Twierdził, że oddał szczeniaki do schroniska. Psy odnaleziono w szambie
Do funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Nysie zaczęły docierać niepokojące sygnały od mieszkańców gminy Skoroszyce. Z jednej z tamtejszych posesji nagle zniknął miot nowo narodzonych szczeniąt. Właściciel zwierząt stanowczo twierdził, iż oddał je do schroniska. Patrol policji ujawnił brutalną prawdę.
Sąsiadów zaniepokoiło zniknięcie 5 szczeniąt. O sprawie powiadomiono policję
Zakopywane w ziemi, porzucane w lasach i na polach, wyrzucane w zawiązanych workach do wody. Oszczędzić można co najwyżej jednego, pierwszego z miotu, czyli najsilniejszego. Gdy dorośnie, zostanie przykuty łańcuchem do naprędce skleconej z desek budy. Jak będzie szczekał, to dostanie łopatą i po problemie.
W społeczeństwie niestety wciąż pokutuje stwierdzenie, że pies czy kot to przecież zwierzę, a ono jest własnością osoby, która może z nią zrobić, co mu się żywnie podoba. Organizacje ratujące zwierzęta na terenie Polski nieustannie donoszą o bestialskim traktowaniu nowo narodzonych szczeniąt lub kociąt przez swoich właścicieli. Wszystkie te stworzenia łączy jedno — żadne z nich nie pchało się na ten świat, lecz urodziło się na skutek ludzkiej niefrasobliwości, braku elementarnej wiedzy o humanitarnym traktowaniu zwierząt i poszanowaniu ich praw.
Komenda Wojewódzka Policji w Opolu poinformowała o zgłoszeniu, jakie wpłynęło 23 lutego br. do oficera dyżurnego nyskiej jednostki. Według świadków z jednej z posesji w gminie Skoroszyce (woj. opolskie) zniknęło pięcioro szczeniąt.
Domownikom powiedział, że szczeniaki oddał do schroniska. Utopił zwierzęta w przydomowym szambie
Funkcjonariusz skierował na miejsce patrol policji celem przeprowadzenia szczegółowych oględzin. Mundurowi sprawdzili każdy wątek i rozpytali ewentualnych świadków. Wątpliwości zgłaszającej odnośnie dalszych losów pięciu szczeniąt przyczyniły się do bulwersującego odkrycia w przydomowym szambie. W zbiorniku na nieczystości znajdowało się pięć martwych szczeniąt.
W toku dalszych czynności policjanci wykonali dokumentację fotograficzną i zabezpieczyli ślady. Jak ustalili funkcjonariusze, 51-letni mężczyzna zabił zwierzęta pod nieobecność swoich domowników, którym powiedział, że czworonogi oddał do schroniska.
Okrucieństwo wobec słabszych wciąż dziwi nielicznych członków społeczności wsi, niemniej ludzie muszą mieć świadomość, że za znęcanie się nad zwierzętami mogą odpowiedzieć przed sądem. Muszą liczyć się z karami grzywny, albo nawet pozbawieniem wolności. Podejrzany o zabicie szczeniąt 51-latek został zatrzymany. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu znęcania się nad zwierzętami, do którego się przyznał. Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.
Kastracja jako walka z niekontrolowanym rozmnażaniem i bezdomnością zwierząt
Odpowiedzialnością człowieka związaną z opieką nad zwierzętami jest zapobiegania ich niekontrolowanemu namnażaniu , a w konsekwencji zapobieganiu porzuceniom, ale też przykrej ostatecznej ewentualności, jaką jest usypianie ślepych miotów. Wolontariusze przekonują, że istnieją humanitarne sposoby działania przeciw bezdomności zwierząt. Wyjście jest jedno: kastracja zwierząt właścicielskich, bezdomnych i wolno bytujących.
Chociaż istnieją zarówno zagorzali zwolennicy tej metody, jak i jej przeciwnicy, warto podkreślić, że jest to zabieg, na skutek którego zwierzę staje się nieodwracalnie bezpłodne, a aktywność związana z popędem seksualnym permanentnie wyciszona. W konsekwencji kastracja zapobiega niekontrolowanym procesom rozrodczym i wzrastaniu w naszym otoczeniu liczby głodnych, bezdomnych i cierpiących zwierząt.
Zważywszy na nadejście wiosny, a więc okresu marcowania u kotów oraz gotowości wydania na świat potomstwa, warto porozmawiać z lekarzem weterynarii o możliwości przeprowadzenia zabiegu kastracji. Tym sposobem zapobiegniesz niechcianym ciążom, a zarazem pogłębieniu się problemu bezdomności zwierząt domowych i przepełnieniu schronisk.
Źródło: policja, opracowanie własne