W takim stanie znaleźli sunię i 8 szczeniąt. Nikt nie wie, ile przetrwały w przerażających warunkach
Sunia i jej gromadka szczeniąt siedziały w zamkniętej, zardzewiałej klatce i liczyły na ratunek. Gdyby nie pracownik budowy, ich koszmar mógłby skończyć się tragedią. Nikt nie wie, jak długo psy były zamknięte w pułapce i jak niewiele brakowało, żeby nie wyszły z niej żywo.
Przerażające znalezisko na placu budowy. Na ratunek czekała sunia i jej ośmioro szczeniąt
Pracownik budowy nie spodziewał się, że zwyczajny dzień w pracy przyniesie mu tyle emocji. Miał szczęście w nieszczęściu, że natknął się na przerażające znalezisko - gdyby nie on, los niewinnych istot mógłby potoczyć się inaczej.
W zardzewiałej klatce na placu budowy znaleziono psią rodzinkę - ośmioro szczeniąt i mama , która próbowała zapewnić im komfort w tych okropnych warunkach. Pracownik natknął się na nich w poniedziałek, kiedy wrócił do pracy po weekendzie. Nie wiedział, jak długo zwierzęta tkwiły w zamknięciu.
Schronisko dla zwierząt rozpoczęło bohaterską misję ratunkową, starając się uratować życie psiej mamy i jej szczeniąt, odnalezionych w zardzewiałej metalowej klatce na terenie budowy. Fotografie tych wynędzniałych i przerażonych istotek trafiły do mediów społecznościowych, a schronisko nazwało ich doświadczenie “absolutnie okropnym” .
Słowo "dramatyczne" zdaje się być eufemizmem w kontekście koszmaru, jaki przeżyła rodzina psów. Mama i jej ośmioro niewinnych szczeniąt musiały przeżyć w niewyobrażalnych warunkach, zanim nie nadeszła pomoc.
Nie wszystkie szczenięta reagowały na leczenie. Zaczął się wyścig z czasem
Mama i większość ze szczeniąt powoli dochodzą do siebie, ale wciąż wymagają pomocy medycznej. Rzeczniczka schroniska mówi, że dwa szczenięta pozostają w stanie niestabilnym i potrzebują intensywnego leczenia.
Od razu było widać, że szczenięta były wychudzone, głodne i pełne pasożytów i pcheł. Niektóre ze względu na anemię musiały w trybie nagłym poddać się transfuzji krwi - pisze schronisko.
Zwierzęta poczuły się w schronisku znacznie lepiej. Regularnie karmione i leczone zaczęły szybko robić postępy. Chociaż nadal borykały się z pasożytami, dzięki kąpielom i antybiotykom szybko wracały do zdrowia. Jedynym zmartwieniem pracowników był stan dwojga szczeniąt, które gorzej przeżyły srogie warunki panujące w klatce, w której je odnaleziono.
Dwa szczeniaki są w stanie niestabilnym, chudsze niż pozostałe i bardzo anemiczne. Znajdują się w specjalnym domu tymczasowym pod opieką technika weterynarii, by zapewnić im dodatkową opiekę, której tak bardzo potrzebują - mówi rzeczniczka schroniska.
Rodzina psów ma trafić do adopcji. "Zwierzęta to zobowiązanie na całe życie"
Los nie oszczędził także mamy szczeniaków. Sunia, nazwana przez pracowników schroniska Poppy , borykała się z problemami dotyczącymi oczu. Rosnący na nich wrzód utrudniał jej widzenie i sprawiał wiele bólu. Także nią musiał zająć się personel schroniska.
Nie możemy sobie wyobrazić, przez co przeszli, ale jesteśmy wdzięczni, że są pod naszą opieką. Ich stan jest niestabilny, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby uratować im życie - pisze schronisko.
Szczenięta w momencie znalezienia miały około 4 tygodni i prawdopodobnie są hybrydą psów typu teriera (po mamie) i pitbulla. Urocza mieszanka genów sprawiła, że kiedy tylko trochę podrosną, staną się idealnymi zwierzętami do przygarnięcia. Regan Blessinger , rzeczniczka schroniska, przypomina jednak, że adopcja psów to ogromna odpowiedzialność .
Zwierzęta to zobowiązanie na całe życie. Proszę, nie bierzcie zwierzaka, jeśli nie jesteście gotowi o niego zadbać.
Źródło: Facebook/Humane Society of Tampa Bay, newsweek.com