Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > "Moje fajerwerki, mój wybór"? Oto tragiczny bilans sylwestrowej nocy, zwierzęta zginęły w męczarniach
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 03.01.2024 15:17

"Moje fajerwerki, mój wybór"? Oto tragiczny bilans sylwestrowej nocy, zwierzęta zginęły w męczarniach

Tragiczny biznes sylwestrowej nocy w "Puchaczówce"
Tragiczny biznes sylwestrowej nocy w "Puchaczówce". źródło: Wojciech Olkusnik/East News, Instagram/fundacjapuchaczowka

Z miejskich obchodów Sylwestra oraz Nowego Roku całkowicie zrezygnowały największe polskie miasta, a w niektórych z nich wprowadzono całkowity zakaz organizowania pokazów fajerwerków czy używania materiałów pirotechnicznych przez osoby prywatne. To jednak nie powstrzymało amatorów petard i fajerwerków przed hucznym świętowaniem. Tragiczny bilans sylwestrowej nocy przedstawia dolnośląska fundacja „Puchaczówka” i śle „gratulacje” osobom odpowiedzialnym za uśmiercenie ich podopiecznych. Niektóre przypadki są naprawdę drastyczne. 
 

Łapy precz od fajerwerków? Zwierzęta padają ze strachu od huku petard

Rokrocznie na przełomie starego i nowego roku na facebookowych grupach oraz forach dyskusyjnych przewodnim tematem debat są fajerwerki. Do słownych starć dochodzi między osobami, które nie mają zamiaru zrezygnować z jednej z najbardziej charakterystycznych tradycji tego okresu a gronem internautów, którym leży na sercu dobro zwierząt, osób starszych, a także najmłodszych uczestników tego święta — dzieci ze spektrum autyzmu czy nadwrażliwością sensoryczną. 

Zaciekłość, z jaką przedstawiciele tej pierwszej grupy bronią swoich racji oraz prawa do wystrzałowej zabawy, pokazuje, że argumenty dotyczące szkodliwego wpływu fajerwerków na dobrostan zwierząt oraz środowisko w dalszym ciągu puszczane są mimo uszu, a kompromis pozostaje trudny do wypracowania. Tymczasem ekolodzy, przedstawiciele organizacji prozwierzęcych, pracownicy schronisk czy ośrodków rehabilitacyjnych nie mają zamiaru nabierać wody w usta i od kilku dni ich profile w mediach społecznościowych zapełniają zdjęcia stworzeń, które ucierpiały wskutek odpalanych fajerwerków i petard. 

Najpierw dramat na tyłach "Sylwestra z Dwójką", a teraz to. Za wskazanie winnego przewidziana nagroda

Martwy koziołek i dwa ptaki. Taki bilans sylwestrowej nocy

Apele, prośby i groźby o powstrzymanie się od używania materiałów pirotechnicznych nie przyniosły oczekiwanego rezultatu nie tylko w Zakopanem, ale i na Dolnym Śląsku, gdzie znajduje się Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Puchaczówka". Fundacja poinformowała o śmierci rehabilitowanych stworzeń, które lada momenty miały zostać wypuszczone na wolność. 

Pracownicy fundacji opublikowali w mediach społecznościowych nagranie, w którym przekazali tragiczne informacje. Marcin Marzec, jeden ze współzałożycieli fundacji z nieukrywanym smutkiem powiadomił, iż 1 stycznia padło trzech jej podopiecznych.

Chciałoby się rzec: wszystkiego najlepszego w nowym roku. Normalnym ludziom, normalnym i empatycznym. A osobom, które pozwoliły sobie strzelać przy zagrodzie saren — gratuluję […] Zabiliście koziołka, tego, który miał iść na wolność. W panice chłopak wpadł na siatkę. Oprócz tego skutecznie udało wam się zabić myszołowa, który też miał iść na wolność. I krogulca. Szczęśliwego nowego roku - słyszymy w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych fundacji “Puchaczówka”.

Tragedii można było zapobiec. "Ludzie wiedzą, że tu są zwierzęta"

Przez wybuchy środków pirotechnicznych życie tracą nie tylko psy i koty, ale w przeważającej większości ofiarami sylwestrowej zabawy padają ptaki oraz dzikie zwierzęta. W rozmowie z TVN24 Marcin Marzec opisał gehennę, z jaką zmierzyli się podopieczni “Puchaczówki” i podkreślił, że w tak małej wsi, jaką są Wyszonowice, okoliczni mieszkańcy mają świadomość, iż w bezpośredniej odległości znajdują się zagrody zwierząt.

Ktoś odpalił zestaw pirotechniczny. Zaczęło to błyskać, zaczęło strzelać. Większość saren na szczęście była w drugiej części zagrody. Ale ten jeden przeraził się, rozpędził i w panice uderzył w ogrodzenie, łamiąc kark. […] Ptaki zmarły z powodu stresu. Myszołów nie wytrzymał z racji tego, że jego stan nie był też dobry. To był ptak, którego przywieziono do fundacji po wypadku.

Z taką samą nadgorliwością, z jaką pracownicy ośrodka troszczą się o ratowanych podopiecznych, uświadamiają, ile krzywdy wiąże się z chwilową, a przede wszystkim śmiertelnie niebezpieczną przyjemnością. Pragną, aby przyszłe obchody noworoczne nie skazywały tysięcy istnień na niewyobrażalny stres i cierpienie. 

Niewinna zabawa dla ludzi, jest źródłem cierpienia zwierząt. Może warto zastanowić się, czy chwila efektownej eksplozji jest warta tak wielkiego koszmaru dla tych bezbronnych istot. Każdy huk fajerwerków zwiększa poziom stresu i panicznego strachu, co prowadzi do tragicznych konsekwencji - dodano w opisie do filmu.

Źródło: Fundacja Ośrodek Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Puchaczówka