Pracownicy ZOO w Warszawie mają dość. Zachowanie turystów ich załamuje
To nie pierwsza taka sytuacja. Pracownicy Warszawskiego ZOO załamują ręce. Przez nieodpowiedzialne zachowanie odwiedzających doszło do groźnego zdarzenia. Zwierzęta mogły sobie wyrządzić krzywdę, a nawet zginąć. Opiekunowie goryli i szympansów już muszą apelować o przestrzeganie regulaminu, a to dopiero początek sezonu.
Praca w ZOO. Opiekunowie zwierząt są odpowiedzialni za dzikie stworzenia
Praca z dzikimi zwierzętami, choć wydaje się niesamowitym zajęciem, jest również ogromną odpowiedzialnością. Pracownicy ZOO przychodzą do pracy na parę godzin przed otwarciem bram i zajmują się obowiązkami, o których odwiedzający zazwyczaj nie myślą oglądając te piękne i dzikie stworzenia. Wybiegi oraz pawilony trzeba dokładnie posprzątać. To ciężka i fizyczna praca. Niektóre osobniki wymagają również zabiegów medycznych czy podania leków. No i oczywiście każde ze zwierząt, a w Warszawskim ZOO jest ich ponad 12 tys., domaga się śniadania.
Pracownicy ZOO są odpowiedzialni za zdrowie i życie swoich podopiecznych. Dlatego czują się tak bardzo bezsilni, gdy ludzie odwiedzający ogrody zoologiczne nie przestrzegają wyznaczonych zasad. Nawet najmniejsze naruszenie regulaminu może mieć ogromne konsekwencje wpływające na życie i zdrowie dzikich zwierząt. Niestety opiekunowie małp w Warszawskim ZOO znów musieli wystosować apel w mediach społecznościowych z powodu groźnej sytuacji, do której doszło na terenie wybiegu dla goryli.
Ważny apel pracowników Warszawskiego ZOO. To mogło się skończyć śmiercią zwierząt
Niebezpieczny incydent miał miejsce 7 kwietnia br. Jeden z odwiedzających wrzucił na wybieg goryli pluszową maskotkę. Wszystko nagrała kamera monitoringu. Czujni opiekunowie na szczęście w porę zauważyli, że coś niedobrego dzieje ze zwierzętami. Ciekawskie stworzenia niemal od razu chciały sprawdzić co “dobrego” im dostarczono. To mogło skończyć się bardzo groźnie. Nie tylko z powodu ludzkich bakterii i zarazków zostawionych na maskotce, które są groźne dla goryli , ale również z powodu rywalizacji, jaka się wytworzyła między dwoma samcami.
Goryle zostały odwołane i umieszczone w wybiegu wewnętrznym, aby pracownicy mogli usunąć maskotkę z ich terenu. Mimo to te niezwykle inteligentne zwierzęta rozpoczęły przepychankę między sobą , gotowe biec po zdobycz, która została na zewnątrz. Na szczęście opiekunom udało się uspokoić i wyciszyć zwierzęta. W przeciwnym wypadku mogłoby dość między nimi do walki, która prawdopodobnie zakończyłaby się ogromnymi ranami, a nawet śmiercią jednego z nich.
To nie pierwsza taka sytuacja w Warszawskim ZOO. Zwierzęta płacą za to najwyższą cenę
Pracownicy ZOO dwa lata temu również musieli przypominać ludziom o obowiązujących zasadach oraz o tym, jak kończą się pomysły niektórych odwiedzających. Kobieta wrzuciła na wybieg goryli… przyniesioną ze sobą kapustę. Azizi wygrał walkę o cenną zdobycz, ale przepłacił to zdrowiem. Zjedzenie nieodpowiedniego dla tego gatunku warzywa skończyło się biegunką i wymiotami oraz osłabieniem i zatruciem organizmu zwierzęcia.
Dołączamy się do apelu pracowników i prosimy o przestrzeganie zasad obowiązujących w ogrodach zoologicznych. Dzięki temu opiekunowie zwierząt będą mogli w spokoju wykonywać swoją pracę, a my będziemy podziwiać niesamowite i dzikie zwierzęta , których nie udałoby nam się zobaczyć na wolności.