Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Z zarośli słychać było wołanie o pomoc. Mała Leosia szukała mamy
Antonina Zborowska
Antonina Zborowska 29.04.2024 11:05

Z zarośli słychać było wołanie o pomoc. Mała Leosia szukała mamy

mała kuna
Fot. facebook.com/ Jeżurkowo Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt

Późnym wieczorem w Leoncinie malutkie zwierzę nawoływało swoją mamę. Niestety po dorosłej kunie nie było śladu. Przechodnie, którzy usłyszeli sierotkę w krzakach, nie mogli zostawić jej na pastwę losu. Zbliżała się bardzo zimna noc. Maleństwo na szczęście trafiło w dobre ręce.

Kuny narażone są na wiele niebezpieczeństw

Małe kuny, choć są urocze i pełne życia, stają w obliczu wielu niebezpieczeństw już od najwcześniejszych dni swojego życia. Te drapieżne ssaki, znane ze swojej zwinności, muszą mierzyć się z różnymi zagrożeniami, które mogą stanowić wyzwanie dla ich przetrwania — od licznych drapieżników po utratę siedlisk. Maluchy nim dorosną, muszą pokonać wiele przeszkód, w których na początku pomaga im ich dzielna mama. Wielu z nim się nie udaje.

Niestety kuny w miastach są szczególnie zagrożone. Rozpędzone samochody, psy na posesjach oraz łowne koty, a przede wszystkim ludzie, którzy stosują chemiczne środki i pułapki na dzikie zwierzęta. Wiosną, kiedy w norze pojawiają się młode, dorosłe osobniki są widywane znacznie częściej, ponieważ muszą zdobyć więcej pożywienia, aby wykarmić potomstwo. W przypadku śmierci matki i braku jej powrotu do gniazda maleństwa, które są od niej i od jej ciepła całkowicie zależne nie mają szans na przeżycie.

Jak w bezpieczny sposób odstraszyć szerszenie? Oto sprawdzone triki “My je odbieramy, żeby bezsensownie nie umierały”. O zwierzętach ocalonych z laboratoriów mówi się za mało

Małe zwierzątko potrzebowało pomocy

W Leoncinie późnym wieczorem przechodnie usłyszeli dobiegający z krzaków niepokojący dźwięk. Maleństwo przeraźliwie piszczało, nawołując swoją mamę. Znalazcy czekali w bezpiecznej odległości na pojawienie się rodzicielki, lecz niestety nadaremnie. Temperatura z każdą minutą spadała. Podjęli więc decyzję o zabraniu kuny i odwiezieniu jej do ośrodka dla dzikich zwierząt. 

Choć w tym roku pracownicy ośrodka jeszcze nie mieli do czynienia z przedstawicielem tego gatunku, od razu zaopiekowali się przywiezionym maleństwem. Mała kuna na szczęście okazała się być w dobrej formie. Była jednak głodna i przestraszona. W miejscu znalezienia otrzymała imię Leosia. Po paru godzinach przebywania w placówce nabrała pewności siebie. Uratowane stworzenie pozostanie pod opieką fundacji aż do osiągnięcia samodzielności. Potem zostanie wypuszczone na wolność.

Kuna urzekła internautów

Leosia swoim uroczym wyglądem i historią poruszyła miłośników zwierząt. Wielu z nich pozostawiło pod zamieszczonym postem fundacji komentarze świadczące o tym, że los dzikich stworzeń nie jest im obojętny. Świadomość mieszkańców miast dotycząca dbania o przyrodę z każdym rokiem wzrasta. Również dzięki takim historiom jak ta.

  • Ale cudne maleństwo, a te śliczne oczęta jak dwa koraliki. Słodziaczek.
  • Na grupie mojej miejscowości są posty jak pozbyć się kuny. Oczywiście prym wiodą pomysły na trucie takich zwierząt. Być może biedna mama właśnie na takich ludzi trafiła.
  • Wielki szacunek dla ratujących zwierzęta.
  • Podziękowania dla tych, którzy prawidłowo zareagowali i dla Was za pomoc i ogromny wysiłek w ratowaniu tych biedactw.