Tak wygląda głód. Okropne, co znaleziono w żołądku niedźwiedzia. W jego brzuchu powstał przerażający twór
Na drodze strażników parku narodowego stanął niedźwiedź. Nie reagował na hałas ani światła, co uniemożliwiało przegonienie go z turystycznego szlaku. Jedno spojrzenie na apatyczną sylwetkę wystarczyło, żeby zrozumieli, że działo się z nim coś podejrzanego. Tajemnicza przypadłość pozostawała zagadką. Finalnie zadecydowano o uśpieniu osobnika. W trakcie sekcji zwłok niedźwiedzia sprawdzono zawartość jego żołądka. To, co w nim znaleziono, otworzyło specjalistom oczy na poważny problem.
Wśród domów biegał chory niedźwiedź. Jego zachowanie zaniepokoiło służby
Niedźwiedź błąkał się przy rzece, wyglądając na zdezorientowanego. Blisko dwustukilogramowy drapieżnik sprawiał wrażenie ciężko chorego. Poruszał się z trudnością, zgarbiony i ociężały. Zachowywał się, jakby miał gorączkę. Jego oczy były opuchnięte, a z pyska wypływała lepka wydzielina.
Osobnik był znany w tej okolicy. W wakacje stał się prawdziwą gwiazdą, kiedy wszedł do mieszkania pewnej rodziny. Chętnie grzebał w okolicznych śmietnikach w poszukiwaniu jedzenia, ale kiedy odganiano go hałasem i ostrymi światłami, zawsze uciekał w popłochu. Aż do tej chwili, kiedy napotkany przez służby, nie reagował na żadne ich działania .
Otępiałe zwierzę nie dało się przegonić. Nie atakowało, jednak zaniepokojone służby nie wiedziały, co z nim począć. Nie dał się łatwo przegonić, więc uznano, że może stanowić zagrożenie dla ludzi .
W oparciu o zachowanie i stan niedźwiedzia podjęliśmy decyzję o uśpieniu zwierzęcia ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo ludzi, a także aby zapobiec dalszemu cierpieniu niedźwiedzia - przekazała Rachel Sralla, pracowniczka Colorado Parks and Wildlife.
Cierpiące zwierzę zostało poddane eutanazji dla własnego dobra oraz bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców. Nikt nie wiedział, co dolegało otępiałemu niedźwiedziowi, dopóki nie przeprowadzono sekcji zwłok i nie ustalono zawartości jego żołądka. Wystarczyło jedno spojrzenie, żeby dziwne zachowanie niedźwiedzia nabrało sensu.
Kiedy otwarli żołądek niedźwiedzia, nie mogli uwierzyć. Wszystko stało się jasne
Niedźwiedziowi usunięto żołądek i jelita. Po otwarciu narządów, dokonano szokującego odkrycia. Jelita niedźwiedzia… były całkowicie puste .
Jelito cienkie i grube były pozbawione materii. Jelita powiększyły się z powodu bakterii na początkowych etapach rozkładu, ale otwarliśmy je w kilku miejscach i nie znaleźliśmy żadnych strawionych pokarmów – mówi Mark Caddy, okręgowy menadżer ds. dzikiej przyrody Colorado Park and Wildlife (CPW).
Zupełnie inaczej prezentował się żołądek niedźwiedzia, który był przepełniony niestrawionymi przedmiotami . Niestety, nawet gdyby udało im się przejść dalej i pokonać korek stworzony między żołądkiem a jelitami, zwierzę nie odżywiłoby się tym, co połknęło.
Niedźwiedź umierał z głodu z powodu utkniętych w odźwierniku ręczników papierowych, chusteczek dezynfekcyjnych, serwetek, części plastikowych worków i papierowych opakowań po żywności.
Niedźwiedź "gnił od środka". Wszystko przez śmieci
Chociaż "miś" miał pełen żołądek, najpewniej wkrótce umarłby z głodu. Odźwiernik, czyli końcowy fragment żołądka, łączy go z dwunastnicą. W przypadku zmarłego niedźwiedzia, wypełniony był śmieciami , które uniemożliwiły dalszą wędrówkę pokarmu w stronę jelit . Wśród bezużytecznych, niemożliwych do strawienia resztek, znajdowało się jedzenie, które było owinięte w plastik i przetworzony papier.
Temu korkowi towarzyszyły frytki, fasolka szparagowa, cebula i orzeszki ziemne.
Według ekspertów niedźwiedź nie miał większych szans na przeżycie, a eutanazja była dla niego aktem dobroci.
To okropny sposób na śmierć, gnicie od środka przez tak długi czas – mówi Rachel Sralla z Colorado Park and Wildlife (CPW).
Amerykański stan Kolorado, gdzie rozegrała się tragedia niedźwiedzia, jest domem dla 8-12 tysięcy niedźwiedzi czarnych (baribali) . Te zazwyczaj nieśmiałe zwierzęta zbliżają się do siedlisk ludzkich tylko z jednego powodu – kiedy szukają jedzenia . Niestety tym razem łakomstwo skończyło się dla zwierzęcia tragicznie.
To nie pierwszy przypadek, kiedy pozostawione przez ludzi odpadki doprowadziły do szkód zdrowotnych u dzikich zwierząt. Coraz częściej mówi się o przerażających sekcjach zwłok, które ujawniają przepełnione plastikiem żołądki ptaków, ryb i innych istot.
Nawet jedną czwartą diety niedźwiedzi polarnych stanowią plastikowe odpadki – szacują rosyjscy naukowcy.
Śmieci stanowią zagrożenie nie tylko w przypadku połknięcia. Wielokrotnie zdarza się, że zwierzę utyka w pozostawionym plastikowym pojemniku czy trzeba je wydostać ze szklanego słoika. Pozostawione przez ludzi odpady odpowiadają za śmierć morskich istot zaplątanych w pozostawione sieci rybackie czy bocianów budujących gniazda z plastikowych elementów . Stan, w jakim zostawiamy środowisko, wpływa na tysiące istnień, których czasem nie jesteśmy nawet świadomi.
Źródło: newsweek.com, tvn24.pl, kobieta.onet.pl