Rozpaczała po ukochanym psie. Zobaczyła ten znak i była pewna, że to sygnał zza Tęczowego Mostu
Jej najwierniejszy przyjaciel odszedł niespodziewanie. Kobieta nie mogła pogodzić się ze startą. Bardzo cierpiała. Dziś wszędzie widzi jego podobiznę. Wierzy, że pies nie zostawił jej samej.
Utrata psiego przyjaciela to najtrudniejszy moment w życiu opiekuna
“Tęczowy most” to symboliczne określenie używane w kontekście utraty ukochanego zwierzęcia. Jest to metafora opisująca miejsce, gdzie zwierzęta przechodzą po śmierci, aby znaleźć się w innym wymiarze, krainie, gdzie czekają na swoich opiekunów. Dzięki niej otrzymujemy pewną formę pocieszenia. Wyobrażamy sobie, że zwierzęta przechodzą przez ten most bez bólu, choroby i cierpienia, odzyskując zdrowie i radość. Wierzymy, że gdy nadejdzie czas, spotkamy się ponownie, a do tego czasu ukochany zwierzak będzie nas wspierał i pilnował jak dotychczas za życia.
Psia mama Joeann straciła swoją ukochaną suczkę Poppy. Pies trwał przy jej boku przez 13 lat, a ich więź była niewyobrażalnie silna. Suczka towarzyszyła swojej opiekunce przy wszystkich możliwych czynnościach. Duet uwielbiał przeżywać wspólne chwile, celebrując je przytulaniem i machaniem ogona. Nic dziwnego, że Joeann tak bardzo odczuła pustkę po stracie psiego przyjaciela.
Wiadomość zza Tęczowego Mostu
Suczka Poppy za życia zyskała reputację mądrego i lojalnego psa. Niestety poważnie zachorowała. Po kilkunastu latach przygód jej opiekunowie musieli podjąć decyzję, by pomóc suczce przejść za Tęczowy Most. Kiedy kobieta ostatni raz trzymała swojego ukochanego psa, obiecała mu, że zapamięta go na zawsze. Joeann bardzo przeżyła odejście Poppy. Mimo posiadania innych czworonogów i możliwości przytulania się do nich nie potrafiła niczym wypełnić pustki po suczce.
Pewnego dnia zaczęła otrzymywać znaki sugerujące, że jej ukochana suczka nadal nad nią czuwa. Najpierw znalazła niezwykłe, brązowe piórko w spiżarni, chwilę później odkryła za drzwiami kolejny, niezwykły widok. Na płocie była uwieczniona psia mordka suczki zrobiona przez ślimaki.
Kobieta nie mogła powstrzymać łez. Wiedziała, że to jej suczka wysyła jej znaki, aby nie czuła się tak samotna. Portret jej psa, wykonany przez ślimaka utrzymał się jeszcze przez 5 dni, dopóki nie zmył go deszcz.
Otrzymała prezent od ukochanej suczki
Pół roku później wydarzyło się coś, co upewniło Joeann w przekonaniu, że nasze zwierzaki wysyłają nam znaki zza Tęczowego Mostu. Pewna kobieta zapukała do jej drzwi, trzymając na rękach szczeniaka. Szukała dla niego dobrego domu. Joeann nie mogła uwierzyć, że to dzieje się na prawdę. Szczeniak był dokładnie w kolorze piórka, które znalazła w swojej spiżarni parę miesięcy temu.
Wzięłam szczeniaka. Nie obchodzi mnie, co ktoś mówił lub w co wierzy - ja wiem, że moja suczka przysłała mi szczeniaka - napisała kobieta na swoim profilu.
Źródło: facebook/JoeannKnights