Załoga statku dostrzegła kształt unoszący się na wodzie. "Zdobycz" skradła im serca
Załoga statku rybackiego zorganizowała wyprawę do Zatoki Meksykańskiej, która nieoczekiwanie przerodziła się w misję ratunkową. Na otwartej wodzie dostrzeżono tajemniczy kształt. Początkowo sądzono, że na wodzie dryfuje żółw morski. Wątpliwości wzbudził jednak fakt, iż rzeczony “żółw” miał rude futerko. Zwierzę walczyło z całych sił, stawiając opór falom, by nie pójść na dno.
Rybacy dostrzegli ciemny kształt na wodzie
Zatoka Meksykańska leży w części zachodniej Oceanu Atlantyckiego u wybrzeży Ameryki Północnej, a tamtejsze wody przyciągają nie tylko międzynarodowe ekspedycje badające wraki statków na dnie i wciąż nieodkryty podwodny świat. Poza naukowcami i łowcami skarbów wybierają się tam również pasjonaci wędkarstwa.
Podczas czarterowego rejsu do Zatoki Meksykańskiej załoga statku rybackiego Still Flyin Charters z Alabamy zamierzała jedynie łowić ryby. Ich plany uległy drastycznej zmianie, gdy zobaczyli na wodzie tajemniczy kształt. Nie przypominał on niczego, co miałoby związek z wodą.
Myśleli, że to żółw. Kociątko walczyło o utrzymanie się na powierzchni wody
Początkowo załoga zastanawiała się, czy ich oczom przypadkiem nie ukazał się żółw morski, ale z każdą upływającą sekundą zaczynali wątpić w tę teorię. Zaobserwowane stworzenie bynajmniej nie miało skorupy na grzbiecie, za to jego ciało porastało rude futerko.
Rybacy zorientowali się, że za burtą znajduje się kociątko, które z trudem utrzymuje się na powierzchni wody. Steve Crews, właściciel i operator Still Flyin Charters wspomina, że pracownicy niezwłocznie chwycili za podbieraki i przy ich pomocy wyciągnęli zwierzątko , a następnie wnieśli je na pokład statku.
Przemoczone i wycieńczone zwierzę było na skraju utraty przytomności, dlatego załoga opatuliła kociątko ręcznikiem i pozwoliła, by doszło do siebie po traumatycznych doświadczeniach. Ich priorytetem było zapewnienie pupilowi bezpieczeństwa, dopóki nie dotrą do brzegu.
Trochę mu zajęło, zanim się otrząsnął. Trzymałem go na kolanach i prowadziłem łódkę, aż zaczął dochodzić do siebie. Potem jeden z dzieciaków łowiących ryby trzymał go przez chwilę – powiedział Crews.
Kociątko dochodzi do siebie. Zawdzięcza rybakom uratowanie życia
Połów może i nie potoczył się zgodnie z oczekiwaniami załogi, jednak zakończył się szczęśliwie dla wszystkich osób i zwierząt na pokładzie. Po dobiciu do brzegu jeden z pracowników zaoferował pomoc w znalezieniu dla kociaka nowego domu.
Zdjęcia przedstawiające uratowanego mruczka udostępniono w mediach społecznościowych wraz z podpisem “ nasza zdobycz dnia". W dodatku nieprawdopodobna historia związana z jego znalezieniem skutecznie przyciągnęła osoby zainteresowane adopcją. Spekulowano, że zwierzę mogło zostać porzucone przez poprzedniego właściciela bądź służyło jako przynęta na rekiny. Istnieje również podejrzenie, że bezpańskie kociątko porwał przypływ.
Choć wcześniejsze losy malucha już na zawsze pozostaną tajemnicą, najważniejsze, że kociak trafił pod opiekę stałej rodziny, gdzie powoli się aklimatyzuje.
Myślę, że po prostu zrobiliśmy to, co zrobiłby każdy inny. Po prostu znaleźliśmy się we właściwym miejscu we właściwym czasie. W przeciwnym razie nie udałoby mu się tego zrobić - podsumował właściciel Still Flyin Charters.