Kocurek ze schroniska dostąpił cudu. Ból po stracie ukoił niezapowiedziany gość
Świat starszego kocurka diametralnie się zmienił po tym, jak jego wieloletni właściciel niespodziewanie umarł. Zwierzę trafiło do schroniskowej klatki, w której nie potrafiło się odnaleźć. Kulił się w najdalszym rogu i tęsknił za swoją rodziną. Jedyne, o czym marzył, to wrócić do domu. Przez jego niezmiennie skwaszoną minę otrzymał łatkę ponuraka. Dołującym grymasem pyszczka nie odstraszył tylko jednej osoby.
Kot stracił ukochanego właściciela i dach nad głową
Przyjęło się uważać, że koty jako bardzo terytorialne zwierzęta nie przywiązują się do człowieka, lecz miejsca , które mruczek nierzadko przez lata dzielił ze swoim opiekunem. Wbrew powszechnemu przekonaniu koty są zdolne do prawdziwej, wiernej przyjaźni z ludźmi, a terytorializm nie wyklucza istnienia więzi międzygatunkowych. Dlatego nagła zmiana otoczenia w połączeniu ze stratą właściciela to najgorszy cios, jaki może przyjąć mruczący przyjaciel człowieka.
Kocurek w podeszłym wieku trafił do schroniska po tym, jak jego ukochany właściciel umarł. Niestety nikt z rodziny nie chciał zaopiekować się kotem. Zwierzę było bardzo przestraszone zmianą dotychczasowego miejsca pobytu. Obecność obcych zwierząt i nieznanych mu ludzi powodowała w mruczku silny stres . Jego czarne duże oczy patrzyły z przerażeniem na nowe otoczenie.
Zamknięty w klatce kot nie potrafił pogodzić się z nową sytuacją
Kot o imieniu Merv całe swoje kocie życie spędził u boku cudownego opiekuna. Tak diametralna zmiana, jaką było trafienie do schroniskowej klatki, wywołała w nim ogromny smutek . Kocurek pragnął tylko wrócić do starego domu.
Wolontariusze robili co w ich mocy, aby pomóc biednemu zwierzęciu oswoić się z nową rzeczywistością i znaleźć mu nowy dom. Niestety wyraz pyszczka, jaki przybierał starszy kocur, nie pomagała w znalezieniu mu domu. Na każdym zdjęciu wykonanym przez wolontariuszy zwierzę wyglądało na złego i niedobrego kota.
Ponura mina i brak chęci interakcji z człowiekiem odstraszała potencjalnych chętnych . Gdy wydawało się, że nie ma już dla niego ratunku, niespodziewanie ktoś zwrócił na niego uwagę.
Kot potrzebował pomocy. Jego mina wyrażała ogromny ból
Niespodziewanie wolontariusze odkryli powód, dla którego Merv przybierał taką minę. Okazało się, że pomocy potrzebują jego zepsute zęby. Zwierzęciu doskwierał ogromny ból spowodowany stanem zapalnym jamy ustnej. Kot przeszedł zabieg usunięcia zębów i aby spokojnie mógł wrócić do zdrowia, został umieszczony w tymczasowym domu.
Pierwsze dni kot przesiedział schowany pod łóżkiem. Rodzina okazała mu troskę i dała czas na oswojenie się. Kiedy Merv zdał sobie sprawę z tego, że nie ma już wokół innych zwierząt, a jego zęby przestały mu doskwierać, zaczął powoli zwiedzać dom, w którym się znalazł. Z każdym tygodniem kot nabierał pewności siebie . Zniknął ponurak, a oczom opiekunów ukazał się uroczy kocurek, który przymilał się do nich w każdym możliwym momencie.
Merv zamieszkał z rodziną na stałe. Tymczasowy dom związał się kotem, który zamiast ponuraka nazwany został piekarzem ciastek, a wszystko przez to, że leżąc na kocu nieprzerwanie “wyrabiał ciastka” ugniatając przestrzeń swoimi łapkami. Mruczek zaufał rodzinie, a rodzina pokochała go, jakby był z nimi od zawsze.
Źródło: facebook/ puppykittynycity