Swiatzwierzat.pl Psy Los nie oszczędzał suni, w końcu trafiła na kochający dom. Wkrótce zaczęły przychodzić tajemnicze prezenty
Adoptowany pies. Źródło: instagram.com/myrtlethemagicaldog

Los nie oszczędzał suni, w końcu trafiła na kochający dom. Wkrótce zaczęły przychodzić tajemnicze prezenty

23 sierpnia 2023
Autor tekstu: Joanna Kowalska

Psy rasy pitbull, wśród wielu ludzi uchodzą za krwiożercze bestie. Ta zła sława nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To bardzo przyjazna i towarzyska rasa, która może być doskonałym kompanem rodziny . Niestety, niektóre pitbulle ze względu na swoją budowę, są wykorzystywane jako psy bojowe, co często kończy się poważnymi obrażeniami . Na własnej skórze przekonała się o tym Myrtle, adoptowana suczka. Na szczęście po przejściach znalazła kochającą rodzinę. Co więcej, w pewnym momencie zaczęła dostawać prezenty. Długo nie wiadomo było, kto jest nadawcą paczek wypełnionych smakołykami oraz zabawkami.

Suczka rasy pitbull była w krytycznym stanie

Myrtle jest kilkuletnią suczką rasy pitbull . Trafiła do schroniska w bardzo złym stanie. Miała liczne obrażenia oraz blizny na całym ciele. Wszystko wskazywało na to, że była wykorzystywana do walk psów . Na szczęście, w końcu trafiła pod opiekę ludzi, którzy byli w stanie jej pomóc.

W wyniku cierpień, których doznała w swoim wcześniejszym życiu, Myrtle była bardzo nieufna wobec ludzi . Dlatego proces jej adopcji nie należał do najszybszych i najłatwiejszych. Nie wystarczyło wypełnienie dokumentów. Nowi właściciele pitbulla musieli wykazać się ogromnym zaangażowaniem oraz cierpliwością.

fdgda.jpg
Pitbullka była w opłakanym stanie. Źródło: tiktok.com/myrtlethemagicaldog

Na szczęście para, która podjęła decyzję o adopcji Myrtle stanęła na wysokości zadania. Suczka, będąc pod opieką empatycznych i spokojnych osób, nauczyła się ufać ludziom i cieszyć się życiem.

dfaghdr.jpg
Pierwsze dni w nowym domu były bardzo trudne. Źródło: instagram.com/myrtlethemagicaldog
1,5-metrowy wąż pełzał w nocy ulicami Poznania. Nie był to zaskroniec, internauci: "miejska dżungla"

Sunia miała tajemniczego wielbiciela

Adam i jego partnerka wiedzieli, że Myrtle przeżyła w swoim życiu prawdziwy koszmar. Dlatego nigdy na nią nie naciskali. Dawali jej tyle przestrzeni, ile potrzebowała. Jednak suczka z czasem sama zaczęła upominać się o uwagę. Coraz bardziej lubiła pieszczoty oraz wspólną zabawę.

Z dnia na dzień stawała się coraz odważniejsza. Dosłownie rozkwitała. Nowi opiekunowie suni bardzo cieszyli się z takiego obrotu wydarzeń. Nie mieli najmniejszych oporów przed relacjonowaniem życia swojego pupila na mediach społecznościowych.

Okazało się, że nie tylko oni są wiernymi fanami adoptowanego czworonoga. Pewnego dnia Adam znalazł po drzwiami paczkę zaadresowaną na dane pieska. Okazało się, że w środku są smakołyki i zabawki.

Paczki-niespodzianki zaczęły przychodzić regularnie . Opiekunowie Myrtle długo nie wiedzieli, kto jest nadawcą tajemniczych przesyłek.

fdgfdg.jpg
Myrtle z przyjemnością korzystała z przysyłanych prezentów, źródło: instagram.com/myrtlethemagicaldog

Nadawca paczek-niespodzianek okazał się być ogromnym zaskoczeniem

Nowi opiekunowie po znalezieniu pierwszej paczki byli zdezorientowani. Nie przychodził im do głowy nikt, kto miałby ochotę przygotować taką niespodziankę. Podejrzewali, że to ktoś z rodziny. Jednak szybko okazało się, że tak nie jest.

Właściciele Myrtle każdego dnia zastanawiali się, kto jest nadawcą wspaniałych prezentów. Na właściwy trop wpadli dopiero po kilku przesyłkach. Okazało się, że anonimowym wielbicielem pitbulla jest znajomy ojca Adama, Bill.

Zachowanie mężczyzny zaskoczyło parę, ponieważ nigdy nie mieli oni z nim zbyt zażyłych kontaktów. Jednak jak się okazało, Bill od dawna śledził historię Myrtle i najwyraźniej pitbullka poruszyła jego serce.

Bill poza wysyłaniem paczek wypełnionych smakołykami i zabawkami, chętnie udostępnia wszelkie treści związane z historią Myrtle.

Źródło: thedodo.com

Poszłam na spacer z alpakami. Terapia z ich udziałem jest wyjątkowa, a hodowla ma dodatkowe zalety
Nagle wyszedł na szlak i stanął na dwóch łapach. Niedźwiedź gonił turystów w Tatrach, sprint wiele ich kosztował
Obserwuj nas w
autor
Joanna Kowalska

Absolwentka Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Technik weterynarii oraz zootechnik ze specjalizacją żywienia zwierząt gospodarskich. Prywatnie fanka ryb, aranżowania akwariów i nurkowania. 

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz do mnie na mail: joanna.kowalska@iberion.pl

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy