Myśleli, że to świetna okazja. Za 6 tys. zł kupili szczenię maltańczyka, zwierzak zawiódł oczekiwania
Internet obiegła kolejna historia ukazująca skutki zakupu "rasowego" szczenięcia z niesprawdzonego źródła. Użytkowniczka TikToka opisała szczegóły oszustwa, jakim padli ofiarą jej rodzice. Z czasem odkryli, że w ich domu zamieszkał czworonóg, który choć jest zdecydowanie uroczy, ma niewiele wspólnego z wymarzonym maltańczykiem.
Wydawałoby się, że temat pseudohodowli psów czy kotów jest na tyle nośny, iż działalność nastawiona przede wszystkim na łatwy zysk finansowy, oparta o masowe rozmnażanie zwierząt bez zobowiązań i kontroli, staje się zwyczajnie nieopłacalna. Czy aby na pewno? Nic bardziej mylnego.
Kupili szczenię maltańczyka "po taniości"
Kupowanie psów z pseudohodowli nie jest popierane, a nagłaśnianie patologii w tego typu działalnościach skłania coraz więcej osób do dokładnego sprawdzenia hodowli zwierząt towarzyszących przed finalizacją transakcji. Niemniej, niektórym osobom nadal zdarza się wydawać niemałe pieniądze za szczenię czy kocię, które swoim nieodpartym urokiem potrafi skraść serce i jednocześnie uśpić naszą czujność.
TikTokerka korzystająca z nazwy “squidsum” opublikowała film z udziałem rodzinnego zwierzaka. Bliscy dziewczyny zapragnęli przywitać w swoim domu rasowego maltańczyka - jedną z najpopularniejszych ras o jedwabistej jednowarstwowej, białej sierści i niewielkim wzroście. Psy w typie biszonów posiadają bardzo stary i dobrze udokumentowany rodowód, a korzenie tej rasy umiejscawia się tradycyjnie w basenie Morza Śródziemnego. Niegdyś były wykorzystywane w portach do łapania małych gryzoni.
Nieuczciwy hodowca wzbogacił się na nieświadomości opiekunów
Użytkowniczka TikToka udostępniła zdjęcia, obrazujące jak wygląda prawdziwy, rasowy maltańczyk. Jak się wkrótce okazało, pupil wybrany przez jej rodziców w niewielkim stopniu przypominał pomocników w przystaniach. W następnych sekundach nagrania skierowała kamerę na psa, pozostawiając internautów szerokie pole do interpretacji, co mogło pójść nie tak.
Chociaż zwierzak wygląda przeuroczo i oryginalnie, w tym przypadku pomyłka kosztowała opiekunów 1,4 tys. dolarów, czyli około 6 tys. złotych. Warto zaznaczyć, iż w Stanach Zjednoczonych wartość rasowego szczenięcia wyceniana jest nawet na kilka tysięcy dolarów.
- Zostaliśmy oszukani - kwituje autorka filmiku, na co użytkownicy platformy kierowali wobec niej słowa pocieszenia.
Oszustwa na "rasowe" zwierzaki są bardziej powszechne, niż się wydaje
Wartą przytoczenia jest historia, jaką niedawno opisywaliśmy na łamach portalu. Mowa o piesku rasy chihuahua, który został zakupiony za kwotę 1500 zł. Po kilku tygodniach właścicielka zdała sobie jednak sprawę, że jej “chihuahua” o imieniu Kiwi jest o wiele większa niż przeciętny przedstawiciel tej rasy, ale ma też zupełnie inny kształt pyszczka, uszu i oczu. Chociaż nie przestała kochać swojego podopiecznego, przestrzega innych przed popełnieniem podobnego błędu.
Pomimo zaostrzonych przepisów względem niezarejestrowanych hodowli zwierząt, szara strefa nadal się powiększa, a dokumenty poświadczające rodowody psów czy kotów są fałszowane na masową skalę. Eksperci radzą, aby zachować ostrożność i zwrócić uwagę na każdy szczegół podczas kupna nowego pupila - poradnik, jak wyeliminować pseudohodowle podczas wyboru wymarzonego psa czy kota, znajdziesz TUTAJ.
Źródło: tiktok