"Wilcza masakra" na obrzeżach Puszczy Białowieskiej. Zastrzelono dwa wilki, kto za to odpowie?
Na obrzeżach Puszczy Białowieskiej pod Hajnówką znaleziono dwa martwe wilki. Na ciała natknęli się pracownicy Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży. Niestety nikt nie ma wątpliwości, że to kolejny przykład nielegalnych odstrzałów w Polsce. Kłusownicy nic nie robią sobie z tego, że to zwierzęta objęte ochroną. Corocznie w ten sposób może ginąć nawet 150 osobników.
Na facebookowym profilu Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk pojawiły się makabryczne zdjęcia. Wilki znalezione pod Hajnówką to dorosły samiec oraz 11-miesięczny osobnik. Naukowcy znaleźli je 3 kwietnia br. Szybko dopatrzono się u nich ran postrzałowych.
"Wilcza masakra". Dwa wilki odstrzelone pod Hajnówką
Przybyli na miejsce pracownicy Instytutu Biologii Ssaków PAN nie mieli wątpliwości, że dwa wilki zostały odstrzelone nie przez przypadek. Cała sprawa wydawała im się dziwna, gdyż ciała znajdowały się blisko siebie. Od razu o całej sytuacji powiadomili odpowiednie służby.
- Wilki to dorosły samiec i 11-miesięczny młody osobnik. Po zabiciu prawdopodobnie zostały ukryte w niewielkim lasku otoczonym przez tereny otwarte. To kolejne wilki zastrzelone w Polsce - podkreślają naukowcy w social mediach.
Nie bez powodu autorzy wpisu zatytułowali go “wilcza masakra!”. Na miejscu zostały również wykonane zdjęcia martwych zwierząt, które zdecydowanie nie powinny dotrzeć do osób mocno wrażliwych. Ostrzegamy jednak, że są one zamieszczone w dalszej części artykułu.
Wykrywalność sprawców pozostawia wiele do życzenia
Tylko w zeszłym roku doszło do kilku wypadków, w których kłusownicy zabili zwierzęta objęte w Polsce ochroną - m.in. żubry czy rysie. Śmierć dwóch drapieżników to kolejny incydent, za który również są odpowiedzialni. Mimo iż wilki pełnią niezbędną rolę w kształtowaniu ekosystemu, gdyż regulują ilość ssaków kopytnych i dbają o to, by w leśnych ustroniach panował ład i równowaga, kłusownictwo to wciąż aktualny problem, a wykrywalność sprawców pozostaje na niskim poziomie.
Przypominamy, że od 1998 roku wilki zostały objęte ochroną na terenie całego kraju, postrzelenie lub zabicie owego zwierzęcia jest postrzegane jako przestępstwo. Złamanie zapisu ustawy grozi karą aresztu bądź grzywny. Uwagę zwraca zatem fakt, że sprawcy najwyraźniej mieli świadomość, iż zastrzelili zwierzęta objęte ochroną gatunkową, gdyż po wszystkim ich zwłoki starali się ukryć na obrzeżach Puszczy Białowieskiej.
- W sprawie toczy się śledztwo. Mamy nadzieję, że szybko uda się wykryć sprawców - informują.
Nie ma przyzwolenia na kłusownictwo
Niestety kłusownictwo wciąż występuje w Polsce, choć odpowiednie służby zajmują się tym problemem od lat. Zdaniem wielu miłośników zwierząt to jedno z najokrutniejszych zachowań człowieka w stosunku do zwierzęcia. Na przestrzeni ostatnich miesięcy podobnych zbrodni dokonano wielokrotnie, a o jednym z nich informowaliśmy TUTAJ . Naukowcy szacują, że co roku podczas nielegalnych odstrzałów życie może tracić nawet około 150 tych dużych drapieżników .
- Akceptacja dla łowiectwa spada z roku na rok i bez likwidacji patologii i łamania prawa to się nie zmieni. Można zaklinać rzeczywistość, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. Myśliwy łamiący prawo to kłusownik. Gorszy niż kłusownik niebędący myśliwym. Oczyszczania się środowiska z patologii i surowe kary to jedyna droga - pisze Instytutu Biologii Ssaków PAN.
Zazwyczaj obecność wilka w polskich lasach jest zależna od bazy pokarmowej, jaką może tam znaleźć. Choć w ostatnich latach ich liczebność wzrosła, wciąż pozostaje niska w stosunku do populacji innych zwierząt. Aktualnie osobniki tego gatunku mogą pojawiać się we wszystkich obszarach leśnych w kraju.
źródło: o2.pl; polskiwilk.org