszane. Nowi opiekunowie starają się zapracować na ich zaufanie
Kobieta nie wahała się ani chwili. Zabrała oba psiaki ze sobą. Paisley i Lainey, bo takie imiona nosiły uratowane psiaki, nosili na sobie oznaki okrutnego traktowania. Psy miały na ciele wiele blizn po uderzeniach. Dodatkowo były wręcz oblepione pchłami i kleszczami. Kobieta wraz ze swoim partnerem spakowała zwierzęta do samochodu.
Psy dzielnie zniosły 9-godzinną podróż. Po powrocie do domu kobieta zadbała o ich zdrowie fizyczne oraz psychiczne. Psy dołączyły do reszty stada i na razie oswajają się z nową rzeczywistością. Opiekunowie codziennie powtarzają im, że nigdy więcej nic złego ich nie spotka. Mają nadzieję, że zwierzęta niebawem im w to uwierzą.
Źródło: tiktok/ kswing27