Schronisko nie było jeszcze otwarte, kiedy porzucono przed nim psy. Właściciel uciekał, ile sił w nogach
Pracownik schroniska dla bezdomnych zwierząt jeszcze przed rozpoczęciem pracy natknął się na mężczyznę, który chciał przekazać mu pod opiekę dwoje szczeniąt. Zamiast poczekać kilka minut, aż specjalista otworzy biuro i przygotuje niezbędne dokumenty, ten po prostu zostawił maluchy pod bramą i zniknął. Nie było pewności, czy w okolicy nie błąka się więcej porzuconych czworonogów.
Chciał oddać szczenięta do schroniska. Bardzo mu się spieszyło
Pracownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Detroit jeden z dni roboczych rozpoczął w nietypowy sposób. Jeszcze przed dotarciem do bram jednostki ratującej porzucone zwierzęta widział, że ktoś już na niego czeka. Jego oczom ukazał się mężczyzna z dwoma szczeniętami. Na pytanie, w jakiej sprawie pojawił się na dziedzińcu placówki, powiedział specjaliście, że chce je oddać. Pracownik schroniska poprosił go o chwilę cierpliwości. Musiał najpierw dostać się do biura i przygotować dokumenty niezbędne do przejęcia opieki nad szczeniętami.
Kilka minut później udał się do wejścia do schroniska, aby zaprosić mężczyznę do środka. Pracownik schroniska przeraził się widokiem, który tam zastał. Nie sądził, że mężczyźnie ze szczeniętami aż tak się spieszyło.
Właściciel uciekł. Pracownicy schroniska nie mieli pewności, czy wszystkie szczenięta są bezpieczne
Pod bramą nikogo już nie było. Zaniepokojony pracownik schroniska zaczął rozglądać się po okolicy i już po kilku minutach poszukiwań natknął się na porzucone szczenięta. Maluchy błąkały się po placu zabaw , który znajdował się naprzeciwko jednostki, do której miały trafić.
Ratownik zwierząt natychmiast schwytał czworonogi i zaniósł je do schroniska, skąd nie miały możliwości ucieczki. Szczenięta były bardzo głodne. Szybko pochłonęły wszystko, co znajdowało się w miskach.
Pracowników schroniska zaniepokoił jeden fakt . Nie mieli pewności, czy w okolicy nie błąka się więcej porzuconych zwierząt . Skoro mężczyzna był w stanie bez oporu pozostawić szczenięta na pastwę losu, równie dobrze mógł potraktować tak więcej zwierząt.
Ta historia ma happy end - ale nie wszystkie tak się kończą
Kilku pracowników schroniska udało się na obchód najbliższej okolicy. Musieli upewnić się, czy nie błąka się gdzieś więcej porzuconych szczeniąt. Na szczęście wszystko wskazywało na to, że pod opieką nieodpowiedzialnego mężczyzny nie było więcej zwierząt.
Uratowane maluchy dostały na imię Zeus (brązowy) i Sponge (łaciaty). W ciągu kilku tygodni i jeden i drugi czworonóg znaleźli rodziny adopcyjne. Nie było to dla pracowników schroniska dużym zaskoczeniem. To wyjątkowo urocze i kontaktowe psiaki . Wiele ludzi zakochuje się w nich od pierwszego wejrzenia.
Pamiętajmy jednak, że oddanie zwierzęcia do schroniska, jeżeli jest jedynym wyjściem, wiąże się z regulacjami koniecznymi do zapewnienia im bezpieczeństwa. Oczywiście warto najpierw poszukać dla niego domu, co można osiągnąć poprzez rozpytywanie znajomych, rodziny bądź sąsiadów, publikując wpis w mediach społecznościowych, czy też kontaktując się z fundacjami prozwierzęcymi.
Jeśli każda z tych metod zawiodła, schronisko wymaga od właściciela osobistego stawiennictwa w biurze schroniska. W trakcie spotkania osoba oddająca niechciane zwierzę powinna poinformować o powodzie oddania zwierzęcia, a następstwie tej decyzji podpisać formularza zrzeczenia się praw do zwierzęcia na rzecz placówki. Porzucenie psa, kota, chomika czy królika pod bramą przytuliska bądź w innym miejscu publicznym nigdy nie jest właściwym rozwiązaniem.
Źródło: wamiz.com