Pies został adoptowany, wybiegł ze schroniska pełen radości. Wrócił po 30 minutach
Rodzina adoptowała psa ze schroniska, a radości zwierzęcia nie było końca. Po zaledwie 30 wspólnie spędzonych minutach nieodpowiedzialni opiekunowie oddali czworonoga z powrotem. Powód, jaki podali, zaskoczył personel placówki do tego stopnia, że byli przekonani, że padli ofiarą niewybrednego żartu. Niestety zawiedziony psiak wrócił do boksu.
Psy ze schroniska ma jeszcze szansę na życie bez traumy. Potrzebują odpowiedzialnych opiekunów
Adopcja zwierzęcia ze schroniska powinna być zawsze przemyślaną decyzją. Nigdy nie należy jej podejmować pod wpływem emocji, nawet jeśli smutno wpatrujące się w nas psie oczy proszą o przygarnięcie. Świadomie podjęty zamiar powiększenia rodziny pozwoli uniknąć rozczarowania, które jest najczęstszym powodem powrotów pupili do schroniskowych boksów.
Pies o imieniu S'mores długo czekał na rodzinę, która pozwoli dać się pokochać. Nie miał dotychczas szczęścia, a pojawiający się w schronisku ludzie omijali jego klatkę szerokim łukiem. Gdy w końcu pojawiła się nadzieja na szczęśliwe życie u boku człowieka, kundelek został zwrócony po zaledwie 30 minutach.
Pies nie miał wpływu na decyzję nieodpowiedzialnych opiekunów. Został oddany po 30 minutach od adopcji
Pracownicy opiekujący się S'moresem byli przekonani, że nowi opiekunowie świadomie podjęli decyzję o adopcji zwierzęcia. Przecież odwiedzili i zapoznali się z psem w schronisku , zanim zapadła decyzja o włączeniu go do rodziny. A jednak po upływie 30 minut nieoczekiwanie się rozmyślili. Okazuje się, że jako powód swojej decyzji podali fakt, że pies jest za duży.
S'mores na pewno nie urósł ani nie przybrał na wadze w ciągu tych 30 minut od chwili opuszczenia schroniska do momentu, gdy został sprowadzony z powrotem - zauważa Sarah Meiches, współzałożycielka i prezeska Mutt Luv Rescue.
Załamanym pracownikom nie pozostało nic innego jak w milczeniu przyjąć czworonoga z powrotem i poszukać sposobu na to, by jak najszybciej uleczyć złamane psie serce.
Kundelek z przykrością zniósł odrzucenie, dlatego personel placówki musiał zacząć działać od zaraz, by naprawić błędy tymczasowych właścicieli. Historia S'moresa szybko rozeszła się po lokalnych fundacjach.
Członkowie społeczności zwierzolubów zastanawiali się, jak można po 30 minutach oddać psa, nie dając mu szansy na przystosowanie się do nowych warunków. Postanowili połączyć siły, aby jak najszybciej znaleźć czworonogowi dom lub rodzinę zastępczą. Nie mogli pozwolić na to, by psiak kolejne dni spędzał w schroniskowej klatce.
Rodzina zastępcza pokazała psu czym jest prawdziwy dom
W przeciągu kilku godzin udało znaleźć się tymczasowy dom dla S'moresa. Niestety rodzina mieszkała wiele kilometrów od schroniska , w którym przebywał pies. Dzięki wspólnym działaniom i znajomościom właściciele fundacji pomagający bezdomnym zwierzętom zamówili bezpieczny transport dla czworonoga. I tak S'mores pojechał do nowego zastępczego domu, gdzie czekali na niego troskliwi opiekunowie.
Po tym wszystkim, przez co przeszedł, psiak okazywał ogromną wdzięczność nowym ludziom. Mimo iż nigdy nie mieszkał w domu, okazał się bardzo dobrym i posłusznym czworonogiem. Doświadczeni opiekunowie uczyli go prawidłowych zachowań i pokazywali mu świat, o którym dotąd pies nie miał pojęcia.
S'mores jest bardzo mądry, uwielbia uczyć się nowych sztuczek i towarzyszyć swoim tymczasowym ludziom we wszystkich możliwych czynnościach. Nie mają oni wątpliwości, że uroczy psiak niebawem znajdzie właścicieli, którzy pokochają go takim, jakim jest.
Źródło: instagram.com/ muttluvrescue