Choć nie prosił o taką urodę, wytykano go palcami. Gdy dorósł, pokazał, że liczy się coś więcej niż wygląd
Pan Cornelius przyszedł na świat w hodowli mopsów, jednak pomimo niemalejącej popularności tej rasy brakowało chętnych na adopcję szczenięcia. Problem stanowił jego unikatowy, choć w opinii niektórych odstraszający, wygląd. Deformacja pyska, wiecznie naburmuszona mimika i niestandardowy kolor umaszczenia - to wszystko sprawiało, że odpadał w przedbiegach. Tylko jedna para nie zraziła się do pupila.
Piękno w słabości. Szczeniak urodził się inny niż reszta miotu
Historia ma swój początek w Toronto w Kanadzie. Pan Cornelius, jak nazywa się bohater niniejszego artykułu, przyszedł na świat przeszło dekadę temu jako najsłabszy i najmniejszy szczeniak w miocie mopsów , Rasa małych, lecz muskularnych piesków jest faworyzowana przez miłośników pupili od co najmniej kilkudziesięciu lat, jednak samczyk nie trafił w gusta większości osób odwiedzających hodowlę rasowych zwierząt.
Mimo iż piesek o jasnokremowym umaszczeniu już od narodzin był naj bardziej widoczny spośród pozostałych maluchów, jego unikatowość wiązała się z fizycznymi nieprawidłowościami. U szczenięcia stwierdzono leucyzm, czyli c horobę przypominającą albinizm . Mutacja genetyczna przejawia się niedoborem pigmentów w skórze, włosach i sierści wynikających z defektów w różnicowaniu komórek pigmentowych. Osobniki leucystyczne występują również wśród innych gatunków zwierząt, m.in. jeleniowatych, jednak biorąc pod uwagę utrudnienia, które może posiadać takie stworzenie, rzadko w przyrodzie osiąga dojrzałość, a nawet starość.
Jakby tego było mało, zwierzak narodził się z nieco zdeformowanym pyskiem przywodzącym na myśl naburmuszoną minę. Przyszłość mopsa nie była zatem świetlana. Jedynym ratunkiem przed bezdomnością była adopcja przez osobę skłonną przymknąć oko na jego wady i zaakceptować zwierzaka takim, jakim jest. Szanse na to były z początku nikłe.
Mopsik został odrzucony z powodu swojego wyglądu. Tylko jedna para dostrzegła w nim wewnętrzne piękno
Miot mopsów został wystawiony na sprzedaż. Podczas gdy całkowicie zdrowe rodzeństwo Pana Corneliusa błyskawicznie znajdowało nowe rodziny, przez długi czas nikt nie pytał o czworonoga z nadętą miną. Osoby odwiedzające hodowlę mopsów już na wstępie deklarowały, że interesują ich wyłącznie szczenięta zgodne z wzorcem rasy i nie mają zamiaru kupować zwierzęcia wyłamującego się z estetycznego kanonu. Po zobaczeniu Pana Corneliusa wyrażały dezaprobatę i odwracały się na pięcie.
Pomimo trudności, z jakimi mierzył się pies od pierwszych miesięcy życia, leucystyczny mopsik zachował pogodę ducha. Długo przyszło mu czekać na odpowiednich kandydatów na opiekunów, ale w końcu znaleźli się ludzie gotowi uczynić go szczęśliwym, a przede wszystkim kochanym. Toni Cusson i jej partner uczynili go częścią swojej rodziny.
W oczach nowych właścicieli Pan Cornelius był cudownie nieidealny, ale w niczym nie ustępował innym zwierzakom, jakie mieli pod opieką. Mopsik zamieszkał pod jednym dachem z innym przedstawicielem ras brachycefalicznych - buldogiem francuskim o imieniu Bowie. Czworonóg stał się jego nieodłącznym kompanem zabaw i gdy tylko znika mu z oczu, czuje się osamotniony i zagubiony.
Psia gwiazda od 10 lat zachwyca fanów na Instagramie
Genetyczna wada mopsika miała wkrótce stać się jego największą zaletą. Dostrzegając w psiaku ogromny potencjał, właściciele zdecydowali się na założenie pupilowi dedykowanego konta na Instagramie. Dzisiaj grono obserwujących profil pana Corneliusa liczy ponad 30 tysięcy użytkowników i z przyjemnością podgląda kadry z jego codziennego życia, ukazujące spacery po parku, drzemki w pościeli, pływanie w jeziorze czy wystawne przyjęcia urodzinowe.
Po niedawnej adopcji Cornelius stał się “gwiazdą” mediów społecznościowych w ciągu zaledwie kilku dni. Pomimo choroby, czasami próbuje się uśmiechnąć i rozpogodzić, a to czyni go jeszcze piękniejszym i urokliwym - przekazano za pośrednictwem konta w mediach społecznościowych.
Pan Cornelius okazał się nie tylko uroczym, ale i niezwykle ekscentrycznym psem z zamiłowaniem do wszystkiego, co pomarańczowe. Szczęśliwie pokonał przeciwności losu i po upływie 10 lat nadal czerpie z życia pełnymi garściami. Nie zapominajmy, że różnorodność wymyka się utartym schematom i może nieść ze sobą niezwykłe piękno - pod warunkiem, że mamy odwagę spojrzeć na świat inaczej niż wszyscy.
Źródło: instagram/_mistercornelius