Na psa rzuciły się kojoty, zaskakujące, kto ruszył mu na pomoc. Gdyby nie on, mogłoby dojść do tragedii
Mały pies podczas wieczornej przechadzki po ogrodzie został zaatakowany przez dzikie zwierzęta. Przerażony i zdezorientowany czworonóg nie miał szans na wyjście cało z tej potyczki. Na szczęście na ratunek rzucił mu się ktoś, po kim nikt by się tego nie spodziewał. Najlepszym przyjacielem bezbronnego psiaka okazało się być stworzenie, które na co dzień nie okazywało mu zbyt wielu czułości, pomimo tego, że od dawna mieszkali pod jednym dachem.
Wypuścili psa do ogrodu. Gorzko tego pożałowali
Oakley to uroczy psiak w typie rasy shih tzu . Ten maleńki czworonóg ma szczęście mieszkać w domu jednorodzinnym otoczonym dużym ogrodem. Dzięki temu zwierzak każdego dnia mógł korzystać ze swobodnego przebywania na świeżym powietrzu nawet wtedy, gdy jego opiekunowie nie mieli czasu na to, aby poświęcić mu sto procent swojej uwagi.
Dobrze ogrodzony i zabezpieczony teren wydawał się być miejscem idealnym dla psa pełnego energii. Dlatego właściciele zwierzaka nie mieli najmniejszych oporów przed wypuszczaniem swojego pupila na zewnątrz nawet wtedy, kiedy było już ciemno. Byli przekonani, że na prywatnym terenie ich czworonóg jest bezpieczny. Nie zdawali sobie sprawy z tego, w jak dużym byli błędzie.
Rzucił się na ratunek psu, choć na co dzień go unika
Pewnego wieczoru nagle doszło do wyjątkowo niebezpiecznego incydentu, który został nagrany na przydomowym monitoringu . Oakley podczas wieczornej przechadzki po ogrodzie został zaatakowany przez dwa kojoty. Maleńki czworonóg nie miał najmniejszych szans w starciu z dzikimi drapieżnikami. Na szczęście okazało się, że w pobliżu jest ktoś, kto nie miał oporów przed stanięciem w jego obronie.
Małym-wielkim bohaterem okazał się być czarny kocur o imieniu Binx, który od lat mieszka z psem pod jednym dachem. Warto podkreślić, że na co dzień mruczek nie jest zbyt wylewny w stosunku do swojego psiego współlokatora. Wręcz przeciwnie, często unika go kiedy ten stara się zachęcić go do zabawy. Okazuje się jednak, że pomimo wszystko, domowy mruczek w kryzysowej sytuacji nie miał oporów przed pokazaniem intruzom, co sądzi o ich zachowaniu.
Atak kojotów i bohaterską obronę kota nagrała kamera
Gdyby nie natychmiastowa reakcja Binxa, historia ta mogła skończyć się tragicznie. Oczywiście właściciele zaatakowanego psiaka natychmiast po usłyszeniu niepokojących dźwięków wybiegli na ogród. Jednak interwencja czarnego mruczka była zdecydowanie szybsza. To dzięki niemu kojoty nie zdążyły uszkodzić ciała Oakleya na tyle, aby odniesione rany stały się zagrożeniem dla jego życia.
Pogryziony pies został niezwłocznie zawieziony do kliniki weterynaryjnej. Na początku specjaliści nie mieli pewności co do tego, czy uda im się uratować jego łapę. Na szczęście obrażenia nie okazały się na tyle poważne, aby ich wygojenie się było niemożliwe. Oakley odzyska pełnię sił, to tylko kwestia czasu. Wszystko dzięki kotu, którego bez wątpienia można nazwać prawdziwym przyjacielem. W końcu takich poznaje się w potrzebie.
Źródło: rmf24.pl, youtube.com/@KCAUTVSiouxCity