Przygarnęli ze schroniska śnieżnobiałego kota. Nie wiedzieli jeszcze, na co się piszą
Baby to jedna z podopiecznych schroniska. Jednak kotka ta zupełnie nie potrafiła odnaleźć się w środowisku, na które została skazana. Była przygnębiona i wykazywała małą aktywność. Wolontariusze z SPCA postanowili podarować jej trochę radości, zabierając ją do siebie, aby kotka mogła się u nich zregenerować i odstresować. Przygarniając tego śnieżnobiałego mruczka, nie wiedzieli jeszcze, na co się piszą. Postawa futrzaka mocno ich zaskoczyła.
Wolontariuszka schroniska postanowiła pomóc jednemu z kotów
Baby ma około roku i na co dzień była stałą mieszkanką jednego ze schronisk . Mimo upływu czasu kotka wciąż miała widoczne problemy z aklimatyzacją i przystosowaniem się do tego środowiska. Nie potrafiła nawiązać więzi z innymi podopiecznymi, przez co większość czasu spędzała samotnie.
Jennifer, wolontariuszka z organizacji SPCA, która wiedziała o całej sytuacji, postanowiła nieco pomóc białemu futrzakowi, zabierając go na pewien czas do siebie. Chciała, aby mruczek mógł trochę odpocząć od codziennych trosk, jakie mu doskwierają. Prawdopodobnie był przytłoczony ilością pozostałych zwierząt i ciężko było mu się zaaklimatyzować. Kobieta nie wiedziała jednak, na co się pisze. To, co się później wydarzyło, przeszło jej najśmielsze oczekiwania.
Przygarnęła kota ze schroniska. Nie spodziewała się, co wydarzy się później
Przygarniając Baby ze schroniska, Jennifer na pewno nie zakładała takiego obrotu sprawy. Gdy przybyła na miejsce i naszykowała klatkę, kotka ochoczo i samowolnie do niej weszła, czekając na dalszą podróż.
Po dotarciu na miejsce śnieżnobiały futrzak zapoznał się z nowym otoczeniem, a następnie radośnie wskoczył na kolana swojej wybawczyni, rozkosznie się tuląc. Widać było ogromną wdzięczność i radość zwierzęcia. Kobieta była niezwykle zaskoczona, że kot , który do tej pory w schronisku uznawany był za zupełnego samotnika, potrafi się tak szybko otworzyć. Wystarczyła zaledwie godzina w nowym domu, aby futrzany gość ujawnił swój niebywale milusiński charakter.
Kot nie odstępował wolontariuszki na krok. Los w końcu się do niego uśmiechnął
Wąsata towarzyszka wykorzystywała każdą możliwą okazję, aby móc wtulić się w ramiona Jennifer. Widać było ewidentne niezadowolenie kiedy musiała zejść z jej kolan. Kobieta wiedziała, że musi pomóc Baby znaleźć docelowy dom, w którym będzie mogła kochać i być kochaną. Niestety czas upływał nieubłaganie i termin powrotu kotki do schroniska był coraz bliżej, a chętnych na adopcję urokliwej Baby brak.
Mijały dni, a wciąż nie wpłynął żaden wniosek. Wolontariuszka bardzo przejmowała się ponownym ulokowaniem futrzaka w schronisku. Wiedziała, że będzie to dla niego krzywdzące i niezwykle stresujące. Nie traciła jednak nadziei i uparcie publikowała ogłoszenia, wierząc, że znajdzie się ktoś, kto podaruje kotu należyte ciepło i opiekę.
I stało się! Baby znalazła nowy dom . Przygarnęła ją pewna rodzina, którą urzekła historia sympatycznej kotki. Ta informacja niezwykle uradowała Jennifer, gdyż sama miała okazję przekonać się ile czułości i wdzięczności skrywa w sobie to małe, śnieżnobiałe ciałko. Bez wątpienia spełniło się największe pragnienie kotki, na które zasługiwała.