Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Kto odpowiada za agresję u psa? Behawiorysta wyjaśnia
Monika Włodarczyk
Monika Włodarczyk 25.04.2024 16:03

Kto odpowiada za agresję u psa? Behawiorysta wyjaśnia

pies
Fot. Canva/FluxFactory

Według statystyk najczęściej nie gryzą psy bezpańskie tylko te, które mają swoich właścicieli. Kto jest więc odpowiedzialny za agresywne zachowania wśród czworonogów? One same czy ich opiekunowie? Behawiorysta wyjaśnia.

Niebezpieczny pies czy nieodpowiedzialny właściciel?

Ku zdziwieniu wielu, według badań najwięcej przypadków pogryzień spowodowanych jest przez psy udomowione, a nie te bezpańskie. Najczęstszymi ofiarami są bezbronne dzieci, a czworonogi atakują ich twarze lub ręce. Niestety nawet dorosły człowiek w starciu z kilkunastokilogramowym drapieżcą wyposażonym w ostre kły i pazury nie ma za wiele szans, a co dopiero najmłodsi. 

Niezwykle ważne jest, aby nie lekceważyć faktu posiadania psa i poświęcić czas na należyte jego wychowanie już od samego początku. Właściciele powinni wypracować sobie niepodważalny autorytet u zwierzęcia. Istotą jest odnalezienie wspólnego języka, aby relacja między psem a opiekunem była satysfakcjonująca dla obu stron i nie prowadziła do frustracji.

pies
Fot. Canva/Alexas Fotos
Jak w bezpieczny sposób odstraszyć szerszenie? Oto sprawdzone triki “My je odbieramy, żeby bezsensownie nie umierały”. O zwierzętach ocalonych z laboratoriów mówi się za mało

Pies często schodzi na drugi plan w momencie pojawienia się dziecka

Często w wypracowanej relacji między panem a czworonogiem sytuacja komplikuje się w momencie pojawienia się dziecka. Cała uwaga opiekunów jest wtedy skierowana na malucha, a pies zwykle odchodzi w odstawkę, niejednokrotnie będąc ganionym za wszystko. Nie wolno mu warczeć, szczekać czy bawić kiedy ma na to ochotę. Musi się całkowicie podporządkować, co może kumulować frustrację i złość. 

Rodzinom przychodzącym na konsultację, po tym jak ich pies zaczął warczeć na dziecko, zadaję pytanie: i co zrobiliście? „Zganiliśmy psa, bo nie ma prawa warczeć na nasze dziecko” - odpowiadają. Wtedy niestety trzeba bardzo spokojnie wytłumaczyć, że popełnili błąd. Warczenie to wokaliza wynikająca z emocji, a emocja jest zbudowana na pewnym poczuciu straty albo niepewności. Jest to informacja od psa - czuje się niepewnie - dla Głosu Wielkopolski opowiada behawiorysta ze schroniska dla zwierząt w Gaju, Grzegorz Kałużny.

Ciągłe uspokajanie i uciszanie psa w obecności dziecka może mieć poważne konsekwencje. Jeśli pupil oduczy się sygnalizowania swoich emocji, nie będziemy w stanie przewidzieć, że może wydarzyć się coś złego i zwierzę zaatakuje niespodziewanie. Warto zwrócić uwagę nawet na najmniejsze, z pozoru błahe zachowania, np. podgryzanie. Już wtedy należy reagować. Jeśli nie mamy wiedzy co robić, warto udać się do behawiorysty, który z pewnością pomoże rozwiązać problem i podpowie, jak oduczyć agresywnych postaw psa.

pies
Fot. Canva/przemyslawiciak

Pies to nie zabawka. Bierzmy za niego odpowiedzialność

Pamiętajmy, że pies to nie zabawka, którą możemy odłożyć w kąt, kiedy nas znudzi. Zwierzęta te wymagają sporej dawki uwagi, w szczególności gdy są szczeniakami. Niezwykle ważne jest, aby podejmując się zakupu lub adopcji psa mieć pełną świadomość, jaką odpowiedzialność niesie za sobą ta wiążąca na lata decyzja. Jak dla Głosu Wielkopolski mówią właściciele poznańskiej hodowli „Pembdrive”, Mirka oraz Paweł Filipiak:

Pies zostawiony samopas może z nudów niszczyć przedmioty i przejawiać zachowania agresywne. Lepiej, żeby pies poczekał w hodowli na swoich wybranych ludzi, niż żeby przeżył tragedię zwrotu do hodowli, bo sika albo szczeka.

Za każdym zachowaniem psa stoi jego właściciel. Warto pamiętać, żeby nie traktować naszego pupila jak człowieka. Czworonogi nie mają umiejętności analizowania czy ktoś ma dobre czy złe zamiary wobec niego. Wysyła sygnały, które każdy z opiekunów powinien znać i odpowiednio reagować, aby ustrzec siebie i innych przed atakiem i pogryzieniem. Jak nadmienia behawiorysta, Grzegorz Kałużny rasa nie ma większego znaczenia:

Proszę mi wierzyć, że obojętnie czy to jest chihuahua czy amstaf, to nadal jest psowaty drapieżnik, który posługuje się tymi samymi zachowaniami oceny sytuacji. Ten mózg nadal działa tak samo.