Sensacja w Tatrach, po górach błąka się koci wędrowiec. TPN widzi problem, znów będzie afera?
Kot taternik stał się nową atrakcją w rejonie Rysów. Chociaż ludzie, z którymi wędruje ten wysokogórski zwierzak, są zachwyceni jego towarzystwem, nieco mniej pochlebne zdanie o mruczku mają władze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jako “inwazyjny gatunek obcy” kot zagraża innym zwierzętom. Jego los jest już przesądzony.
Rudy mruczek z Tatr stał się sensacją. To wymarzony towarzysz górskich wędrówek
Zamiast ganiać myszy na podwórku, ten rudy kot woli oddawać się innym rozrywkom . Idealne miejsce do życia znalazł bowiem w górach . Przybłąkał się kilka tygodni temu i został przygarnięty przez właścicieli Chaty pod Rysami po słowackiej stronie Tatr . Często spotykany jest w okolicach Rysów, a jego towarzystwo uwielbiają także polscy taternicy.
- Często znika ze schroniska, wybierając się na wędrówki po tatrzańskich szczytach - informuje Portal Tatrzański.
Jak wynika z relacji turystów, rudy mruczek nie przepada za głaskaniem, ale jest przyjazny i zawsze chętnie "porozmawia" z wędrowcami. Szczególnie jeśli mają mu do zaoferowania jedzenie.
Tatrzański Park Narodowy reaguje na chodzącego wolno kota: "Może stanowić zagrożenie dla rodzimej populacji"
Chociaż kot na co dzień nie przebywa w Polsce, spędza sen z powiek władzom Tatrzańskiego Parku Narodowego . Obecność drapieżnych zwierząt, jakimi są koty, jest zagrożeniem dla górskiej flory i fauny .
– Póki koty pozostają na terenie schroniska, to nie ma żadnego problemu. Gorzej, jak wypuszczane są na zewnątrz – mówi Jarosław Rabiasz z Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”. – Kot jest drapieżnikiem i intensywnie poluje na gryzonie oraz ptaki. Może stanowić zagrożenie dla rodzimej populacji na terenie parku narodowego, a w szczególności przy Chacie Téry'ego, gdzie są rzadkie i chronione gatunki, często endemiczne dla Tatr .
Chociaż w rozmowie pada stwierdzenie, że pozostające na terenie schroniska koty nie są żadnym problemem , doświadczenie mówi inaczej. Półtora roku temu internauci śledzili losy Fanty i Filemona – kotów ze schroniska górskiego na Hali Kondratowej . Chociaż w ich przypadku faktycznie dochodziło do wypuszczania zwierząt, właściciele mieszkający na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego musieli bezwzględnie pozbyć się mruczków , a trzymanie ich w środku nie wchodziło w grę. Nikt nie kwestionuje zniszczenia w przyrodzie, jakie mogą siać drapieżniki, jednak niekonsekwencja w działaniach jest zastanawiająca .
TPN i TANAP przyglądają się rudzielcowi, ale jego los jest już przesądzony
Władze tatrzańskich parków narodowych po obu stronach granicy bacznie przyglądają się rudzielcowi . Zwierzak ma niewielkie szanse na pozostanie górską atrakcją, jako że postępowanie w podobnych przypadkach od lat pozostaje takie samo. Znalezione na terenie TPN koty są odławiane i umieszczane w schroniskach dla zwierząt. Niekiedy zgłaszają się po nie opiekunowie, którym uciekły.
Jako “ inwazyjny gatunek obcy ” kot stwarza ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego. Kruche ekosystemy od lat cierpią przez nieodpowiedzialne rozmnażanie mruczków i wypuszczanie tych drapieżników na zewnątrz. Miejmy nadzieję, że rudy kot z Tatr znajdzie swoją rodzinę i będzie mógł kontynuować górską pasję w bardziej odpowiedzialny sposób.
Źródło: natemat.pl, o2.pl