Warszawskie ZOO żegna fokę Sławę. "Urodziła 17 szczeniąt, doczekała się 16 wnuków"
Warszawskie ZOO przekazało smutne wieści. W informacji zamieszczonej w mediach społecznościowych możemy przeczytać, że focza seniorka — Sława — odeszła za Tęczowy Most. Zwierzę, które było ulubieńcem pracowników ogrodu, dożyło sędziwego wieku, witając na świecie liczne potomstwo. Doczekała się również 16 wnucząt. Opiekunowie już za nią ogromnie tęsknią.
Nigdy nie jesteśmy gotowi na odejście zwierzęcia. Nawet gdy dożywa sędziwego wieku
Śmierć ukochanego zwierzęcia jest zawsze trudnym przeżyciem. Nie ma znaczenia czy jest to pies, kot, czy foka. Pracownicy ogrodów zoologicznych sprawują opiekę nad zwierzętami niemal 24 godziny na dobę. Znają więc wszystkich mieszkańców placówki na wylot i często poświęcają im równie dużo czasu i uwagi co swoim bliskim. Dzikie zwierzęta, a szczególnie te urodzone i wychowane od małego w ogrodach zoologicznych , zapadają w pamięć opiekunów na wiele, wiele lat. Nic więc dziwnego, że śmierć podopiecznego, którego doglądało się dekadami, jest dotkliwym ciosem dla wszystkich zaangażowanych w opiekę.
Stołeczny ogród zoologiczny podzielił się przykrą informacją. Pracownicy musieli pożegnać najstarszą z fok. Samica o imieniu Sława została urodzona i wychowana w Warszawskim Ogrodzie Zoologicznym. Dla większości pracowników „była od zawsze”.
Nie żyje foka Sława. Zwierzę miało cudowny charakter, było ulubieńcem pracowników ZOO
Foka szara nazywana Sława urodziła i odchowała 17 szczeniąt. Była dobrą i czułą mamą, a w razie potrzeby dbała o resztę stada. Poza własnym potomstwem karmiła też szczenięta innych samic, gdy tylko któreś tego potrzebowało. Na przestrzeni lat doczekała się aż 16 wnuków.
Według opisu pracowników Sława była ostoją cierpliwości i spokoju zarówno dla innych fok, jak i opiekunów. Sprawiała im wiele radości, pozwalając się głaskać. Foka uwielbiała treningi ze swoimi opiekunami. Jej popisowym numerem było zaciskanie noska, po którym następowało siarczyste smarkanie i prychanie na ulubionych pracowników.
Mimo świadomości, że stworzenie miało już swoje lata, opiekunom foki ciężko jest się pogodzić ze stratą.
Była naszym kochanym obżartusem, lodołamaczem i czołgiem. Basen bez jej wielkich okrągłych oczu i poczciwej mordki nie będzie już taki sam - piszą w komunikacie pracownicy.
Foka zostanie na zawsze w pamięci opiekunów i odwiedzających
Nie tylko pracownicy nie mogą uwierzyć, że więcej nie zobaczą foki oraz jej sportowych wyczynów . Samica była również ulubienicą odwiedzających ogród miłośników zwierząt. Pod zamieszczonym przez ZOO postem pojawiło się wiele wspierających komentarzy.
- “Sławcia… Będę tęsknić za tymi oczyskami. Wszystkich opiekunów tulę mocno",
- “Będzie żyła w naszych sercach, wspomnieniach i na zdjęciach. Przykra informacja”,
- “Do zobaczenia Sławuniu. Mam Twoje zdjęcie na pamiątkę”,
- “Sławo, dobra matko wszystkich matek. Opiekuj się naszymi czworonożnymi za tęczowym mostem”,
- “Mam jej zdjęcie na pulpicie komputera sprzed dobrych 15 lat".
Foka swoim charakterem oraz długością życia zapadła w pamięć wielu Warszawiakom. Sławcię podziwiały 3 pokolenia mieszkańców stolicy. Wiemy jednak, że w sercach opiekunów i w historii ogrodu zwierzę zapisze się na zawsze.
Źródło: facebook/WarszawskieZOO