Tak turyści potraktowali zwierzęta w Zakopanem. Pani Angelika wezwała służby
Tegoroczna majówka przyciągnęła turystów z Polski i zagranicy do największego ośrodka górskiego w Tatrach. Mimo iż w Zakopanem pojawiły się tabliczki informujące o zakazie dokarmiania dzikich zwierząt, niestety wśród przyjezdnych znaleźli się i tacy, którzy zignorowali apele służb. Mało tego, próby zwrócenia im uwagi zakończyły się awanturą, o której opowiedziała Pani Angelika. Konieczne było wezwanie straży miejskiej.
Oburzające zachowanie turystów podczas majówki w Zakopanem
Niezależnie od pory roku i pogody Zakopane cieszy się niemalejącą popularnością wśród turystów mających ochotę zaznać górskich widoków. Miasto położone u zboczy Tatr często gości na swoim terenie dzikie zwierzęta . Łanie szczególnie upodobały sobie Równię Krupową, gdzie wypoczywają na polanie w promieniach słońca, a ich widok niezmiennie zachwyca.
Zdaje się, że mieszkańcy Zakopanego i okolic zaakceptowali fakt bliskości z dziką przyrody. Starają się żyć w zgodzie z pojawiającymi się w mieście jeleniami, którym zdarza się spacerować ulicami wśród przejeżdżających samochodów. Przyzwyczajeni do widoku dzikich zwierząt w parku nie zwracają już na nie uwagi i pamiętają, aby nie spuszczać w tym miejscu psów.
Niestety w odróżnieniu od miejscowych przyjeżdżający do Zakopanego turyści często tracą zdrowy rozsądek, gdy nadarzy się okazja na bliskie spotkanie z tymi pięknymi stworzeniami. Dla pamiątkowych zdjęć z majówki są w stanie zakłócić spokój zwierząt . O niebezpiecznym zdarzeniu, jakie miało miejsce w trakcie majówki, opowiedziała pani Angelika w wiadomości nadesłanej do “Tygodnika Podhalańskiego”.
Nie pomagają apele o niedokarmianie zwierząt. Turyści dla dobrego zdjęcia zrobią wszystko
Jak relacjonuje pani Angelika, turyści, którzy dostrzegli łanie wylegujące się na trawie w parku, postanowili skorzystać z okazji i zrobić sobie zdjęcie z dzikimi zwierzętami. Mieszkanka Zakopanego zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie wiąże się z dokarmianiem oraz bezpośrednim kontaktem z dzikimi zwierzętami, dlatego poprosiła turystów, aby zostawili jelenie w spokoju.
Podchodzili do nich, wręcz siedzieli zaraz obok i głaskali je, karminie, robili zdjęcia. Mało tego, podeszli do nich z psami. Na uwagi nasze i jeszcze jednej Pani, która też interweniowała żeby odeszli od zwierząt, zaczęli się wydzierać - relacjonuje “Tygodnikowi Podhalańskiemu” pani Angelika.
Zakłócający spokój zwierząt turyści zareagowali agresją na zwróconą im uwagę. Uważali, że wolno im w ten sposób traktować łanie, jeśli mają na to ochotę.
Jesteśmy pewni że to byli turyści. Jedna z nich, która mocno się wykłócała, krzyczała po angielsku. Tragedia - zaznacza pani Angelika.
Mieszkanka Zakopanego nie zamierzała dłużej tolerować zachowania nieodpowiedzialnych turystów. Po usłyszeniu wielu niemiłych słów zdecydowała się wezwać na miejsce patrol Straży Miejskiej.
Mieszkańcy oraz służby apelują: nie podchodź i nie dokarmiaj dzikich zwierząt
Mieszkańcy zwrócili się także do redakcji Tygodnika Podhalańskiego. Wierzą, że dzięki nagłośnieniu sprawy uda się zmienić zachowanie przybywających do miasta turystów.
To oswajanie dzikich, kto wie, może chorych zwierząt. To czysta głupota i bezmyślność - wypowiada się pani Angelika.
Przypominamy, że dzikim zwierzętom, również tym podchodzącym w miejsca naszego zamieszkania, należy się szacunek i spokój. Niepokojone mogą zareagować w nieprzewidywalny sposób, tym bardziej jeśli postanowimy podejść do nich z psem .
Takim zachowaniem turyści wyrządzają krzywdę zwierzętom i sami ryzykują - to przecież dzikie zwierzę, może się przestraszyć i zaatakować lub nieumyślnie zranić. Natomiast wystraszone może wbiec bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd - upomina turystów zakopiańska policja.